Praca i rodzina

28 5 5
                                    

Nadal staramy się o nasze dziecko lub dzieci
Nie ma co się poddawać uda się w końcu chyba dzieci mi się wydaje jak będziemy tyle razy próbować.
W pracy jak w pracy nie ma zbyt nic ciekawego śledztwa do rozwiązania tak jak zawsze.
Kropelka ma jakieś docinki do Dagi,że jej wtedy nie pomogła,ale to normalne z jej strony zawsze jej coś nie pasuje.
A mi lepiej się podobało,że spędziliśmy wtedy wspólną noc a nie zajęliśmy się nie naszymi sprawami niech radzą sobie sami.
W końcu powinniśmy mieć czas dla siebie tylko dla siebie i dzieci a nie dla innych i tak za dużo już tego czasu im poświęciliśmy dużo za dużo.

Nasze dzieciaki zawsze przychodzą z czymś do pokoju i nam pokazują a to jakąś łyżkę a to miskę nam przyniosą z Maćka zabawek,bo nie zabrał zestawu kuchennego który kiedyś Kinga mu kupiła.
Wiecznie się zastanawiamy o co im chodzi oni nam tłumaczą coś po swojemu a my nawet jeślibyśmy chcieli to nie zrozumiemy tego,bo czasami nie wiadomo o co im chodzi chyba że wejdą na łóżko i wejdą Dadze na kolana
i pokazują jej łyżkę miskę i mieszają.
To już mniej więcej wiadomo o co chodzi
Np.jak wchodzą nam na łóżko to często im się to nie udaje i spadają z niego a my musimy pilnować żeby nic im się nie stało.
Takie właśnie są nasze dzieci,ale to głównie Tymek tak robi,bo Kubuś jest spokojniejszy przegląda często z opiekunką jakieś książeczki i jej pokazuje różne rzeczy.
Trochę zachowują się jakby to była ich babcia cieszymy się z Tomkiem,że tak ją polubili i cieszą się jak przychodzi.

Jest rano więc leżymy sobie teraz w łóżku na badaniach wszystko wyszło w porządku lekarz nie znalazł żadnej przyczyny tego dlaczego się nie udaje polecił nam żebyśmy się starali cały czas i nie odpuszczali wtedy jest duża szansa na to,że się uda i będę w końcu w ciąży.
Chociaż sam też obstawia,że będą bliźniaki skoro jest tyle prób zresztą przychodziło do niego parę osób z podobna sytuacją i były bliźniaki a jeszcze tym bardziej są na to duże szanse,że wcześniej były to teraz też mogą się pojawić.
No to będziemy mieć najprawdopodobniej czwórkę...ciekawie będzie to na pewno,ale poradzimy sobie jakoś oboje chcieliśmy tyle dzieci ja kiedyś też marzyłam właśnie o takiej dużej rodzinie tylko nic z tego nie wyszło a z Tomkiem w końcu się udaje.
Kocham go jednak nadal boję się tej reakcij na córeczkę jak by była, wiem,że pierwsze będzie w szoku i to dużym może gdzieś pójść z domu żeby ochłonąć no bo w końcu ma już tyle synów,ale z czasem jak zrozumie to się będzie cieszył i będzie wspaniałym tatą,jestem przygotowana na to,że tak właśnie zareaguje znam go bardzo długo więc reakcja też pewnie taka będzie jeśli będziemy mieli córkę.Jestem w stanie to zrozumieć on na początku jak się go spytam to odpowie,że się cieszy,ale wiem ,że tak nie będzie w końcu czasami ja potrafię tak mu dokuczać,że ma mnie dosyć a tutaj jeszcze córka też bym tak zareagowała,ale przemyśli sobie wszystko i będzie dobrze.
Jednak ja i tak obstawiam chłopaka w końcu Tomek jest w tym dobry same chłopaki no jak to jest...
Ja jestem jego jedyną księżniczka wśród tylu chłopaków
Kocham go bardzo nawet jeśli tak zareaguje nie inaczej ochłonie przemyśli sobie i wszystko będzie dobrze,bardzo się kochamy i już tyle przeszkód przeszliśmy to i pewnie zajdę w ciążę i będziemy mieli to dziecko.

(Wieczorem)

My już jesteśmy pod koniec śledztwa już powoli zbieramy się do domu
Ale jest tutaj taki piękny widok przed komendą więc musieliśmy wyjść i usiąść na ławce się poprzytulać przynajmniej Tomek tak chciał cudowny zachód słońca.
Po pracy to najlepsze co może być wracamy za chwilę do dzieciaków,ale wieczorem możemy jeszcze trochę tutaj pobyć w końcu przecież opiekunka chyba się nie obrazi i tak jej płacimy a ona ich lubi bardzo,więc zostanie sobie z nimi.
- Jak tam się czujesz?
- Dobrze nie masz żadnych dolegliwości ciążowych?
- Na razie niee..
- Tak a to dziwne,bo jak urodziłaś to wróciłaś do kawy,bo i tak dzieci nie karmisz swoim mlekiem a tutaj dzisiaj wchodzę a moja Dagmara w kubku ma herbatę owocową.
- Co kawa blee?
- Nie lubię też kawę,ale jednak na razie mogę ją odstawić na te starania.
Chociaż nie wiem nie wiem może coś i z tego będzie,bo trochę mnie dzisiaj mdliło nawet po tej herbacie,ale zobaczymy nie chce też nam niepotrzebnie robić nadziei
- Bo wiesz kto dziś był na komendzie wujek Wojtala i znowu coś przyniósł jakieś zupki od ciotki i może znowu po tym mnie mdli.
- Ach ten Wojtala co my z nim mamy taki właśnie wujek dla naszych dzieci nudzi się,bo ma wolne,ale ja już mu dam zajęcie będzie miał co robić.
Wiem naszą dwójką będzie się zajmowała opiekunka tak jak teraz a tymi co się o nich staramy będzie się wujek na medal Janusz Wojtala zajmował niech dzieci dadzą mu popalić to wtedy nie będzie taki znudzony jak parę razy dziennie przychodzi na komendę i przynosi jakieś jedzenie po którym cię mdli.

Górska&Jawor Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz