💥14💥

2.6K 146 152
                                    

Pov Izuku.

Mały wdrapał się na łóżko siadając na moich udach i mocno objął mnie za szyję.

- Mamo myślałem, że już się nie obudzisz...- pociągnął nosem nie odrywając się ode mnie.

Przez moje zagipsowane ręce nie miałem jak go przytulić co cholernie bolało.

- Już dobrze kochanie z niedługo pewnie wyjdę do domu.- uśmiechnąłem się.

- No już glucie złaź na ziemię i będziemy się zbierać do domu.- blondyn wyciągnął rękę którą mój syn złapał i zeskoczył z łóżka.

- Panie Kacchan czy dzisiaj też będę u Pana spać?- zapytał z nadzieją w głosie, spojrzałem na nich zaciekawiony co miał takiego Alfa, że młody tak chętnie chciał tam wrócić.

- Tak jeszcze zapewne przez kilka dni będziesz u mnie ale pamiętaj nie skacz po moim łóżku i się tak nie rozpychaj.- prychnął.

- Ale ja lubię z Panem spać, łóżko jest taaaaakie duże.- rozłożył ramiona pokazując wielkość mebla na co zaśmiałem się pod nosem.

- Więc przekupiłeś mi syna dużym łóżkiem.- blondyn tylko wzruszył ramionami.

- No i może jeszcze dobrym jedzeniem, wiesz nie mam nic do twojej kuchni Deku ale ja zdecydowanie lepiej gotuję.- skrzyżował ręce na piersi uśmiechając się zadziornie albo kpiąco sam nie wiem ciężko mi rozgryźć mimikę Kacchana.

Haru był u mnie jeszcze przez chwilę ale kiedy przyszli lekarze Alfa zabrał go do domu mówiąc, że wpadnie do mnie po pracy aby dowiedzieć się kiedy wychodzę i tak dalej.

-------------------

W szpitalu spędziłem jeszcze tydzień gdzie powoli dochodziłem do siebie, po tym czasie mogłem wrócić do domu.

Pakowałem właśnie torbę z rzeczami kiedy usłyszałem jak otwierają się drzwi do sali a po chwili poczułem mocny uścisk na nodze.

- Mamo wreszcie mogę zabrać cię do domu.- uśmiechnął się Haru ściskając moją nogę, kucnąłem przed nim i mocno przytuliłem, bardzo kocham tego malucha.

- Deku jesteś gotowy?- blondyn powolnym krokiem wszedł za zielonowłosym przyglądając się tej scenie mógłbym przysiąc, że zauważyłem na jego ustach uśmiech ale kiedy tylko skupiłem na nim wzrok twarz znowu miała obojętny wyraz.

Pokiwałem głową i razem w trójkę wyszliśmy ze szpitala. Wsiedliśmy do samochodu blondyna i ruszyliśmy w stronę mojego domu.

Po niecałych dwudziestu minutach byliśmy już na miejscu, kiedy wysiedliśmy złapałem syna za rękę a Kacchan wziął moją torbę i weszliśmy do środka.

- Może zrobię coś do jedzenia?- zaproponowałem kiedy obie Alfy siedziały na kanapie a ja kszątałem się po kuchni.

- Nie musisz, już jedliśmy u mnie no chyba, że ty jesteś głodny.- blondyn podszedł do mnie zostawiając Haru bawiącego się zabawkami na dywanie. Na jego słowa pokręciłem przecząco głową, nie miałem ochoty nic jeść.

Mój przyjaciel Moją Alfą [BakuxDeku]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz