- Ja ci mówię, że ich wystarczy popchnąć w odpowiednim kierunku - Powiedział Kłos, siedząc na kanapie Olka. - A co, jeśli oni nie chcą, żeby ktoś się wtrącał w ich sprawy? - Powiedział wyższy, popijając herbatę - Oni nie są wami, żeby sobie poradzić, jak ich nie naprowadzimy to się nie uda - Karol przewrócił oczami - A właśnie jak ci idzie zdobywanie serca Marcina?- Zapytał zaciekawiony, a policzki Śliwki przybrały różowy kolor - Pracuje nad tym dobra? - Powiedział, spuszczając wzrok.
- Oj Oluś nie wstydź się. - Poklepał przyjaciela po plecach -Zobaczysz, jeszcze będę świadkiem na waszym ślubie, a teraz, wracając trzeba zwołać spotkanie. - Spojrzeli na siebie porozumiewczo - To, co dzwoń do Bartka, a ja idę ogarnąć samochód i jedziemy! - Powiedział Olek, po czym wstał i zabrał kubki ze stołu i zaniósł je do zmywarki, po czym skierował się ubrać kurtkę i buty.
- Karol idziesz?!- Krzyknął z przedpokoju, a już po chwili Kłos pojawił się obok niego - Możemy ruszać! - Powiedział, po czym szybkim krokiem opuścił mieszkanie. - Nie wiem, skąd masz tyle energii, wiedząc, że teraz 3 godziny siedzenia w samochodzie - Westchnął Olek zakluczając drzwi i ruszając do samochodu.
- Daleko jeszcze? - zapytał po raz tysięczny Karol siedzący na miejscu pasażera - Boże Karol jeszcze godzina drogi przestań się ciągle o to pytać. -Powiedział podirytowany Olek - Dobra spokojnie - Kłos podniósł ręce w geście kapitulacji, na co wyższy westchnął zrezygnowany- Wybierz, co chcesz ja stawiam - powiedział, podjeżdżając do MCDonald's - Weź mi shake'a truskawkowego i maestro skoro już stawiasz. - Powiedział rozentuzjazmowany Karol. - Cieszysz się, jakbyś miał trzy lata i rodzice kupiliby ci zabawkowy pistolet. - Zaśmiał się Śliwka, podjeżdżając do okienka.
***
-Karol proszę, zachowaj to na razie dla siebie i nie rozmawiaj o tym z Tomkiem dobra? Uszanuj wolę Kuby chociaż na razie- Powiedział Śliwka kładąc mu rękę na ramię.
- A mogę go chociaż uderzyć nie podając przyczyny? - Spojrzał na niego błagalnie a ten westchnął - Karol przyjechaliśmy zaprosić go na urodziny Marcina i zdobyć informacje - Kłos przewrócił oczami - Chodź już...i ani się waż coś palnąć albo zrobić - Dodał mierząc go wzrokiem, po czym oboje opuścili pojazd
-Siema chłopaki! - zawołał uśmiechnięty Fornal podchodząc i zbijając piątkę z Olkiem - Nigdy więcej nie jadę z nim samochodem w podróż dłuższa niż godzina - Powiedział brunet na co oboje wybuchnęli śmiechem -Znam to, za każdym razem w drodze na zgrupowania jesteśmy skazani na siebie - Powiedział siwowłosy na co Kłos tylko przewrócił oczami i wszedł do domu Tomka.
- A jemu co? - Zapytał na co Olek tylko wzruszył ramionami - Chyba obraziliśmy naszą drama Queen. - Zaśmiał się sucho - A teraz chodźmy bo jest sprawa - Uśmiechnął się tajemniczo - Wiedziałem, że już swojego kolegi bezinteresownie nie odwiedzisz .- Fornal zaśmiał się idąc za nim - Tym razem chciałem ci wręczyć zaproszenie - Uśmiechnął się - Boże na wesele! Tak szybko się żenicie z Marcinem?! - Krzyknął Tomek na co Olek parsknął śmiechem - Nie, jeszcze nie, poprostu urodzinowa niespodzianka dla Marcina. - Powiedział brunet odwiedzając kurtkę na wieszak. - Plus przywiozłem ci to piwo o które założylismy sie na ostatnim meczu. - Śliwka usiadł na kanapie kładąc kilka butelek chmielowego wywaru na stolik kawowy. - Nie spodziewałem się, że będziesz pamiętał. - Zaśmiał się blondyn. - Więc... będzie impreza niespodzianka dla Marcina, ale myślę, że nie chodzi o baby shower? - Policzki Olka przybrały barwę różu i uderzył blondyna w ramię. - Ała! No żartowałem sobię. - Tomek pomasował ramię w które przed chwilą został uderzony. - Przemoc w rodzinie. - Fuknął, a zaraz po tym oboje się zaśmiali. Kłos wyszedł z kuchni mierząc wzrokiem obu mężczyz.n - Dobra to ja może zrobię kawę.- Fornal wstał z kanapy i udał się szybkim krokiem do kuchni - Możesz chociaż udawać, że nic się nie stało? - szepnął z wyrzutem śliwka, a Karol tylko westchnął - Wygląda jakby nic się nie stało albo jakby go to poprostu nie obchodziło - Odparł Kłos ewidentnie zniesmaczony zachowaniem Tomka - czy Kuba już go w ogóle przestał obchodzić ? - Właśnie w tym momencie zakończyła się rozmowa gdyż siwowłosy wrócił do salonu z trzema szklankami z kawą oraz talerzem ciasta. - Przyjmę was jak na polską babcie przystało kawą, ciastem i piwem - To się postarałeś, sam piekłeś to.... to coś na talerzu? To miał być blok czekoladowy? - Zadrwił Kłos - To babka czekoladowa, naprawdę jest dobra, jak kolwiek wygląda da się ją zjeść. - Odparł z uśmiechem - Na pewno lepsza niż twój tort na urodziny... Kuby trzy lata temu - Imię Kochanowskiego zostało wypowiedziane z wyczuwalną goryczą, ale nikt z nich się nie poruszył tego tematu. - To co w końcu po długim czasie można spędzić czas razem. - Tomek obdarzył przyjaciół uśmiechem i otworzył butelkę piwa.
Po wypiciu piw przywiezionych przez Olka niezaspokojenia mężczyzni wyciągneli butelkę z mocniejszym trunkiem i po kilkunastu minutach rozmowa zaczynała przybierać coraz ciekawszy obrót. - Czemu niby skrzywdziłem Kubę skoro to on przestał się do mnie odzywać... to jego wina, to on mnie skrzywdził. - Powiedział z dużą trudnością zważywszy na ilość alkoholu we krwi - Karol, nie nakręcaj go - Powiedział Śliwka, który nie mógł wraz z nimi się napić, bo musi prowadzić samochód.
- Sam się nakręca, ja nawet nic nie mówię - Kłos podniósł ręce w goście kapitulacji - Tomek chodź spać jest już przed drugą, a my musimy jeszcze wrócić do domu, a oboje wyglądacie jakbyście zaraz mieli zarzygać kanapę. - Westchnął Olek pomagając wstać Fornalowi z podłogi po czym zaprowadził go do łóżka. - Oluś? Bo ja wiem, że ty to zrozumiesz czy... czy to normalne, że zacząłem coś czuć do Kuby? - Wybełkotał blondyn leżący na łózku - Uwierz, że widać to na kilometr... a teraz idź spać - Uśmiechnął się do niego i wyszedł z pokoju.-Wstawaj alkoholiku pierdolony nawaliłeś się bardziej niż na moich urodzinach, a to duży wyczyn. - dźgnął Kłosa leżącego na kanapie na co ten zajęczał i obrócił się na drugi bok. - Czyli jednak zostajemy... jak miło, szkoda, że nie wiedziałem wcześniej, bo tak to nie siedziałbym o suchym pysku.
~935 słów
HOLA MI AMIGOS!
Niespodziewany powrót (ale się nie przyzwyczajajcie) Uznałem że już tyle czasu to zwlekam to w końcu muszę coś dodać i macie to coś i się cieszcie.Dark.Humanoid
CZYTASZ
Zasługujesz na miłość. (Jakub Kochanowski x Tomasz Fornal)
FanficTego, co kiedyś nam się podobało, nigdy nie możemy stracić. Wszystko, co głęboko kochamy, staje się częścią nas. Dwójka przyjaciół których poróżniło jedno zgrupowanie. Jednak reszta przyjaciół nie da im za wygraną i spróbuje ich do siebie zbliżyć.