Katsuki obserwował kobietę, która urodziła jego męża. Ta kobieta była teraz jego teściową, ale co dziwne, nie chciał z nią obcować. Czuł w aurze swojego ukochanego, że ten się stresował. Jakie dziecko boi się własnej rodzicielki? Nie widzieli się od dwóch lat...
- Matko - Izuku przytaknął idealnie prosto, starając się nie przechylić ani w jedną ani w drugą stronę za bardzo. Zostało by mu to wytkniete. Maleństwo jednak go trochę przechyliło, a przez to na królewskim obliczu pojawił się pot.
- Beznadziejna postawa - oznajmiła kobieta, gdy chłopak się wyprostował. - Nawet tego nie umiesz dobrze zrobić. - prychnęła. Spojrzała na dzieciaka I uniosła brew. - Wygląd po ojcu. Będą wiedzieć, że nie ma czysto szlacheckich korzeni. - mruknęła do siebie biorąc łyk alkoholu. Spojrzała na zięcia. Ten ją dokładnie oblukał. W niczym nie przypominała jego męża. Miała fioletowe włosy, długie, aż do pasa i proste, a te Deku się kręciły troszeczkę. Jej oczy miały inny kształt, zresztą, cała jej twarz była bardziej w kwadrat, a Izuku miał okrąglutką.
- Katsuki Bakugo - oznajmił a ta wyciągnęła dłoń. Mężczyzna wiedząc, że powinien pochwycić ją i pocałować, zrobił to kłaniając się przy tym nie za nisko, ale i nie za wysoko. - Miło cię w końcu poznać
- Przynajmniej ten wyuczony - przewróciła oczami i krytycznym wzrokiem spojrzała na całą trójkę, a nie pojedyńczo. - Jak kontrakty biznesowe? - zapytała, a Izuku spiął się.
- Rozwiązaliśmy jeden, ale i zawiązaliśmy kolejne dwa. - wymamrotał, a ta zmarszczyła brwi. - Ale tak to królestwo I poddani mają się dobrze. Zbiory powinny być pomyślne, nie było susz, ani innych klęsek żywiołowych...
- Wieśniacy mnie nie obchodzą - oznajmiła I obróciła głowę, by przejrzeć sale w poszukiwaniu kogoś ciekawego. - Czego tu jeszcze stoisz? Wracaj do witania gości. - syknęła i odsuneła się. Królewicz zagaworzył, więc tylko obrzuciła go spojrzeniem, które pokazywało, że jest obrzydzona jego widokiem. Ruszyła do kompana, którego wypatrzyła zostawiając parę królewską samą.
- Co za podła szmata - mruknął Katsuki i podrzucił maleństwo, by się roześmiało. - Jak ona śmiała tak spojrzeć na ciebie. Jesteś najpiękniejszym księciem pod słońcem - mruknął do syna cichutko. Izuku patrzył na to, zwykle by był zauroczony tym jak ukochany zajmuje się ich małym skarbem, ale teraz był tylko smutny. - Deku. Nie przejmuj się. Jesteś Królową najpotężniejszego państwa po tej stronie globu. To co ona mówi jest śmieszne - mruknął I objął męża w talii. Zaczął iść, prowadząc Izuku. Witali gości w międzyczasie. Blondyn posadził Izuku na tronie, całując jego dłoń. Usiadł zaraz obok I wrócili do witania ważnych osobistości.
Gdy skończyli, dziadkowie przejęli maleństwo, bo para królewska powinna przemówić. Oczywiście zajął się tym zielonooki. Wymusił uśmiech, by to co mówił brzmiało wiarygodniej i jeszcze raz powitał ogół. Po tym, przechadzali się między ludźmi, wznosząc toasty. Czerwonooki obserwował ukochanego.
Jakoś koło północy, zielonowłosa Omega poczuła się słabiej, ale nie dała tego po sobie poznać.- Pójdę przypudrować nosek - szepnął. Ruszył do łazienki, a za nim blondyn. Niedługo mieli podać tort, a Krolowa wyglądała jakby miała upaść i już nie wstać.
- Wszystko gra? - zapytał Katsuki, gdy zamknął za nimi drzwi, Deku pokiwał głową I westchnął opierając się o umywalkę.
- Za dużo dominujących Alf, przytłaczają mnie swoim zapachem. - mruknął, a jego małżonek uniósł brew. Złapał go pod kolanami i posadził na blacie koło zlewu, wszedł między jego nogi, obejmując jego ramionami swoją szyję i wtulił w siebie Omegę. Ta skorzystała i zaciągnęła się jego zapachem. Zaczęło mu się kręcić w głowie tam na przyjęciu, ale chwilę odpocznie i wszystko będzie grać. Może to też przez stres związany z matką? - Kocham to, ze dajesz mi takie wsparcie. Robisz to, wierzysz we mnie i nie oczekujesz, że usunę się w cień i przejmiesz tron. Ty jesteś Królem. Ty powinieneś rządzić...
- To nasze królewsto, ale bez ciebie by nie istniało. Ty nim władasz, bo wiem, że robisz to najlepiej jak umiesz, oraz to twoje całe życie. Nie odbiorę Ci tego, co kochasz. Zależy mi na tobie nie na władzy. - mruknął cicho gładząc go delikatnie po plecach, gdy ten się wtulił mocniej.
- Kocham cię, Kacchan - szepnęła Królowa cichutko I musnęła ustami jego ucho.
- Ja ciebie tez Deku - odpowiedział wygladzajac mu tunikę. - Wracajmy. By ta kobieta nigdy więcej cię nie skrytykowała. - stwierdził I pocałował go delikatnie, by nie rozmazać delikatnego makijażu, który miał wyrównać koloryt skóry. Ten się zgodził I wyszli z łazienki. Dzięki słowom Alfy, Izuku natchnęła nowa energia. Z uśmiechem rozmawiał z wszystkimi na przyjęciu i oczywiście starał się przy tym wypaść jak najlepiej. Wygłosił mowę przed podaniem tortu po czym z kieliszkiem szampana ponownie wszedł wśród ludzi, którzy chwalili ciasto, oraz dobry alkohol. Katsuki zauważył, że Królowa nie jadła za dużo, tortu też odmówiła, jedynie popijała szampana, więc miał ją na oku. Gdy jego matka podeszła z małym Arte, oznajmiając że trze oczy i najlepiej by było położyć go spać, przejął go, by podejść do ukochanego. - Maluszka trzeba położyć spać - oznajmił mu do ucha, a Izuku wiedząc, że przyszedł on z nim, by mógł ucałować malca na dobranoc, cmoknął maleństwo w główkę.
- Dobranoc mój Królewiczu. Babcia z dziadkiem cię zabiorą lulu - oznajmił zielonooki I uśmiechnął się do męża, gdy ten oddał już maleństwo sporotem rodzicom. Zakręciło mu się w głowie, więc zrobił krok do tyłu, zaczynając mrugać oczami, bo miał przed nimi mroczki. Po chwili niby poczuł się lepiej, ale dosłownie sekundę później, czuł, że leci do przodu. Chciał się czegoś złapać, by nie rąbnąć o ziemię, ale nie wiedział czy mu się udało, bo pochłonęła go ciemność.
Blondyn na chwilę się odwrócił, by oddać syna matce, po czym odwrócił się do męża. Rzucił się w jego stronę, bo widział jak Królowa traci równowagę. Izuku złapał się tacy z kieliszkami, więc gdy padł na ziemię nieprzytomny, to z nim razem całe te szkło, które się potłukło na małe kawałeczki. Huk był przeogromny, przez co każdy się nim zainteresował. Katsuki upadł na kolana przy mężu, raniąc je przez odłamki szkła, biorąc go w ramiona, starając ocucić.
- Lekarza do cholery!
Hejka, zapraszam do komentowania. Mam wene, więc pisać kolejne części będę szybko i sprawnie, ale chce wiedzieć, że ktoś tutaj ze mną jeszcze jest :) jakieś przemyślenia czy może małe poprawki powinnam wprowadzić? Chociażby by długość rozdziału wam odpowiada! Zapraszam do dyskusji.
Jaka u was pogoda?
Do której klasy idziecie w poniedziałek? :)
CZYTASZ
Królowa (Bakudeku)
FanfictionIzuku - Bogaty arystokrata, Bakugo - wieśniak bez manier. Mate. Czy będą w stanie przezwyciężyć tak wielką barierę kulturalną? I co skrywa była królowa? Czy Deku dowie się prawdy o sobie, czy przypomni sobie skąd zna te piękne czerwone oczy?