Rozdział 3

157 16 3
                                    


Draco delikatnie zmieszany rozejrzał się po przedziale. Nie spodziewał się tak szybko znaleźć swojego źródła zainteresowania. Wychodziło na to, iż nawet Merlin był po jego stronie.

- Mamy nadzieję, że nie będzie ci przeszkadzać, że tu usiądziemy. Wszystkie inne przedziały są już pozajmowane - odezwała się Parkinson w stronę białowłosego chłopaka, który tak bardzo zwrócił jego uwagę. Ten kiwnął jedynie głowa bez słowa wracając do książki.

Cała grupa Malfoya weszła do środka zajmując miejsca. Naprzeciwko zielonookiego sam blondyn, obok którego miejsce zajęli jego dobrzy koledzy, Zabini oraz Nott. Na kanapie obok była czarnowłosa, która wcześniej wyjaśniła sytuację. Dalej Crabble i Goyle.

- Znów się spotykamy. - Przerwał ciszę dziwiąc swoją paczkę. - Harrison Rosier o ile pamiętam, prawda? - upewnił się.

- Dokładnie. Draco Malfoyu. - Odłożył książkę na mały stoliczek zaczepiony na ścianie pod oknem.

- Masz dobrą pamięć. - Uniósł brwi.

- Raczej każdy ród dość charakterystyczny wygląd. Nie często spotyka się taki jasny kolor włosów. - Wzruszył ramionami.

- I kto to mówi. - Parkinson wskazała na jego własne. - Gdybym nie znała Draco od dawna, pomyślałabym, że jesteś jego bratem. Nazywam się Pansy Parkinson. - Przedstawiła się ciągle na niego spoglądając.

- Harrison Rosier.

Po tym każdy się przedstawił, jednak mimo to zielonooki już od pierwszego spojrzenia mógł stwierdzić kto jest kim. Kiedyś z całej tej szóstki najrzadziej spotykał Teodora Notta. Chłopak stronił od przyłączania się do jakiejkolwiek grupy, ponieważ był samotnikiem, więc nawet jego przyjaźń z dziedzicem Malfoyów nie wyróżniała się tak bardzo jak ta na przykład Blaisa Zabiniego. Można od razu stwierdzić, oni byli najbliższa szarookiemu. Pozostała dwójka czyli Crabbe i Goyle była tam od wykonywania rozkazów, a jedyna dziewczyna w grupie znajdowała się gdzieś pomiędzy tymi dwoma pozycjami. Nie wydawała się przyjaciółką trójki chłopaków, może najwyżej koleżanką, ale nie była też traktowana jak dwójka jedenastolatków zajadając się ciastkami.

- Więc jak myślisz, do jakiego domu trafisz? - zadał pytanie czarnoskóry.

- Zapewne Slytherin, choć Ravenclaw może być równie prawdopodobny. - Mimowolnie spojrzał na swoją książkę, po kilku sekundach wracając spojrzeniem na twarze przed nim. Naprawdę nie wiedział. Podejrzewał Dom Węża, jednak jego przesiadywanie między książkami i historia genialnych Rosierów mogła zaciągnąć go na niebieską stronę.

- My na sto procent Slytherin. - W głosie Draco można było wyczuć dumę. - Mam nadzieję, że też tam będziesz. Nawet jeśli uwielbiasz czytać o... - Również szybko przesunął wzrokiem po tytule tomu na stoliku. - Najniebezpieczniejszych roślinach... Chwila co? - Zdziwił się jeszcze raz spoglądając na okładkę.

- Nie wiem o co ci chodzi, przecież to zwykła książka.

- Zwykła... Ledwo mieści się w normach Ministerstwa, a naukę o truciznach i toksynach mamy w późniejszych latach w Hogwarcie. - W jego głosie dalej słychać było niedowierzanie.

- Lubię czerpać wiedzę. Właśnie dlatego mogę zostać Krukonem.

Gdy skończył mówić drzwi znów się otworzyły, tym razem ukazując kasztanowłosą dziewczynę z burzą loków na głowie.

- Widzieliście gdzieś ropuchę Nevilla? - spytała. Jej spojrzenie powędrowało na zielonookiego przez co od razu trochę się cofnęła. Mimo, że minęło trochę czasu od kiedy po raz pierwszy go zauważyła na magicznej ulicy nie było dnia, żeby jej myśli nie krążyły wokół tego momentu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 16, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Oblicze Duszy - Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz