Rozdział 24

6.2K 162 37
                                    

Matthias

Otworzyłem gwałtownie oczy wybudzając się ze snu. Zamroczony  rozejrzałem się po pomieszczeniu, które nie  wyglądało jak nasza sypialnia. Nagle zdałem sobie sprawę, że to nie był sen. Kurwa, to się działo naprawdę. Rose leżała przy mnie wtulona w mój tors, jej oddech był miarowy i spokojny. Spała. Uchyliłem kołdrę i zerknąłem na jej ciało. Oboje spaliśmy nago.
Obraz ze wspólnej nocy powrócił. Nadal nie mogłem uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Rose oddała mi się w pełni, zaufała i wierzyła, że jej nie skrzywdzę. Choć po wszystkim  miałem wątpliwości, czy aby na pewno nic jej nie zrobiłem. Pierwszy raz w życiu musiałem się kontrolować, nie mogłem pozwolić na to, żeby puściły mi hamulce. Sam nie wiedziałem, czy byłem dość delikatny dla Rose. Jej cipka była tak kurwesko ciasna, że  jej ścianki wokół mojego kutasa zaciskały się niczym imadło. Na samą myśl mój fiut budził się do życia. 
Zerknąłem na śpiącą Rose, wyglądała niczym bogini. Uwielbiałem ją obserwować podczas snu. Była taka piękna i bezbronna. 

Pomyślałem, że wykorzystam ten czas i pójdę przygotować dla niej kąpiel. Delikatnie wysunąłem się spod jej ciała, tak żeby jej nie obudzić i udałem się do łazienki.

Wróciwszy z łazienki postanowiłem obudzić Rose, Zbliżyłem się do niej i złożyłem pocałunek na jej włosach. Poruszyła się delikatnie. Zaczęła powoli unosić powieki, kiedy je całkowicie otworzyła jej wzrok powędrował na mnie i od razu posłała mi ten swój niewinny uśmiech.

- Witaj kochanie, wyspałaś się? - zwróciłem się do niej jako pierwszy.
Rose przygryzła dolną wargę, w jej oczach widziałem żar.

- Tak, nawet nie wiem kiedy odpłynęłam. - odpowiedziała. Mój wzrok powędrował na jej ponętne usta, gdy wypowiadała słowa nie mogłem się powstrzymać żeby ich nie skosztować. Zbliżyłem się i pocałowałem ją czułe zatracając się w jej ustach. Rose nie protestowała, odwzajemniła pocałunek. Całowaliśmy się do utraty tchu, aż wreszcie musieliśmy się od siebie oderwać. Mógłbym bez przerwy smakować jej ust, nie byłem w stanie się nią nasycić. 

-  Obudziłem cię, ponieważ w wannie stygnie woda, pomyślałem, że skusisz się na wspólną kąpiel - odgarnąłem kosmyk  włosów z jej twarzy   

- Taak,  czytasz mi w myślach - uśmiechnęła się pokazując białe zęby. 

Nie czekałem  długo  zrzuciłem kołdrę i wziąłem swoją żonę w ramiona chciałem ją jak najszybciej zanieść na rękach do łazienki. Na mój gwałtowny ruch aż pisnęła, ale  nie stawiała oporów.  Podniosłem ją z materaca , a jej wzrok od razu powędrował na prześcieradło. Rose nagle się spięła.  Dopiero teraz zauważyła .

- To... Ten.. ta.. krew... Sporo jej - jąkała się oblewając rumieńcem

- Spokojnie, już nie krwawisz, sprawdzałem  -  uspokajałem. Rose skrzywiła się na moje słowa. Była zawstydzona. Irytowało mnie to, że czuła zażenowanie kiedy ja z kolei martwiłem się o nią. Nigdy nie byłem z żadną dziewicą, nie wiedziałem czy jej stan był normalny, czy jednak faktycznie ją zraniłem.  Miałem taką potrzebę żeby się o nią troszczyć i dopilnować, żeby nic jej się nie stało, dość się już nacierpiała. W dodatku byłem jej mężem, nie mogła przede mną się tak zawstydzać, musi się w końcu  przyzwyczaić.

- Nie musiałeś, mówiłam ci, że nic mi nie jest - odpowiedziała  poirytowana.

- Pozwól, że sam to zaraz ocenie - posłałem jej swój firmowy uśmiech i musnąłem ustami jej policzek. Niosłem żonę do łazienki stanąłem przed wanną i zacząłem delikatnie ją opuszczać sadzając wannie pełnej piany. Następnie sam do niej dołączyłem  Wszedłem do wanny i usiadłem za żoną. Przez chwilę moja kruszyna była spięta, siedziała sztywno dlatego  złapałem ją za ramiona i przyciągnąłem do siebie tak, że  praktycznie leżała na moim torsie.

UTRACONA NIEWINNOŚĆ  [18+] Część I ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz