Pov. Deku
Kuro postawił mi przed nosem talerz z pysznie wyglądającym yakitori. Kiwnąłem mu głową i sięgnąłem po pałeczki. Rozległ się huk i do baru wparowali Dabi i Shigaraki. Tomura siedział na plecach bliznowatemu i chyba próbował skręcić mu kark, ale nie jestem pewien. Patrzyłem na to prawie tak samo zrozpaczony jak Kurogiri. Pan dymek ze swojej frustracji dosłownie zmiażdżył szklankę, którą akurat polerował.
Reakcja tych dwóch małp była absolutnie bezcenna. Shigaraki natychmiast zeskoczył z Dabiego i obaj panowie grzecznie stanęli ze spuszonymi głowami jak bachory czekające na reprymendę od matki. Wyglądało to prze komicznie więc sięgnąłem po telefon i zrobiłem im zdjęcie. Dabi chyba to zauważył i pokazał mi za plecami środkowy palec. Średnio się tym przejąłem i wróciłem do jedzenia obiadu, który swoją drogą był przepyszny.
Szybko dokończyłem posiłek i rozejrzałem się po bazie oceniając zniszczenia w bazie na zaskakująco duże. Podszedłem do kanapy, na której chciałem usiąść jednak prawie od razu zamieniałem zdanie widząc w jakim jest stanie. Z kanapy wystawało więcej sprężyn i waty niż mocno zużytego materiału. W skrócie cały bar był w podobnym stanie. Tak samo jak wtedy wyglądało jedynie królestwo Kuro. Walnąłem Dabieg i Tomure po głowach i pokazałem i przekręciłem ich głowy w stronę pierdacznika w reszcie pokoju. Ich oczy zrobiły się wielkie jak pięciozłotówki.
-Toga, ty kurwo!!!- wrzasną Dabi gdy tylko otrząsną się z pierwszego szoku. Dziewczyna spojrzała na niego potem na resztę bazy. Wybiegła z pomieszczenia po drodze na mnie wpadając. Chyba nie wie, że właśnie stworzyła sobie wroga na resztę życia.
Tomura powoli otrząsał się z szoku, a w jego oczach zagościł wkurw. I to tak potężny, że Dabi lekko się cofną. Wpadłem na pewien pomysł i podszedłem do Shigarakiego. Położyłem mu rękę na ramieniu. Obrócił głowę w moją stronę. Wydaje mi się, że odrobinę się uspokoił.
-Tomura, pozwól że załatwię tę sprawę z Togą i Twaicem. A wy w tym czasie opracujcie jakiś atak na bank ,bo jakoś te szkody trzeba pokryć . - powiedziałem uśmiechając się psychopatycznie na wzmiankę na wyjaśnieniu sobie kilku spraw z naszymi współlokatorami.
- Dobra. Niech ci będzie, tylko uważaj na siebie w końcu dopiero co obudziłeś się z śpiączki.- przewróciłem na jego wypowiedź oczami
-Młody gdybyś się gorzej poczuł to masz nam natychmiast powiedzieć. -instruował mnie brunet a ja tylko grzecznie kiwałem głową. Ruszyłem na górę do pokoju Togi, dosłownie po drugiej stronie korytarza znajdował się pokój Twaica. Stwierdziłem, że najpierw pójdę do chłopaka, bo ten nie zacznie się drzeć i nie zaalarmuje Togi.
Kulturalnie zapukałem i czekam. Z pokoju słychać jakąś wewnętrzną kłótnie lokatora pokoju więc zdecydowałem się wejść. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Twaica próbującego w panice założyć maskę. Podszedłem do niego i szybko naciągnąłem mu to gówno na twarz. Mężczyzna trochę się uspokoił.
-Twaice jest sprawa.-powiedziałem Chcieli żebym złem spokojnie
-Jedziesz młody.- powiedział a potem zaczął coś mamrotać do siebie pod nosem
-Chce sobie trochę poćwiczyć sparing, Dabi i Tomura mówią, że na sparing z nomu jestem na razie za słaby. Chcieli żebym spróbował z tobą i Togą.
-Jasne nie ma problemu za 10 min będe na sali.- powiedział
-Dzięki wielkie ratujesz mi dupę- uśmiechnąłem się i wyszedłem z pokoju.
Przeszedłem na drugą stronę korytarza. Stanąłem przed drzwiami Togi. Grzecznie zapukałem do pokoju i czekałem na odpowiedź. Po chwili dziewczyna wyjrzała przez drzwi, widząc że to ja za nimi stoję próbowała je zamknąć. Przeszkodziłem jej w tym wkładając nogę między framugę a drzwi.
-Toga masz być na sali treningowej za dziesięć minut.- powiedziałem to zdanie tak pusto i bez namiętnie, że dziewczyna nic nie powiedziała i szybko zamknęła drzwi. Tym razem jej na to pozwoliłem. Poszedłem szybko do mojego pokoju i przebrałem się na szybko w jakieś dresy i losowy podkoszulek.
Swoją drogą obie te rzeczy były na mnie za małe, ale co się dziwić. Przez te pół roku na pewno trochę urosłem. Szybko pobiegłem na sale treningową i zacząłem się rozciągać bo Togi i Twaica jeszcze nie było.
Kończyłem drugie kółko dookoła sali kiedy na sale weszli Toga i Twaice. Mężczyzna wyglądał na zadowolonego, blondynka jednak nie podzielała entuzjazmu swojego przyjaciela. Zaczęli się rozciągać i przygotowywać do sparingu. Po krutkiej rozgrzewce ustawiliśmy się na przeciwko siebie. Zasady były bardzo proste. Moi przeciwnicy mieli mnie powalić i przytrzymać na ziemi przez 10 sekund. Oboje mogą używać darów. Zasady obowjązujące mnie były takie same tylko ja mogłem sobie wybrać jakąś broń z racji, że nie mam daru. Ustaliliśmy jeszcze na szybko, że moja broń może być bronią treningową.
Szybko wybrałem sobie dwa noże, takie którymi jednak ich nie zabije. Chociaż dla chcącego nic trudnego... Szybko ustawiliśmy się na przeciwko siebie. Toga trzęsła się lekko, Twice natomiast ustawił się w pozycji do boksowania i lekko podskakiwał. Wyglądało to dość komicznie. Ja stałem w luźnej pozycji nawet nie wyjołem rak z kieszenii.
Moi przeciwnicy ruszyli szybko w moim kierunku. Twice stworzył klona Tomury a, Toga wyruciła w moim kierunku kilaka noży(pozwliliśmy je jeje zachowac bo też nie specjalnie moze używać swojego daru w bezpośrednim zwarciuj.). Szybko uchyliłem sie od noży i moja broń została wbita w klona Którego stworzył Twice.
Skip time ponieważ nie umiem w opisy walki.
Stałem nad wpól przytomnym mężczyzna przyciskając mu nóż d o szyji. Toga prawie od razu wylondowała gdzieś nieorzytomna poza głównym polem walki.Wygrałem spektakularnie i nie zaprzeczlnie. Kiedy Toga i Twice wracali do siebie po naszym treningu.
Ja popędziłem do pokoju Togi rozbiłem część zapasów jwj krwii wiedziałem dokładnie które nie są nam specjalnie nam potrzebne więc pozbywłem się dokładnie tych bezużytecznych. U Twica tylko schowałem wszystkie zapasowe maski.
Zadowolony z siebie poszedłem się przebrać w świeże ciuchy.
🥬🥬🥬🥬🥬
Wiem że dułgo mnie nie było,ale ciągle nie opuszcza mnie stres związany z nową klasą w liceum. Mam nadzieje, że rozdział się wam podobał. W roku szkolnym postaram się wstawiac rozdziały troćhe częściej. Z óry dziękuje za wszyskie gwiazdki i komentarze to mnie bardzo motywuje.
CZYTASZ
Cześć Kochanie//ShigaDabiDeku//Vilian Deku//
Teen FictionCo by było gdyby Izuku był wychowywany przez ojca który otwarcie mówi mu, że jest złoczyńcą. W tej książce Deku jest członkiem LOV i ma bardzo potężną indywidualność. Jak potoczą się jego relacje z innymi członkami ligi? Okładka i wszystkie ilustra...