Był ranek. Zacząłem się budzić. Obudziłem się z wielkim strachem. Byłem wśród czterech białych ścian, a przy mnie siedział Jaekyung. Byłem w...szpitalu? Gdy spojrzałem na mężczyznę zauważyłem lekki smutek na jego twarzy. Nie wiedziałem co się właśnie stało i dlaczego leżałem w łóżku szpitalnym.
- Hyung... Dlaczego tutaj jestem...? - Zapytałem cichym oraz spokojnym głosem patrząc się w oczy mężczyzny.
- Gdy u mnie byłeś zostawiłeś telefon, więc postanowiłem po zawodach ci go oddać. Zapytałem trenera o twój adres. Pojechałem na twoje osiedle i kiedy wszedłem zauważyłem ciebie leżącego we krwi na ziemi. Zadzwoniłem po pogotowie. Możliwe, że jutro wyjdziesz ze szpitala.
- Ahh... Wszystko jasne... Już sobie przypomniałem... Tamci weszli do mojego domu i mnie pobili... Jaekyung, uratuj mnie z tego piekła...Nastała cisza. Złapałem z Joo kontakt wzrokowy. W moich oczach pojawiły się łzy. Byłem na skraju załamania. Gdy zaczęły spływać po moich policzkach, hyung się odezwał.
- I czego ryczysz dziecko pobożne? Krzywda ci się dzieje? Za takie gówno tak ciebie docisnę, że będziesz musiał od nowa się nauczyć chodzić.
- Przepraszam... - Odpowiedziałem spuszczając głowę.
- Zamknij się już. Wkurwiasz mnie tylko. Jedźmy do ciebie i się pakuj. Zamieszkasz u mnie, bo ja nie będę płacił za szpital. Nie ma chuja.Z mojego serca spadł kamień, lecz, czy nie będę cierpiał? Bałem się, ale trzeba pokonywać strach.
~
Minął tydzień od kąt zamieszkałem u Joo. Codziennie uprawialiśmy ostry sex, a po nim szedłem spać. Spałem na kanapie. Co prawda, Jaekyung miał pokój gościnny, ale stwierdził, że tak będzie „bezpieczniej". Na moim ciele znajdowało się więcej malinek i ran od samookaleczania się. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Chciałem to zakończyć raz na zawsze moją śmiercią, ale nie mogłem zostawić babci. Jaekyung nie zauważył tych wszystkich ran. Oby tak było dalej. Zacząłem prowadzić dziennik. Zapisywałem tam wszystkie dni ze szczegółami.
Leżałem właśnie na kanapie. Byłem cały obolały po wczorajszym sexie. Usłyszałem kroki. Wiedziałem, że to jest nikt inny niż Joo Jaekyung. Usiadłem na kanapę przecierając oczy. Ustał naprzeciw mnie. Miał zmarszczone brwi.
- Co ty sobie myślisz gówniarzu?! Że będziesz tylko spał?! Już wypierdalaj do kuchni! Zrób mi jakecznicę a nie tylko się gapisz jak głupek! - Po chwili dał mi z liścia. Nie wiedziałem, że moje życie będzie tak wyglądało. Pokierowałem się więc w stronę kuchni i zacząłem robić jajecznicę przeklinając w myślach. Cicho płakałem, aby nikt nie zauważył. Cierpiałem. Cierpiałem tak strasznie. Chcę to zakończyć raz na zawsze...
___________________________
Taki troszkę depresyjny ten rozdział, ale nie miałem pomysłu. Mam nadzieję, że się spodobał. Dzisiaj zrobię kolejny, ale najpierw pójdę spać, ponieważ jestem strasznie wyczerpany. Dobranoc kwiatuszki!
CZYTASZ
„Twój czuły taniec..."
Любовные романыJoo Jeakyung jest bardzo sławnym bokserem, ale również i tancerzem. Kocha taniec. Kim Dan jest zwykłym człowiekiem z bardzo dużym długiem. Został fizjoterapeutą mężczyzny. To był jego żywy koszmar...