23. Chwila, co?

774 32 6
                                    

Azerbejdżan, 2022

Poprzednia noc, którą - jak można się spodziewać - Victoria spędziła z Lando, była jednocześnie ostatnią nocą w Baku, bo już następnego dnia w godzinach wieczornych każdy z nich leciał prosto do Kanady, gdzie zaplanowany był kolejny wyścig.

Jednak za nim wieczór i wylot, to przed nimi jeszcze cały dzień, albo chociażby jego część, bo...no właśnie - zacznijmy od początku.

***

Ledwo otworzyła oczy, a już oślepiło ją światło słońca, które wpadało przez niezasłonięte okno, tym samym nagrzewając pomieszczenie, w którym i bez tego było gorąco. Dodatkowe ciepło poczuła obok siebie, a właściwie to...częściowo pod sobą. Doskonale znała źródło przyjemnego ciepła i zapachu, który mogła poczuć leżąc obok młodego kierowcy. Spojrzała na jego spokojną twarz. Lando jeszcze spał, więc ona postanowiła go nie budzić i po prostu poczekać na rozwój sytuacji, w tym czasie przyglądając się swojemu chłopakowi.

Musiała przyznać - czuła się dobrze, a nawet bardzo. Nie mogła opisać w żaden sposób tego uczucia, bo jeszcze nigdy czegoś takiego nie czuła. Ale mimo wszystko było to bardzo przyjemne uczucie. Kochała ten zapach, ciepło, charakter i każdy kawałek ciała leżącego obok chłopaka i być może sama bała się to przyznać, ale...w pewnym sensie kochała Lando.

Nie do końca wiedziała czy można to nazwać miłością, bo nie doświadczyła tego wcześniej, a to słowo - podobnie jak przyjaźń — znaczyło dla niej bardzo dużo.

Przez ostatnie miesiące zbliżyła się do niego na tyle, że wszedł on do grona osób, którym najbardziej ufała. Może i nic w tym dziwnego, ale większość tego grona pracowała u niej sobie na taką pozycję przez bardzo długi czas, podczas gdy wystarczyło, że Brytyjczyk zawróci jej w głowie rozkochując ją w sobie i po sprawie. Victoria sama się sobie dziwiła, że zrobił to tak szybko i to w sposób, którego jeszcze nie doświadczyła.

Ale mówią, że doświadczenia trzeba zbierać, nie? Poza tym kto miałby zrobić to szybciej, jeżeli nie byłby to zawodowy kierowca jednego z najszybszych samochodów wyścigowych na świecie?

Może i dziwnie jej było to przyznawać, bo nigdy tego szczególnie nie potrzebowała, ale przy Norris'ie czuła się naprawdę bezpiecznie. To, co każdego dnia dawał jej chłopak, choćby małymi gestami, wpływało na nią tak, że Devis mogła odkrywać piękno nowego i innego rodzaju relacji międzyludzkiej, której jeszcze nie doświadczyła.

Poczuła jak ręce chłopaka oplecione delikatnie na jej talii, poruszyły się, wtulając się nieco mocniej w jej ciało. Mogła również zauważyć uśmiech na jego ustach, który jedynie potwierdzałby fakt, że chłopak również już nie śpi.

Kolejne leniwe minuty tego poranka spędzili mniej więcej tak samo, a po jakimś czasie oboje niechętnie uznali, że pora wstać. Być może poleżeliby trochę dłużej, ale jeszcze tego samego ranka umówieni byli na śniadanie z przyjacielem Lando - Carlosem i jego dziewczyną. Dlatego też gdy tylko wstali, oboje zaczęli się szykować do wyjścia, a już po pół godziny byli gotowi.

***

Niedługo po tym, cała czwórka siedziała przy stoliku jednej z restauracji śniadaniowych na ulicach Baku.

— Lecisz do Kanady z Lando, prawda? — zapytała Isa kierując pytanie w stronę Monakijki. Ona tylko pokręciła przecząco głową i odpowiedziała:

— Nie, nie wiem nawet czy byłoby to możliwe — wzruszyła ramionami spoglądając na swojego chłopaka — Ale tak czy inaczej lecę z Red Bullem i Alpha Tauri – przyznała i uśmiechnęła się delikatnie w stronę Isy — A wy lecicie razem, co? — zapytała i chwyciła po swój kubek, aby napić się kawy.

Till you're mine ~ Charles Leclerc || Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz