Pov Mk
Nie spałem tej nocy bojąc się że znowu będę mieć koszmar. Kiedy wzeszło słońce spojrzałem na godzinę w moim telefonie. Była 5 rano więc dalej leżałem wtulony w mojego ukochanego. Nagle zobaczyłem przed sobą czarną postać z białym nienaturalnie szerokim uśmiechem. Serce mi przyspieszyło i byłem śmiertelnie przerażony, mając ochotę wrzeszczeć. A to wszystko trwało zaledwie sekundę bo gdy mrugnąłem postać zniknęła. Z ciężkim oddechem delikatnie próbowałem wyjść spod rąk Red'a i wstać lecz mimo moich starań mój chłopak obudził się. Zaspanym uroczym głosem spytał się mnie gdzie idę. Odwróciłem się do niego i z małym uśmiechem udając głupiego powiedziałem że nigdzie nie idę.
Red popatrzył się na mnie jak na idiotę po czym wstał trochę się rozciągając po czym podszedł do mnie pocałował lekko w policzek i przytulił mnie dalej zaspany. Pogłaskałem go po głowie i też go przytuliłem. Zaczął zasypiać więc żeby znowu nie zasnął na stojąco zdjąłem mu delikatnie gumkę z włosów po czym odsunąłem się od niego mówiąc żeby mnie gonił jeśli chce ją odzyskać. Zadziałało to tak jak chciałem i Red Son trochę się rozbudził i próbował mnie dogonić. Nie potrafił mnie dogonić mimo że to ja powinienem nie mieć siły po nie przespanej nocy lecz patrząc w tył by sprawdzić jak daleko jest przypadkiem wpadłem na to drzewo przy którym wszyscy spaliśmy. Niestety nie fortunnie trafiłem wprost na śpiących Macaque i Swk. Od razu przestałem się śmiać i jak poparzony zszedłem z nich
Nie wiedzieli co się dzieje wokół nich bo dopiero co się obudzili. Jednak kiedy wszystko do nich dotarło chcieli spuścić mi solidny wpierdol. Red Son wstawił się za mną próbując mnie wytłumaczyć i w końcu obie małpy uspokoiły się i odpuściły mi. Razem wróciliśmy do domu i ja razem z Red Boy'em przygotowaliśmy śniadanie. Gdy już nałożyliśmy wszystkim jajecznicę spojrzałem na zegar.. Niemal zszedłem na zawał widząc że za mniej niż pół godziny jest 9:00. Spojrzałem na Red'a i szybko wciągnąłem parę widelców przy okazji wpychając mu że dwa do mordy po czym wybiegłem z domu razem z nim z pełną buzią bez żadnych wyjaśnień. Wspomogłem się trochę kosturem i gdy wylądowaliśmy na ziemi na końcu miasta biegliśmy przez jakiś czas aż Red się zmęczył i spytał się mnie czemu nie zamieniłem się w ptaka czy coś w tym stylu. Boże ! Ciągle o tym zapominam !
Zamieniłem się w ptaka i złapałem delikatnie Red Boy'a i razem polecieliśmy pod drzwi sklepu z kluskami. Na szczęście wyrobiliśmy się w porę. Była 8:58. Aż dwie minuty przed czasem ! Weszliśmy razem do sklepu i przywitaliśmy się z naszymi dwoma przyjaciółmi. Tang jak zwykle jadł kluski za darmo a Pigsy właśnie przygotowywał się by zacząć normalny dzień pracy. Red poszedł do niego by mu pomóc a ja usiadłem obok Tang'a by puki jeszcze nie mam zamówień, trochę posiedzieć w bez ruchu. Pogadałem chwilę z Tang'iem o jakiś bzdetach i rozkminach życiowych aż Pigsy walnął w stół by nas uciszyć i pokazał mi stos zamówień. Od razu odechciało mi się czegokolwiek i z wielkim bólem i nie chęcią wziąłem zamówienia i pojechałem je roznosić.
Było normalnie. Jak zwykle słuchałem muzyki na pełną głośność i jechałem spokojnie przez miasto. Jedyne co było inne niż zwykle to, to że czasem wypluwałem krew z ust. Lecz nie przeszkadzało mi to zbytnio w pracy więc nie przejmowałem się tym za bardzo. Praca mijała mi spokojnie, oprócz paru nieznośnych klientów było wręcz idealnie. Nawet korków nie było w godzinach szczytu. Jednak gdy była już prawie 16, miałem już tylko parę ostatnich zamówień do rozniesienia. Zapukałem do czyjegoś domu z telefonem w ręce a w drugiej zamówieniem i gdy osoba otworzyła drzwi, spojrzałem się chcąc dać jej kluski lecz zamiast człowieka znowu zobaczyłem czarną postać o białym uśmiechu. Gdy mrugnąłem postać zniknęła a zamiast niej zobaczyłem człowieka patrzącego na mnie że zdziwieniem. Przełknąłem slinę i mimo drżących rąk podałem mu kluski i wróciłem do Tuk-tuka. Byłem przerażony.. czemu ja ciągle widzę to postacie ?..
CZYTASZ
Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//
FantasyRed son został wyrzucony z domu i uciekł do parku. Mk znalazł go i zaproponował mu zatrzymanie się w jego domu. Czy przez tą jedną propozycję ich uczucia zmienią się o 180 stopni i z rywali przejdą do kochanków? Okładka nie jest moja ! Nie jestem zb...