Szkoła „miasta możliwości"

Wprowadznie

Dobra to tak.. napewno to nie jest „normalne"opowiadanie na wattpadzie które się zacznie od „wstałam rano i upięłam włosy w kok bo nie jestem jak inne dziewczyny" proszę was szanujmy się.

Szkoła niby taka jak każda, wstaje o szóstej żeby dojechać na ósmą rano do szkoły żeby posłuchać jak jakiś debil wygłasza swoją opinie na temat polityki zamiast uczyć fizyki! żenada. Nie wspominając co baba z polskiego ma do powiedzenia o chorobach psychicznych, o tym że nie zdamy matury i że leki nam nie pomogą i że mamy się wziąć za siebie. Jakbym chciała dostawać codziennie dawkę opierdolu to bym częściej przychodziła na ich lekcje a moja frekwencja nie wynosiłaby 57%, ale spoiler - nie chce.

Czy w każdej szkole jest grupa osób która bawi się w „highschool musical"?? bo w tej szkole na pewno. No wiecie niunie które myślą ze są ponad wszystkich bo palą co przerwę i wydają co miesiąc kilka zer na shein. Typy które chwalą się co drugi dzień że wyrwali nową laskę tym czasem uważający że osoby LGBT+ się obnoszą ze swoimi związkami. no kurwa. Serio trzeba nie mieć życia jeśli chleje się co tydzień na jakiejś imprezie dla „fame'u" w tak zjebanej szkole. Dobra dobra ale nie są tylko oni bo prawda jest taka że bez całego „tłumu" z tyłu nie było by ich. Dajmy na to nerdy.. za dużo nie mam na ich temat do powiedzenia poza tym że wkurza mnie jak mi przerywają przy odpowiedzi bo ich opinia jest „ważniejsza, bądź lepsza". Są tez basici z h&m, sportowcy, queer lumpiary, osoby które myślą że sukces w tej szkole oznacza sukces w życiu i dużo.. bardzo dużo randomów, którzy nie mają pojęcia czemu i po co tu są.

No to tyle ze wstępu bo rozpisywać się nie będę o tym czym był i czym potencjalnie będzie ten budynek zwany „szkołą". O braku mydła i papieru toaletowego też już nie wspomnę.

Więc tak bitches zapraszam was do szkoły „miasta możliwości".