ROZDZIAŁ 4

1.1K 30 5
                                    

Obudziłam się rano, telefon wskazywał 10:37. Od samej pobudki towarzyszył mi ból głowy i nudności. Na stoliku nocnym znajdującym się obok mojego łóżka leżała szklanka wody i dwie aspiryny i ibuprom. Połknęłam tabletki i ponownie wróciłam do wcześniejszej pozycji. Włączyłam telefon i kliknelam emotke Instagrama, na stronie głównej pojawiły się zdjęcia i filmiki z imprezy a ja miałam prześwity co się działo poprzedniego wieczoru.

Usłyszałam ciche pukanie w białą drewniana płytę, na co tylko mruknęłam dając pozwolenie na wejście chłopakowi.
Ethan chwilę zwlekał z jakim kolwiek zaczęciem tematu lub pytaniem.

-no co tam?- zapytałam przerywając niekomfortową ciszę.

-musimy pogadać.- mruknęłam odpowiedzi a po chwili poczułam uginający się materac pod ciężarem chłopaka.

- a więc?

- a więc?- powtórzyłam pytanie chłopaka nie wiedząc do czego zmierza.

- co się działo wczoraj?

- mało pamiętam.

- zacznijmy od początku.

- od samego początku?- zapytałam unosząc brew.
- dokładnie.

- wczoraj jakoś popołudniu nie pamiętam dokładnie o której, ktoś do ciebie przyszedł.- mówiłam zaczynając bawić się palcami.- z skąds znał moje imię i powiedział że jutro o trzeciej masz zjawić się na opuszczonym parkingu, zgaduje że na tamtym na którym uczyłam się jeździć.- mówiłam dalej patrząc w oczy chłopaka.

- mów dalej.

- poszłam na tą imprezę i dobrze się bawiłam, zaczęłam tańczyć z jakimś chłopakiem.- Ethan dokładnie mnie obserwował, a na wiadomość o chłopaku uniósł jedną brew, która po chwili opuścił.

- jakim chłopakiem?

- z tym twoim kolegą.- zauważyłam jak chłopak się napiął ale mi nie przerywał.- później poszłam do Mandy się napić, i nagle on znowu się zjawił i proponował mi prochy.

- a ty je wzięłaś?- chłopak mi przerwał patrząc w moje oczy.

- daj mi dokończyć.

- nie przyjęłam ich, mimo jego nalegania. Razem z Mandy poszłam się przewietrzyć i zapalić. Potem poszłam po mojego drinka którego zostawiłam podczas rozmowy z tym chłopakiem, a on mi prawdopodobnie czegoś dosypał.- skończyłam mówić nie patrząc już na chłopaka.

- czy ty jesteś świadoma tego co ty zrobiłaś?! Kto normalny kurwa zostawia drinki na imprezie a później je pije!- zaczęłam słuchać jego wywodu i krzyków które kierował w moją stronę.

- jesteś nieodpowiedzialną gówniara mel! Módl się żeby Jacob nie zareagował źle.- powiedział wyciągając telefon ze spodni.

- ma się gniewać na mnie? Przypomnę ci tylko że to twój kolega dosypał mi czegoś do drinka!- teraz to ja się unioslam.

- myślisz że jak zareaguje Jacob na wiadomość że nie upilnowałeś jego siostry? Że prawie została zgwałcona przez jego kolegę, który teraz ją nachodzi w jego własnym mieszkaniu?!- zaczęłam krzyczeć w jego stronę, na co chłopak mocniej zacisnął dłonie.

- pamiętaj kto ma teraz nad tobą pełna opiekę, więc się mnie słuchaj kurwa.- powiedział chłopak wstając z mojego łóżka.

- ta? To super, a teraz wypierdalaj bo mnie wkurwiasz.- mruknęłam wskazując palcem na drzwi.

Po chwili usłyszałam trzask drzwi wejściowych oznaczających że chłopak opuścił mieszkanie. Lecz tylko mi się wydawało że to zrobił, nagle ktoś wparował do mieszkania jak poparzony kierując się w stronę salonu, w którym siedział prawdopodobnie Ethan.

Romanse After The Bet.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz