Czarne Chmury, cz.4 - Rozterki Siny

13 5 3
                                    

Jedenastoletnia już Sina z początku myślała, że po przebudzeniu zdolności rodzice pomogą jej nauczyć się kontrolować ten kłopotliwy dar. Jakże była zawiedziona, gdy stało się wręcz przeciwnie - całkowicie zakazali jej czytać w myślach, czy to obcym ludziom, czy im samym.

Tłumaczyli, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Nie podobało jej się to, jednak mama dawała jej wyraźnie do zrozumienia, kto rządzi w domu.

W tym trudnym okresie to babcia była jej największym, a zarazem jedynym wsparciem. Kilka razy w tygodniu potajemnie rozmawiały ze sobą za pomocą telepatii.

Staruszka tłumaczyła jej, że rodzice po prostu bali się konsekwencji nieumiejętnego czytania w myślach, jednak wspominała również, że ich podejście do tematu było niewłaściwe. Sugerowała kierowanie się sercem, czyli odwrotnie niż jej mama.

W końcu jednak babci zabrakło. Odeszła z tego świata gdy Sina miała dziewięć lat. Dowiedziała się o tym zupełnie przypadkiem, z listu, który znalazła w śmietniku.

Zachowała go w tajemnicy przed rodzicami, by z czasem rozszyfrować jego znaczenie. Z całej zawartości zrozumiałe było dla niej tylko kilka słów: zmarła Hotaru Minami, oraz nie żyje, a także swoje imię i nazwisko.

Przez dwa lata Sina zdążyła otrząsnąć się po jej śmierci, ale żal do rodziców nie przeminął. Dlaczego ukryli przed nią tak ważna dla niej informację? No i o co chodziło z tym listem? Czemu był w śmietniku?

Gdy zapytała mamę o babcię, w odpowiedzi usłyszała jedynie, że tak będzie lepiej. Co za idiotyczna odpowiedź! Komu miało być lepiej? Chyba tylko jej.

Sina nie była głupia, słyszała jak mama wyrażała się o staruszce. Często kłóciła się z tatą o tamten dzień. Dziewczynka nie rozumiała wtedy o co jej chodziło, dla niej samej to był najlepszy dzień w jej życiu. Magiczny, tajemniczy, pełen przygód i fascynujący.

Niestety dziewczynka nie miała nic do powiedzenia. A tato tylko przytakiwał z dziwną miną...

Teraz jednak Sinie doszedł kolejny problem. Nie mogła zrozumieć dlaczego rówieśnicy jej nie lubili, a nauczyciele byli nad wyraz surowi. Nie zdawała sobie sprawy jaki wpływ jej zdolność miała na innych, a natłok często impulsywnych i nieprzychylnych myśli kierowanych pod jej adresem sprawiał zbyt wiele przykrości, by chciała to roztrząsać.

Kilka razy żaliła się rodzicom, ale zamiast pocieszenia słyszała tylko kolejne upomnienia. Przecież tyle razy ją prosili, by przestała czytać ludziom w myślach, a ona dalej swoje...

Dostawała przez to szlabany na telewizję i sieć, co uważała za bardzo krzywdzące - ona po prostu nie umiała panować nad krzyczącymi na nią myślami.
Dlaczego nie potrafili tego zrozumieć i zamiast pomóc lub doradzić, tylko ją karali?

W takich momentach wyjątkowo boleśnie odczuwała brak wsparcia ze strony babci, na którą zawsze mogła liczyć.

Dopiero kiedy została wyrzucona ze szkoły zdała sobie sprawę, że świat rządził się własnymi prawami. Rodzice byli wściekli.

Krzyczeli, że okryła ich nazwisko hańbą, że żadne z nich nigdy nie dostało tyle nagan, że lepiej by było, gdyby w ogóle nie miała zdolności i była dziwadłem niż ośmieszyła ich poważane nazwisko.

Długo przez to płakała, nie wychodziła z pokoju. Nienawidziła ich za to, że jej nie rozumieli. Mama nawet wybrała już dla niej drogę kariery zawodowej. Sina nie chciała się temu podporządkować, wciąż tliła się w niej nadzieja, że mogłaby być taka jak babcia.

Nawet nie protestowała, gdy w ramach kolejnej kary zabrali jej telefon. Mogli się nim udławić, i tak nie miała przyjaciół, było jej wszystko jedno. Szkoda było tylko tych gier.

Klucz do UmysłuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz