Happy end

1.5K 21 12
                                    

Obudziłam się w sterylnym białym pomieszczeniu, na sobie miałam szpitalną białą sukienkę natomiast na moim nadgarstku znajdowała się kroplówka.
Otworzyłam powoli oczy, przed sobą ujrzałam kilka rozmazanych czarnych postaci, które po chwili jednak wyostrzyły się i zobaczyłam, że byli to Will, Dylan, Tony i Shane.
- dzień dobry Malutka.
Nie miałam siły nic odpowiedzieć więc tylko się uśmiechnęłam.
- jak się czujesz?
- dobrze.
- potrzebujesz czegoś?
- pić.
- Dylan, idź po wodę.
O dziwo nie wykłócał się a wstał i zrobił to co Will mu kazał.
Po chwili wrocil z butelką wody. Wziął kubek i nalał trochę do środka A następnie podał mi go i pomógł się napić. Kto by się spodziewał po nim takiej empatii.
- dzięki - odparłam.- a co z Vincem?
- jeszcze się nie obudził.
- ale będzie z nim dobrze?
- Tak malutka. Lekarze mówią, że jest w dobrym stanie i niedługo się obudzi więc nie masz się co martwić.
Później już właściwie było tylko lepiej. Vince doszedł do siebie podobnie z resztą do mnie. Jeśli zaś chodzi o Jerrego to Dylan spuścił mu porządne lanie a Vincent kazał mu wynosić się ze stanu. Mam nadzieję, że takie nieprzyjemne sytuacje więcej mi się nie przydarzą.

KONIEC

Ps. Jak ktoś wie jak ustawić z "w trakcie" na "zakończone" to proszę pisać w komentarzach albo na priv 😘

Porwanie Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz