Zobaczyłam, jak Sara idzie w moją stronę z koszykiem piknikowym. Uśmiechnęłam się do niej i wstałam, żeby się przywitać.
Przez głowę przemknęła mi myśl, że może ona pomoże mi dowiedzieć się czegoś o moich rodzicach.
- Cześć, laska. Wyglądasz nieziemsko. Zazdroszczę Ci tych włosów. - podeszła i uściskała mnie.
- Cześć. Skoro tak Ci się podobają, to może swoje zapuścisz?
- Nie nadaję się do tego. - machnęła ręką. Miała na sobie spodenki i bluzkę na krótki rękaw.
Zobaczyłam na jej ramionach bandaże, ale nie chciałam zaczynać tematu. Wiedziałam, że zrobiła to sobie w dniu, w którym się wybudziłam. Jeśli będzie chciała o tym porozmawiać, to to zrobi.
- Do zapuszczenia włosów się nie nadajesz? - zdziwiłam się.
- Za dużo roboty by przy nich było. - wzruszyła ramionami. - Jeśli ktoś kiedyś wymyśli szampon, po którym włosy będą i umyte i odżywione, to przemyślę sprawę. Jak na razie nic takiego nie istnieje, więc nie ma szans. - zaśmiałam się.
- A gdzie się wybieramy? Mam nadzieję, że nigdzie daleko. Pamiętaj, że dystanse powinnam zwiększać stopniowo. Co prawda, łatwiej mi się chodzi, ale to nie jest jeszcze sto procent mojej sprawności. Za dwa dni mam kolejne zajęcia, zobaczymy co powie Tony o moich postępach.
- Zobaczysz. To niespodzianka. Chodź.
Wzięła mnie pod ramię i wyszłyśmy na ulicę. Mieszkaliśmy na końcu drogi, więc ruch tutaj był zerowy. Mogłyśmy swobodnie iść samym środkiem.
Skierowała mnie w stronę klifu. Domyślałam się, gdzie mnie prowadzi, ale nic nie powiedziałam.
Po chwili moje przypuszczenia się potwierdziły. Zeszłyśmy drewnianymi schodami w dół, aż znalazłyśmy się na piasku. Za namową Sary zdjęłam buty i wzięłam je w rękę. Ona zrobiła to samo ze swoimi.
Teraz czułam ciepły żwir pod stopami. Przyjemne uczucie.
Idąc w stronę plaży, zdążyłam się zmęczyć. Chodzenie po piasku wymagało większego wysiłku.Kiedy znalazłyśmy się w wybranym miejscu, usiadłam obok niej na kocu, który rozłożyłyśmy.
- Pamiętasz to miejsce ? - zapytała po chwili.
- Nie. - odpowiedziałam. - Ale jeśli już tu byłyśmy, to nie żałuję. Cieszę się, że mogę znów zobaczyć to miejsce po raz pierwszy. - uśmiechnęłam się zapatrzona w morze.
- Zabawne, wiesz ? - spojrzałam na nią. - Za pierwszym razem powiedziałaś dokładnie to samo. Twoje życzenie się spełniło.
- Tylko jakim kosztem... - spuściłam głowę.
- Wszystko dzieję się po coś. - wzruszyła ramionami - Może los chciał, żebyś straciła pamięć i spojrzała na pewne rzeczy z nowej perspektywy.
- Nie myślałam tak w ten sposób. - zmarszczyłam brwi - Z drugiej strony, skąd mam wiedzieć, że widzę coś inaczej? Nie wiem jak było wcześniej. Nie mam porównania.
- Jak już sobie przypomnisz, to będziesz je miała. Wtedy wyciągniesz wnioski. Może uświadomisz sobie, jaka byłaś ślepa, albo wręcz przeciwnie.
- Czy wiesz coś, czego ja nie wiem ? - zapytałam. Mówiła tak, jakby naprawdę coś wiedziała.
- Nie. Po prostu czasami załącza mi się tryb uzdrowicielki dusz.- westchnęła - Czas minął. Teraz pora na tryb impreza na plaży. - zaśmiałam się, a ona wyciągnęła z koszyka wino i przekąski. Spojrzałam na nią znad okularów. - No co? Mówiłam, że dopilnuję, żebyś przy mnie jadła. Nie mówiłam co to będzie. - pokazała zęby w uśmiechu i wyjęła jeszcze kieliszki.
CZYTASZ
Bez pamięci (zakończone)
RomansaDwudziestopięcioletnia Daphne Jamerson ma poważny wypadek. Po wybudzeniu się z półrocznej śpiączki dowiaduje się, że ma męża. Przed nią ciężki okres. Musi przypomnieć sobie przeszłość, żeby zrozumieć teraźniejszość.