Droga do domku minęła nam spokojnie, gadaliśmy o głupotach, słuchaliśmy muzyki. Will pytał pare razy dlaczego chciałam się odciąć, ale umiejętnie zmieniałam temat i chłopak nie drążył. Nie chciałam mu mówić, tylko moja rodzina o tym wie. Mama dzwoniła do mnie pare razy, w końcu uległam i odebrałam. Rozmowa nie należała do tych przyjemnych. Od taty też było wiele połączeń jednak nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.
Mama płakała, błagała abym wróciła. Nie chciałam jej słuchać, nie wiem jakim rodzicem trzeba być żeby tak traktować dziecko. Wiedziałam że rodzicielka mną manipuluje, nigdy nie płakała a Ethan był jej ulubionym dzieckiem. Bała się jedynie o to czy ta sytuacja nie wycieknie do sąsiadów, reputacja najważniejsza.
Po drodze staneliśmy w monopolowym aby zapatrzyć się w litry przeróżnych alkoholi. Na szczęście rodzice nie odcieli mi karty więc mogłam zapłacić. Will wygladał na rozbawionego sytuacja, zwłaszcza gdy już w samochodzie otworzyłam butelke wina.
- Myśle, że nie powinnaś pić. Jesteś nieletnia. - Chłopak był wyraźnie rozbawiony tym co mówi, przecież on też jest nieletni. Westchnełam jedynie i wróciłam do sączenia wina, było słodkie.
- Myśle, że ty powinneś skupić się na drodze, bo zaraz bedziemy. - Spojrzałam wtedy w nawigacje która pokazywała już tylko kilkaset metrów.
Oprowadziłam Will'a po domku, kazałam wybrać sypialanie a ja postanowiłam udać się na pomost. Widoki zapierały dech w piersiach. Jezioro z lazurową wodą, ukryte w lesie. Siedziałam i podziwiałam pijąc kolejną butelke wina, zaczeło szumieć mi w głowie i wtedy stwierdziłam że ide popływać. Usłyszałam kroki wiec pomachałam Will'owi i zaczełam się rozbierać. Zaczełam od góry, gdy zostałam w staniku mało myśląc sciagnełam spodnie. I wtey zobaczyłam ten wzrok Williama na mojej nodze.
Łzy staneły w moich oczach, na codzień nie jestem aż tak emocjonalna ale w kwestii wypadku jest inaczej. Jaka ja jestem głupia, nie pomyślałam nawet o tej bliźnie. Zaczełam płynąć w strone drugiego brzegu, przez alkohol we krwi oraz łzy zamazujące mi obraz szło mi to dość żmudnie. Po krótkiej chwili usłyszałam plusk, Will zaczął szybko płynać w moją strone i wtedy sie poddałam, nie miałam jak uciekać, chłopak złapał mnie w talii i przytulił do siebie. Jezioro nie było głebokie wiec chłopak dotykał dna stopami.
Próbowałam się wyrwać, jednak chłopak tylko wzmocnił uścisk. Kiedy opadłam z sił, przestałam się szarpać i oparłam głowę o ramie chłopaka.
- Nellie, spokojnie. Wszystko bedzie dobrze. - Gładził moją głowę, jednak ani troche się nie uspokoiłam.
- Nic nie jest dobrze odkąd Meggie nie żyje. - Chłopak zmarszczył brwi, oczywiste jest to, że nie ma pojęcia kto to Meggie. - Meggie to była moja młodszą siostra. - Zaczełam trząść się z zimna, chłopak to zauważył i bez słow zaczął ciągnąć mnie w stronę brzegu.
W domku osuszyliśmy się i usiedziliśmy przed telewizorem, Ethan zapakował mi piżame z krótkimi spodenkami, nienawidze go calym sercem. Reszta spodni to były jeansy więc byłam zmuszona założyć szorty, widziałam wzrok chłopaka. Nie wiedziałam czy jestem w stanie się przed nim otworzyć.
- Nellie, może powiesz o co chodzi z Meggie? - zapytał troskilwym głosem - Oczywiście nic na siłe, jeżeli nie chcesz mówisz to poprostu nie mów.
- Jestem ci winna wyjaśnienia, więc trzy lata temu prowadziłam auto, miałam jeszcze piętnaście lat, ale uczyłam się już jeździć autem mojego taty - przerwałam bo łzy staneły w moich oczach, wziąłam dwa głebokie oddechy i kontynuowałam. - Nikogo nie było w domu a Meggie miała generalną próbę do występu baletowego, autobusem nie dojechałybyśmy na czas więc zostało tylko auto, rodzice jechali razem więc jedno auto zostało. Dojechałyśmy do świateł i miałyśmy zielone więc pojechałam, ale z prawej strony ktoś nie przejął się tym, że ma czerwone. Wjechał nam w bok z dużą predkością. Meggie siedziała z przodu, miała zmiażdżoną czaszkę. Moja mała siostrzyczka miała tylko sześć lat. - Skończyłam mój monolog zalewając się płaczem.
Willam poprostu tam siedział i mnie przytulił, nie wiem ile tak siedzieliśmy. Ja płakałam w jego koszulke a on na to pozwalał i gładził moje plecy. Kiedy już się uspokoiłam, Will wstał i wrócił z koszykiem pełnym rzeczy do pielegnacji. Mój humor nieznacznie sie polepszył.
- Nie bede nic mówić bo wiem, że słowa to nie zawsze najlepsze rozwiązanie, nie jestem za dobry w rozmawianiu wiec mam nadzieje, że moja obecność i maseczki pomogą. - Chłopak był zmieszany jakby zastanawiał się czy dobrze, gdy sie uśmiechnełam zmieszanie zastąpiła radość. Ja sama poszłam po alkohol, szaleć to szaleć.
Chłopak w maseczce z wzorem pandy, opasce na głowie wygladal tak śmiesznie, że nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam mu pare zdjeć. Czas nam minał bardzo miło, oglądaliśmy horror a alkohol w mojej krwi sprawiał, że film wydawał się bardziej relalistyczny przez co bałam się jak cholera. Aż podskoczyłam na kanapie gdy usłyszałam jakiś hałas za oknem, chłopak to zauwazył i pozwolił mi się w siebie wtulić.
Po obejrzeniu paru filmów, słońce pojawiło się na horyzoncie, nie byliśmy jednak zmeczeni a alkohol działał na nas pobudzająco. Ruszyłam do kuchni w celu zrobienia nam posiłku, było tu niewiele rzeczy ale wystarczyło na gofry. Zjedliśmy je ze smakiem.
- Mogę prosić panią do tańca? - Z głośnika zaczeła leciec muzyka, skinełam głową i wyciagnełam rekę do kleczącego przedemna chłopaka
- Ależ oczywiście.
Zaczeliśmy tańczyć, to naprawde świetna zabawa, śmieliśmy się w niebogłosy. Przestało być zabawnie gdy muzyka zmieniła się na wolną a Will poprostu mnie przytulił i zaczął kołysać nami w rytm piosenki. Czułam jakby cały alkohol wyparował, czas sie zatrzymał i zostaliśmy tylko my.
Gdy muzyka znowu zmieniła sie na szybko, nadal przyklejeni do siebie podeszliśmy do głośnika aby go wyłączyć. Zrobiliśmy to samo ze światłem i położyliśmy się na kanapie. Chłopak przytulił sie do mnie i poszliśmy spać.
Gdy już prawie odpłynęłam, usłyszłam przekrecanie klucza, jakby ktoś wchodził do domku. Przez chwile myślałam, że to przez te horrory jednak otwieranie drzwi uświadomiło mi, że ktoś jest w środku. Will spał jak zabity więc poprostu przylgnełam do niego. Jeżeli to morderca to już nie uciekniemy. Usłyszałam chrząknięcie które wydawało się znajome. Podniosłam się i spojrzałam do kuchni w której ktoś zapalił światło. Wtedy ta osoba się odwróciła i wiedziałam. Już lepszy byłby morderca
- Nell?
- Oh spierdalaj tato.
Jak myślicie Nell wybaczy swojemu tacie?
CZYTASZ
ALONE
Teen FictionNell jest bogata i lubiana, Will tak samo. Oboje w szkole są aroganccy i pewni siebie, jednak w samotności maski opadają i na jaw wychodzi ich prawdziwa twarz start 08.02.2023