Dawno dawno temu, w krainie zwanej Felidią, biały kruk przyleciał do jednej z par drapieżnych stworzeń, tygrysów. Oznajmił im, dziecko którego się spodziewają będzie jedyne w swoim rodzaju. Słysząc tą nowinę matka była zmartwiona co znaczy to "jedyne w swoim rodzaju", natomiast ojciec od razu po narodzinach dziecka pokłócił się z partnerką i wyruszył na polowanie z którego już nie wrócił do domu. Kinga, matka tygrysiątka była załamana faktem, że jej ukochany zostawił ją w tak okrutny sposób. Po pewnym czasie poznała lwa o imieniu Raihan. Zakochali się w sobie jednak ich związek miał jedną wadę, Kinga nie mogła posiadać dziecka z lwem, jeśli chcieli mieć kolejne dziecko musieli je adoptować. Tygrysica słuchając rozmów różnych zwierząt dowiedziała się o ofercie adopcji małego geparda.
- Słyszałam, że pewien gepard chce się pozbyć własnego dziecka! - powiedział jeden z głosów.
- To niesłychane by robić takie okrucieństwa! Tak porzucić 4-letnie dziecko?! - odpowiedział drugi.
Kinga po usłyszeniu słów "porzucić" i "dziecko" podeszła do rozmawiających kotów. Spytała się o czym rozmawiają. Dowiedziała się, że pewien gepard szuka domu dla swego 4-letniego syna. Tygrysica spytała się gdzie można zobaczyć się z kotem, po czym pobiegła w podane miejsce które poleciły jej inne kocury. Gdy dotarła na miejsce znalazła tablice a na niej wryty napis:"Jeśli myślisz, że jesteś godny zajmowania się moim synem, napisz mi list o swych warunkach domowych i zostaw go tutaj."
Przeczytała wryty w tabliczkę napis i pobiegła do domu czym prędzej by zdążyć na czas. Wbiegła do dziwi swojego domu, zasiadła do stołu i zaczęła pisać. Gdy opisała co dzieje się w jej domu, poprosiła kuriera by ten dostarczył list w wyznaczone miejsce. Ucieszona wróciła do domu oczekując na list powrotny.
Następnego dnia Kinga wyszła na spotkanie z przyjaciółkami, a Raihan miał opiekować się małym tygrysem, zwanym Eneo. Do dziwi zapukał kurier z paroma listami dla pary. Jeden z nich przykuł uwagę lwa. Jego koperta wyglądała niechlujnie, jakby była robiona na szybko. Powoli otworzył zapieczętowaną czerwonym woskiem kopertę, a w jej środku ujrzał kartkę, która była listem o bardzo niesłychanej treści dla lwa. Przeczytał cały kawałek papieru z góry do dołu parę razy, niedowierzając co zrobiła jego partnerka za jego plecami. Po paru minutach, Kinga wróciła do swej norki w której czekał na nią wkurzony Raihan. Zamkną za nią dziwi i powiedział do niej.
- CO TO MA BYĆ?! - powiedział, machając przed jej oczami listem od geparda.
- To... List już przyszedł? - zapytała, po czym połknęła ślinę.
- Teraz ciebie najbardziej obchodzi czy twój głupi list dotarł, od powiedzenia mi czemu podejmujesz tak ważne decyzje bez zapytania mnie o zdanie! - krzyknął na nią.
- To miała być niespodzianka dla ciebie i Eneo, chciałam kolejne dziecko ale wiesz, z tobą jest to niemożliwe.... - wyznała raniącą prawdę do lwa.
- Nie zmieni to, że mogłaś mnie o tym poinformować!
- Wiem! - padła na ziemię. - Nie chciałam by to tak wyszło, myślałam że będziesz zadowolony z nowego syna.
- Wystarcza mi jeden. - powiedział, rzucając list przy jej łapach. - Wybieraj biegniesz za nowym synem czy zostajesz ze starym.
Tygrysica bez chwili namysłu podniosła list z podłogi i pobiegła pod tablice. Wychodząc dało się usłyszeć słowo wypowiedziane parę razy z jej pyska "przepraszam". Gdy przybyła na miejsce zobaczyła dużego i mniejszego geparda, stojących obok siebie. Podeszła bliżej, po czym większy uciekł z pola widzenia Kingi. Mniejszy próbował go dogonić lecz bezskutecznie, był za wolny. Tygrysica złapała geparda w pysk i w tym samym momencie, zobaczyła kartę z imieniem kotka, Kivuli.W tym samym czasie wkurzony lew, szukał małego tygrysiątka które schowało się po usłyszeniu kłótni rodziców.
- Eneo! Eneo! Wyjdź proszę, tatuś nie będzie zły! - Nawoływał syna.
Tygrys wyszedł z schowka na środki czystości, i pokazał się ojcu.
- Tutaj jestem tatusiu... - powiedział przestraszony. - Gdzie jest mamusia?
Twarz lwa zrobiła się czerwona ze złości.
- Wyszła. - powiedział ozięble. - Poszła sprawić sobie nowego syna, nie wystarczasz jej.
Tygrys nie wiedział jak miał na to zareagować, czuł smutek lecz nie wiedział dlaczego. "Moja mamusia przecież mnie kocha i jestem jej ukochanym synkiem, nie wymieni mnie prawda?", powtarzał sobie w myślach malec.
- Co to znaczy, że już jej nie wystarczam, tatusiu? - spytał, wycierając łzy spływające po jego policzkach.
- To znaczy, że ciebie już nie potrzebuję. - powiedział.
Do domu weszła Kinga zraz z gepardem w jej pysku. Postawiła malca obok niej a ten schował się za jej łapą. Lew zauważając swą partnerkę, wyszedł z irytacją do innego pokoju. Eneo na widok swej matki rozpłakał się jeszcze bardziej, po czym przytulił się do niej. Nieświadomie pchnął łapą swego nowego brata, który wypadł z pod matczynych łap.
- Mamusiu! Mamusiu! Czy to prawda, że już mnie nie kochasz? - spytał zapłakany tygrys.
- Czemu miałbym ciebie nie kochać, synku. Jesteś dla mnie jedną z najważniejszych osób na całym świecie. - powiedziała łagodnym głosem.
- Jeśli tak, to czemu kłóciłaś się z tatą i dlaczego przyprowadziłaś tego kota do naszego domu?
- Eneo... - zaczęła. - Ten malec błąkał by się sam po całej Felidi, nie miałam serca go tak zostawić.
- Czyli jednak mnie nie kochasz! - wyrwał się z objęć tygrysicy, po czym pobiegł do swego pokoju zamykając dziwi za sobą.
- Synku! To nie tak jak myślisz! - krzyknęła, lecz ten był za bardzo załamany by uwierzyć w każde słowo jakie mówi matka.
Kinga posmutniała, ale musiała również zająć się małym Kivuli. Podeszła do niego i zaniosła do starego pokoju, Eneo. Tam położyła malca spać, przy czym sama zasnęła przy nim.Tak mały gepard zamieszkał w domu z nową rodziną, jednak każdy prócz jego matki zastępczej go nienawidził. Tygrys Eneo wraz z swoimi przyjaciółmi cały czas dokuczali malcowi, że jest słabszy, głupszy oraz przypominali mu że jest niechciany by ten o tym nie zapomniał. Ojciec również nie był dobry dla adoptowanego syna, nie kochał go i nie bał się przy nim tego pokazywać. Nie dbał o jego potrzeby Kivuliego, nie pomagał mu z jego problemami, nawet nie zwracał uwagi Eneo po zobaczeniu jego "zabaw" z bratem, można było powiedzieć że nawet go nagradzał za znęcanie się nad gepardem. Malec żył w przekonaniu, że nikt go nigdy nie będzie wystarczająco dobry dla każdego. Przez to zamkną się w sobie, nienawidził każdego kto zadawał się z jego rodziną.
Po 2 latach życia w nienawiści, tygrysiątko zrozumiało że postąpiło źle. Próbował przeprosić brata otwierając się na niego, lecz było za późno. Gepard stał na swoim i nie miał zamiaru przyjąć przeprosiny od osoby, która go prześladowała. Tak mijały lata, a nasi bohaterowie dorośli.
1064 Słowa, wyczekujcie kolejnego kiedyś tam. (szczur mnie bije pomocy)
CZYTASZ
'/Biały''Kruk\'
FantasyTygrys Eneo wraz, ze swoją drużyną chcą zaprzestać wojny pomiędzy dwoma światami. Jednak do akcji wkracza jego brat, Kivuli który chce popsuć jego plany. Czy mu się to uda i czy wojna nadal trwa?