Rozdział 18

1.2K 62 16
                                    

Na Twitterze #exchangeff

Ból głowy to pierwsze, co poczuł Louis, gdy się obudził. Z trudem uchylił ciężkie powieki, a delikatny uśmiech wstąpił na jego twarz, gdy zobaczył przed sobą burzę pełną loków. Ucałował Harry'ego w nagie ramię, po czym uwolnił się z jego objęć. Usiadł na łóżku łapiąc się za głowę, gdyż pulsowanie w skroniach stawało się nie do wytrzymania. Zdziwił się widząc na szafce nocnej opakowanie paracetamolu i dwie butelki wody, jednak prędko sięgnął po obie rzeczy chcąc załagodzić ból głowy. Pijąc wodę jego wzrok napotkał leżącą na podłodze prezerwatywę, przez co zakrztusił się i zaczął kaszleć.

- Co do cholery? - zapytał i dopiero wtedy zorientował się, że jest zupełnie nagi. - Osz kurwa mać - jęknął opadając z powrotem na poduszki. Próbował sobie przypomnieć, co się wydarzyło, ale w jego głowie były tylko małe prześwity. Był na siebie zły, że doprowadził do ich pierwszego wspólnego razu pod wpływem alkoholu. Nawet nie pamiętał, czy zadbał odpowiednio o komfort i bezpieczeństwo Harry'ego. Nie pamiętał, czy dostał zgodę na cokolwiek. Przez pół godziny leżał zamartwiając się, czy Harry będzie na niego zły. Obawiał się, że chłopak będzie tego żałował i będzie wściekły za wykorzystanie go.

Gdy brunet zaczął się przebudzać, Louis zagryzł nerwowo dolną wargę. Szczerze mówiąc, panikował tak bardzo, jakby popełnił poważne przestępstwo.

- Lou? - mruknął Harry zachrypniętym głosem.

- Jestem, skarbie - odezwał się i sięgnął po drugą butelkę wody oraz tabletkę. - Podnieś się trochę to dostaniesz coś na ból głowy.

- Mhm - uniósł się ociężale na łokciach i wdzięcznie przyjął pomoc szatyna. - Dziękuję, kochanie - po tych słowach położył się układając głowę na klatce piersiowej Louisa, który automatycznie objął go ramieniem.

- Harry, czy, ym, pamiętasz coś z wczoraj?

- Impreza była świetna, ale trochę przesadziłem z alkoholem.

- Nie tylko ty - westchnął kreśląc różne wzorki na plecach młodszego. - Ale czy pamiętasz to, co było po imprezie?

- Lou, nie rób podchodów tylko powiedz wprost. Nie mam teraz siły na myślenie i zgadywanie.

- Okej... Jeśli mój pijacki umysł nie płata mi figli i sądząc po zużytej prezerwatywie na podłodze, chyba uprawialiśmy seks - wydusił niepewnie. Harry uniósł się gwałtowanie, a na jego twarz wstąpił grymas przez zawrót głowy. - Powoli.

- Myślałem, że to był sen - wyznał nagle brunet. - W sensie, nie pamiętam wszystkiego, coś mi świta bez szczegółów, ale nie sądziłem, że to zrobiliśmy - usiadł krzywiąc się. - Ale tak, zrobiliśmy. Boli mnie tyłek.

- Przepraszam, że zrobiliśmy to pod wpływem...

- Louis - wyraz jego twarzy złagodniał. - Zgodziłem się i byłem równie napalony, co ty. Najwidoczniej tak miało być, ale szkoda, że większości nie pamiętam. Wolałbym pamiętać swój pierwszy raz - parsknął krótkim śmiechem.

- Czyli na pewno nie jesteś zły?

- Na sto procent - pochylił się, aby ucałować jego nieogolony policzek. - Dzień dobry, mój mężczyzno, zaczynamy nowy rok razem.

- Czyli najlepiej jak mogliśmy - odparł z uśmiechem. - Ale wszystko w porządku, tak? Ból tyłka nie jest zbyt duży? Nie zrobiłem Ci krzywdy?

- Uwielbiam, gdy jesteś taki troskliwy - wyznał poprawiając ręką jego karmelowe włosy, które wpadały do oczu. - Wszystko jest w porządku, ale liczę ma powtórkę, gdy będziemy w pełni świadomi. I nie będziemy mieli kaca - dodał uśmiechając się pod nosem.

Exchange | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz