*proszę o przeczytanie notki na końcu:)*
***
Moje sny już mnie denerwują, nie rozumiem o co w nich chodzi. Nie rozumiem po co. Śni mi się w kółko to samo, jakby moim sną zacięła się płyta główna. Nie rozumiałam z tego nic. Rozmyślałam nad tym leżąc w łóżku, dzisiaj miałam egzaminy w szkole, obawiam się tego bardzo. Nie uczyłam się ani sekundy. A jak nie zdam? I zostanę bez wykształcenia. Te myśli nie dawały mi spokoju. Do tego dochodziła jeszcze terapia na, którą chodzę od miesiąca. Czy coś skutkuje? Szczerze, nie. Mama mnie tam wysłała, bo mówi, że powinnam się ogarnąć i przestać myśleć o moich snach, tylko problem tkwi w tym, że nie potrafię. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki w celu ogarnięcia się, była godzina 7:30, a ja na 9 muszę być w szkole, nie mogę się spóźnić. Trzy dni męki z egzaminami. Ogarnęłam się, sukces. Zeszłam na dół już ubrana, w kuchni stała moja mama.
-Pamiętaj, że po powrocie jedziemy-popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się, tylko to nie był szczery uśmiech. Wyglądała jak by była nie zadowolona, że chodzę na tę dziwną terapię, ale to ona mnie na nią wysłała, to czemu się tak zachowuje? Nic jej nie odpowiedziałam tylko zabrałam się za robienie śniadania, nie byłam głodna, ale musiałam zjeść, żeby nie zemdleć.***
Wyszłam ze szkoły po pierwszym egzaminie, nie było źle, myślałam, że będzie gorzej. Na parkingu czekała już moja mama.
-Jak ci poszło?-wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy
-Nie najgorzej-odpowiedziałam na pytanie i oparłam się głową o szybę
-Mam nadzieję, że będziesz miała wysoki wynik-odpaliła auto i wyjechała z parkingu, no tak dla niej liczą się tylko i wyłącznie stopnie, mogłam się spodziewać takiej odpowiedzi.
-Jedziemy odrazu-spojrzałam na nią i posłałam jej pytające spojrzenie
-Na terapię, będziemy szybciej, im szybciej tam będziesz tym szybciej wyjdziesz-przewróciłam oczami i dalej wpatrywałam się w widok za szybą. Dojechałyśmy, tak cholernie nie chciałam tam iść. Nie lubiłam tego miejsca. Moja terapia mi wystarczyła, czyli czytanie. Najlepsza terapia, i do tego nie kosztuje tak dużo. Weszłyśmy do środka. Moją uwagę przykuł jeden chłopak w niebieskich włosach. Czy noszenie tak szalonych kolorów jest nadal modne? Nie wydaje mi się. Usiadłam na krześle i czekałam na swoją kolej, moja mama rozmawiała z panią z recepcji i co chwilę na mnie spoglądała, czułam się nie komfortowo. Przyszła moja kolej, weszłam do gabinetu, sama. Kobieta zadawała tyle pytań, że mój mózg już nie wyrabiał.
-Może pani nie zadawać tylu pytań? Wszystko mi się miesza-powiedziałam do kobiety na co ona spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem
-Zawołaj swoją mamę i poczekaj na korytarzu-zapisywała coś w zeszycie, wstałam i wyszłam z gabinetu. Powiedziałam mamie, aby poszła do kobiety bo ją prosi. Usiadłam na krześle obok tego chłopaka i zastanawiałam się, czy ta terapia ma sens, nic mi to nie daje.
-Czy ta lekarka jest, aż taka zła jak o niej mówią?-odezwał się do mnie chłopak obok, którego siedziałam
-Trudno stwierdzić-wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na chłopaka-W sensie, nie jest zła, ale za fajna też nie jest
-Mam się bać? Jestem tu pierwszy raz i nie wiem co myśleć
-Jeżeli otwarcie rozmawiasz o swoich uczuciach to nie, ale jeśli masz jak ja, że nie lubisz o tym mówić to w pewnym sensie tak, wypytuje o wszystko, zaczynając od samopoczucia kończąc na kontakcie seksualnym
-Wygląda na to, że mam jak ty, nienawidzę mówić o tym co czuję
-Tak wygląda życie, nie lubisz o tym rozmawiać, lecz musisz, a jeżeli się postawisz to i tak cię do tego zmuszą
-Życie robi każdemu pod górkę, ale po co-to samo pytanie zadawałam sobie codziennie, po co życie daje nam tyle przeszkód pod nogi, życie to jebany parkur. Chłopak siedział cicho. Chciałam z nim porozmawiać, wiedziałam, że czuję to co ja, bynajmniej tak czułam. Jestem zbyt nieśmiała, aby zagadać pierwsza
-Oh, nawet się nie przedstawiłem. Jestem Bartek-podał mi dłoń, którą uścisnęłam i uśmiechnęłam się szczerze
-Milena, miło mi
-Śliczne imię-uśmiechnął się i oparła o krzesło
-Nie uważasz, że noszenie takiego koloru włosów wyszło z mody?-chłopak popatrzył na mnie i wzruszył ramionami
-Wyzwanie, takie życie youtubera-spojrzałam na niego ze zdziwieniem
-Jesteś youtuberem? Wo, nie spodziewałam się
-Tak wyszło, jestem uczestnikiem bardzo popularnej grupy, dziwię się, że o niej nie słyszałaś-chłopak się zaśmiał, nie oglądałam YouTuba. Nie mam na to czasu.
-Nie oglądam YouTuba-wzruszyłam ramionami-Mam inne rzeczy do robienia, czytanie jest bardziej interesujące niż oglądanie ludzi, którzy robią z siebie debili w internecie
-Uraziło mnie to
-Tak miało być-uśmiechnęłam się w stronę niebieskowłosego-Żarcik, po prostu irytują mnie niektórzy ludzie tam
-Polecam wejść na kanał Genzie, najlepszy kontent na całym youtubie-zaśmiał się-Kontent nie jest tak udawany jak u innych
-Sprawdzę.
Wymieniliśmy się swoimi instagramami i w końcu przyszła moja mama. Pożegnałam się z Bartkiem i wyszłam z kliniki za moją mamą.***
Hej. Postanowiłam napisać książkę w trochę innym stylu niż dotychczas. Perspektywa będzie pisana tylko ze strony Mileny. Może zdarzyć się, że będzie z perspektywy innych ale wątpię.Miłego dnia!<3
*838 słów*
CZYTASZ
Mine Delusions | Bartek Kubicki✔️
Random19-letnia Milena nigdy nie myślała, że dzięki terapii na którą chodziła pozna kogoś kto zmieni jej życie na zawsze.