3. Słowa bolą najbardziej

22 1 1
                                    

Obudziłam sie zadziwiającą wyspana, materac nie przypominał mojego, wtedy przypomniałam sobie o wczorajszej nocy. Kłótnia z rodzicami, klub, i William. W momencie zerwałam sie z łóżka, na moje szczęście chłopaka już nie było. Przetarłam twarz i chwyciłam w reke mała karteczke która leżała na szafce nocnej.

Poszedłem do szkoły, wrócę o 13 jeżeli chcesz możesz zostać, w domu nie ma nikogo, czuj sie jak u siebie.

Will

Westchnęłam głośno, do domu narazie nie wrócę, musze przygotować sie psychicznie do spotkania z tatą. Chwyciłam więc w rękę telefon, zastałam tam coś czego sie nie spodziewałam, z moimi rodzicami nigdy sie nie dogadywałam ale te słowa zlamaly moje serce.

20 nieodebranych połączeń od mamy

27 nieodebranych połączeń od Ethana

1 wiadomość od taty

Gdy wrócisz do domu nawet mi sie nie pokazuj, wstydze sie takiego dziecka jak ty. To TY powinnaś umrzeć tego dnia a nie moja mała Meggie...

Te słową rozjebały moje serce w dobry mak, łzy zaczeły spływać po moich policzkach. Nie wiem ile czasu tak siedziałam, w końcu postanowiłam wyjść z łóżka Will'a, ledwo sie znamy a ja siedze w jego domu, nie chce wracać do domu ale tu też nie moge siedzieć.

Do głowy przyszedł mi tylko nasz domek letniskowy nad jeziorem. Rzadko kto tam zagląda, będę mogła ukryć sie tam na jakiś czas, nie jestem gotowa spojrzeć na mojego ojca po tym co napisał, poproszę Ethana aby uszykował mi torbe z potrzebnymi rzeczami i już dziś tam wyjade.

Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki, w lustrze nie widziałam siebie, zawsze uśmiechniętej, z idealnym makijażem i włosami, widziałam wraka człowieka, wory pod oczami, mokra koszulka od łez, tłuste włosy.

Chwyciłam w ręke szczoteczke do zębów którą wczoraj dał mi Will, wyszczotkowałam zęby, przeczesałam wlosy palcami, nie miałam w co sie przebrać więc właściwie mogłam już wychodzić jednak nie chciałam tego robić. Czułam że musze podziekować Will'owi. Znam go chwile, jest niesamowicie irytujacy ale ma w sobie coś co nie pozwala mi opuścić jego domu bez zobaczenia go. Zegar pokazywał 12:45 wiec chłopak zaraz powinien wrócić.

Ethan napisał mi, że powinnam wrócić do domu ale szanuje moją decyzje i podrzuci mi spakowana torbe.
Nie wiedziałam jeszcze jak dojade nad jezioro, Ethana nie chce prosić bo przez cała droge bede słuchała, że powinnam wrócić do domu bo mama sie martwi. Mogłabym spytać Willa ale duma mi na to nie pozwala, pozatym jezioro znajduje sie jakieś trzy godziny jazdy stąd więc wydaloby zaproponować mu nocleg tam. Coraz bardziej się do niego przekonuję, nigdy nie byłam tak zdezornietowana relacja z kimś. Ledwo znam chłopaka i na poczatku myslałam że sie nie polubimy a tu nagle jego pomoc w klubie. Czuje do niego dziwną sympatie.

Czas minął mi bardzo szybko i już po chwili usłyszałam przekręcanie klucza. Will wyglądał obłędnie, mam wrażenie, że jakiś anioł go stworzył.

- O, Nellie, wyspana? - zapytał wyraźnie zdziwony tym, że wciąż tu jestem. Kiwnełam głową na potwierdzenie. - Kac męczy? - Zaśmiał sie.

- Nie jest źle, nie piłał aż tak dużo. - Czułam się dziwnie z tym, że stoje przed nim w jego ubraniach w dodatku w jego domu, a zaraz mam go zapytac czy nie zawiezie mnie nad jezioro oddalone o wiele kilometrów. - Nie miałam nic na przebranie, mam nadzieje, że nie bedziesz zły jeśli sobie pożycze. - Nerwowo się zaśmiałam, zaczełam się stresować, nie wiem nawet czemu.

- Możesz to zatrzymać, na tobie lepiej leży. - puścił mi oczko i poslał uśmieszek. To był ten moment musiałam zapytać.

- Wiesz, tata się na mnie obraził i powiedział o pare słów za dużo, nie chce wracać teraz do domu i moja jedyna opcja to domek letniskowy nad jeziorem, jedynym problemem jest dojazd, nie chciałbyś może pojechać tam ze mną? Jest dość duzy wiec zmieścimy sie napewno. - Wygladał na dość zmieszanego. - Jeżeli nie to całkowicie cie rozumiem.

Nie mam pojecia dlaczego to zaproponowałam, czemu powiedziałam ze moze tam ze mną zostać skoro nie wiem czy nie okaże sie jakiś psychopatą, na konću mnie zabije i zakopie obok domku a rodzice bedą mnie deptać nawet o tym nie wiedząc. O nie. Za dużo horrów.

- Jasne Nellie, nie ma problemu. Lecę sie spakować na ile tam pojedziemy? Zaczyna się teraz przerwa w szkole więc może nas nie być nawet tydzień. - Nie umiałam odczytać czy godzi się z litości czy poprostu chce pomóc.

- To spakuj sie tak na tydzien, zobacze jak bedzie reagowała moja rodzina. - Gdy skończyłam mówić chlopak ruszył po torbe i zaczął wrzucać do jej ubrania. Wyslałam Ethanowi moją lokalizaje ponieważ pytał gdzie ma mi podrzucić torbe, standardowo prawił mi morały, że nie powinnam wyjezdać, jednak całkowicie to zignorowałam. Chwile później Ethan pojawił sie pod domem chłopaka, torba nie była za duża więc pewnie będę musiała zrobić pranie w domku.

- Nell, jesteś pewna, że chcesz jechać? Mama się martwi, tata cały czas pije a ja nie wiem co im powiedzieć. - Brzmiał na zmartwionego, czułam się przez to źle chociaż wiedziałam, że próbuje mnie zmanipulować, tacie nie powinno być przykro w końcu to przez niego jadę.

- Powiedz, że zatrzymuje się u koleżanki, a tacie powiedz żeby myślał co pisze bo słowa mogą ranić. - Pochmurniałam gdy pomyślałam po raz kolejny o tych słowach, bolało w cholore. Ethan zmarszczył brwi, czyli nie wiedział, tata mu nie powiedział

- O jakich słowach mówisz Nell?

- Zapytaj ojca, może ci się przyzna co o mnie sądzi, teraz już powienieś iść. Will zaraz przyjdzie. - Już miał dalej pytać gdy po schodach zbiegł WIll.

- I jak Nellie, gotowa? Pisałem mamie nie ma nic przeciwko więc możemy jechać. - Ethan spojrzał na mnie pytającym wzrokiem a ja kiwnełam głową w strone Willa.

- Jedziesz z nim? Nell ty go nie znasz nawet, może ci coś zrobić. - Przewróciłam oczami i wziełam torbe, przytuliłam się do brata i ten odszedł

- Możemy jechać. - Wyszliśmy z domu i zdałam sobie sprawe, że bede musiała powiedzeć chlopakowi dlaczego chce wyjechać. Trudno, może dam rade.

Rodział krótszy ale chciałam was zostawic w niepewności. Dajcje znac czy wam się podoba!





ALONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz