Discussione* - Kłótnia
~*~
Przez piętnaście minut odkąd zaczęłam z Olivierem drogę do mieszkań w centrum Nowego Jorku, wysłuchiwałam jego kazania o mojej nieodpowiedzialności i lekkomyślności.
- ..mogłaś zaszkodzić każdemu wpychając się w sam środek tego gówna jakie tam się rozpętało.
- Przestań w końcu tylko myśleć o sobie pieprzony ignorancie! - wybuchłam w końcu mając dość słuchania o tym co zrobiłam źle, kogo naraziłam i jakie będą konsekwencje. - Wybacz, ale chuj mnie obchodzi to czego sobie pragnąłeś i to jak bardzo teraz twoja dupa jest umazana w gównie. Trzeba było otworzyć głowę i przemyśleć każde wyjście. A skoro nie zrobiłeś tego jak należy licz się z konsekwencjami. Przestań dbać o swoją własną dupę i spróbuj skupić się na innych. To, że tylko ta biedna dziewczyna ucierpiała jest cudem! Wszyscy mogliśmy tam zginąć! Więc kurwa, proszę cię zamknij się i dowieź nas tam gdzie masz, to się pożegnamy.
- Kurwa! Czego ty nie rozumiesz? - warknął zaciskając coraz mocniej ręce na tej Bogu winnej kierownicy. - Nie chodzi tutaj o mnie! Nie pamiętam kiedy ostatnim razem zdażyło mi się pomyśleć tylko o sobie! - teraz już oboje krzyczeliśmy. - Zawsze myślałem o tobie i nawet na sekundę się to nie zmieniło! Chodzi cały czas o twoje bezpieczeństwo i nie wiem już jak to wbić do twojej zafiksowanej głowy! Nie myślałem o sobie gdy rzuciłem się na niesprawdzony cynk, tylko temu żeby przestali ciebie męczyć! Nie myślałem o sobie, gdy strzelałem do gościa, który pewnie jeszcze stygnie na podłodze w przedpokoju, bo bałem się o ciebie! Nie myślałem o tym do kurwy, gdy okaleczyłem swojego, byleby dostać się do ciebie jak najprędzej! A ty kurwa, śmiesz mi się mówić, że myślę tylko o sobie? - wycedził i nawet na chwilę na mnie nie spojrzał. - Może czasami spójrz na siebie to przestaniesz być taką hipokrytką. Zrozumiesz w końcu, że to jak rzucisz się pierwsza, jak pieprzone mięso armatnie, to nie jest bohaterstwo tylko jebana nierozwaga. Może wtedy zobaczysz jaką jesteś hipokrytką, która krytykuje i wyżywa się na ludziach, którzy, kurwa, starają się jak mogą, dbają o nią i próbują zapewnić bezpieczeństwo. Postaw się chociaż raz na moim miejscu, a wtedy zobaczysz ile można stracić i jak kurewsko boli świadomość, że jesteś bezradny. Bo mi zawsze chodziło o ciebie, ale tobie najwidoczniej nie.
Gdy skończył za wiele nie myślałam. Czułam tylko jak pod moją skórą kłębią się negatywne emocje. Jak gniew zaczyna szczypać mnie w skórę i rozprowadzać gorąco po każdym zakamarku ciała. Dla mnie ta rozmowa była skończona, skoro tak stawiał sprawę. Nie chciałam z nim rozmawiać, nie chciałam nawet na niego spojrzeć. Po prostu wychwyciłam moment, w którym zatrzymał się na czerwonym świetle i wysiadłam z samochodu. Tak po prostu, nawet się za siebie nie oglądając. Jedynie usłyszałam za plecami soczyste „kurwa" i dźwięk klaksonów dobiegających z paru samochodów, które stały za Olivierem blokującym pas ruchu na już zielonym świetle.
A ja zaczęłam biec. Jeszcze nie wiedziałam gdzie, ale oby jak najdalej od tego pieprzonego idioty, który będzie próbował wmówić mi swoje racje moim kosztem.
Cały ten czas chodziłam bocznymi uliczkami obrzeży Nowego Jorku. Tułałam się nie chcąc wracać, bo wiedziałam, że on tam będzie. A nie chciałam go oglądać. W najbliższej przyszłości w ogóle.
Do domu wróciłam pare godzin później. Miałam przy sobie nie całe pięćdziesiąt baksów ale starczyło na podróż metrem z obrzeży na Manhattan. Jak dostałam się na ostatnie piętro słyszałam krzyki Oliviera z jego mieszkania, ale miałam to gdzieś. Chciałam się po prostu znaleźć we własnym zaciszu. W mieszkaniu na szczęście była tylko Rose, która miała szklane oczy.
CZYTASZ
Związani miłością
RomanceDruga cześć opowiadania „Tylko zakład". Nadszedł w końcu dzień, w którym wyjeżdżam na studia do Nowego Jorku. Czekałam na to całe życie, jednak nie wiedziałam, że to wszystko właśnie tak się potoczy.