Widząc dwójkę przybyszy dnia poprzedniego stojących na placu w pobliżu drzewa, nad którym lewitowała biało-szara kostka zignorował całkowicie James'a i skierował się do nieznajomych.
— Cześć, jestem Tony — przywitał się, podchodząc i wyciągając dłoń do uścisku.
Strażniczka wyższego chłopaka najpierw zmierzyła go spojrzeniem od stóp do głowy i dopiero wtedy podała mu swoją dłoń.
— Loki — przedstawił się czarnowłosy. — Val.
— Jak rozumiem Charles i Fury was przyjęli — nie podawał ręki Lokiemu, bo widząc jak tamten się wycofuje i wyłamuje palce, zdawał się czymś zestresowany. Mocno.
— Dokładnie.
— A jaki profil interesuje was najbardziej? Może coś wam doradzić, albo po prostu pokazać szkołę?
— Tego chyba nie ustaliliśmy, prawda Val? — spytał na co brunetka wzruszyła ramionami. — Ale z chęcią się rozejrzymy.
— Zgłaszam się na przewodnika — zaoferował. — Mam tylko jeszcze jedno małe pytanie odnośnie waszego wieku, żeby łatwiej dobrać jakąś grupę.
— Siedemnaście. W przeliczeniu — odpowiedziała Val. Nie wnikał co miało znaczyć to 'w przeliczeniu' porównywać obcą kulturę do ziemskiej mógł kiedy indziej.
— Co za zbieg okoliczności, ja też. — Wskazał ręką budynek za sobą. — Możemy?
— Jasne.
Po drodze pomachał do Rhodeya, który jedynie patrzył z daleka, a potem odszedł w kierunku lądowiska na swoje zajęcia.
Pokazał nowym uczniom każde z pomieszczeń, zaczynając od tych wspólnych, tak samo jak kiedyś zrobiła to Sharon Carter.
— Skąd jesteście? — spytał po drodze.
— Z Asgardu. To jeden z dziewięciu światów — wyjaśnił Loki.
— Czyli jest dziewięć zamieszkałych planet?
— Znacznie więcej. W Asgardzie tradycyjnie wymienia się ich tylko dziewięć.
— Cool, fajnie wiedzieć, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. — Zauważył drzwi od laboratorium, z którego czasem mógłby w ogóle nie wychodzić. — Chciałem wam najpierw pokazać nasze laboratorium naukowe.
Na hasło "naukowe" Loki ożywił się trochę i Tony mógł dostrzec pewien błysk w oczach mieszkańca Asgardu, dosłownie. Coś mu mówiło, że dokonał dobrego wyboru, przyprowadzając dwójkę przybyszy akurat w to miejsce.
— Witam w moim królestwie — rzucił i otrzymał dwa zmieszane spojrzenia. — Tak się mówi na Ziemi, kiedy na przykład lubi się spędzać dużo czasu w jakimś miejscu — wyjaśnił szybko.
— Masz tak z biblioteką — powiedziała Val.
— Zaiste.
Tony otworzył drzwi do laboratorium.
— Przyprowadziłem gości — oznajmił.
W środku byli tylko Bruce i Hope. Banner jak zwykle zajęty swoimi projektami i w słuchawkach, słuchając prawdopodobnie śpiewu wielorybów czy czegoś innego co go uspokajało. Van Dyme natomiast oderwała się od roboty i podeszła.
— Hope Van Dyme. Cała szkoła od wczoraj mówi tylko o was. Jest mi niezwykle miło was poznać.
— Nam też, Loki — Val przedstawiła Lokiego. — A ja Val.
— To skrót od czegoś, prawda.
— Można tak to ująć.
— Tam pracuje Bruce — Tony wskazał przyjaciela. — Jest raczej introwertykiem i towarzystwo to nie jego żywioł.
CZYTASZ
Kiedy TARCZA i Xavier Łączą Siły
Fiksi PenggemarNick Fury dyrektor Tajnej Agencji Rozwoju Cybernetycznych Zastosowań Antyterrorystycznych połączył siły z Charlesem Xavierem, najbardziej znanym mutantem, telepatą i razem otworzyli szkołę. Szkołę dla wyjątkowo uzdolnionej młodzieży. Zarówno mutantó...