49. Atak

34 0 0
                                    

Po powrocie do świątyni chłopaki i Nya zaczęli się opiekować zdobytym przez nas Ostrzem Czasu natomiast ja udałam się do sypialni senseia Wu aby opowiedzieć mu czego dokonaliśmy, sensei spał jak zawsze ostatniego czasu.

- Chyba już rozumie co znaczy być mistrzem - zaczęłam - Wpadłam w nich odrzutowcem jak burza - usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju, na pewno to mama więc nawet na nią nie spojrzałam, byłam za bardzo podekstytowana tym wszystkim co się wydarzyło -  Trzymałam się nisko, żeby zyskać nad nimi przewagę i kompletnie rozgromiłam te obślizgłą wężowo-samurajową armię, czy jak tam się nazywają.  potem się porozbijaliśmy i była katastrofa i dalej w skrócie: ostrze ląduje w piachu, a generał rzuca się na ostrze, ale je mu wytrącam. Biorę ostrze, strzelam w jego armię, ci się zamieniają w bandę ślimaków i siuuu, a nas już nie ma. Prawda, że rewelacja? - dodałam spoglądając na senseia, który nadal spał, usłyszałam jak drzwi trzaskają - Mamo? - odwróciłam się lecz nikogo już nie było. Udałam się do sali narad gdzie zobaczyłam Cole'a i Jay'a spowolnionego, a Zane trzymał ostrze - Hej! - zawołałam, a chłopaki spojrzeli na mnie - Chyba prosiłam żebyście nie bawili się ostrzem! - dodałam lekko zła. 

- Kiedy...to...nie...tak - powiedział Jay spowolnionym głosem i już po chwili zderzył się z mistrzem ziemi. 

- Mieliście je schować - zaczęłam i zabrałam ostrze mistrzowi lodu - Tak czy nie? - zapytałam. 

- Tak, ale nie schowaliśmy - odpowiedział Jay. 

- Poza tym zdobywamy nowe umiejętności - dopowiedział Cole. 

- Niby jak? Niszcząc ten pokój? - zapytałam - To potężna broń i wszyscy pragną je zdobyć. Wasza lekkomyślność może mieć opłakane skutki -dodałam, Cole zaczął szeptać do Jay'a, ale ja to również słyszałam. 

- Nasza lekkomyślność może mieć opłakane skutki - zaczął - Coś mi się wydaje, że ktoś tu połknął jakiś kij, wiesz? - dodał. 

- A to co miało znaczyć? - zapytałam. 

- Z tego co zrozumiałem Cole chce zasugerować, że musiałaś spożyć kij - zaczął Zane - Nie widzę względu na walory smakowe, ale by naprostować moralny kręgosłup - dodał, głośno wzdychnęłam. 

- Oj no, nie bądź taka, spuść trochę z tonu - powiedział Jay i zabrał mi ostrze - Takie ostrze to świetna rzecz - dodał i podrzucił je przez co dostałam w głowę. 

- Ała! - zawołałam masując się po głowie. 

- No nie? - dodał Jay z uśmiechem na twarzy. 

- Odnieśliście piękne zwycięstwo i widzę, że postanowiliście odreagować- usłyszeliśmy dobrze znany głos i zobaczyliśmy wchodzącego do pomieszczenia mistrza Wu, uspokoiliśmy się i słuchaliśmy co ma nam mistrz do powiedzenia - Radzę zachować resztki rozsądku. Wasza lekkomyślność może mieć opłakane skutki - dodał. 

- Przepraszamy mistrzu - odpowiedział Cole. 

- Ma mistrz rację - dodał Jay, że co proszę?

- Poważnie?! Przecież powiedziałam dokładnie to samo! - powiedziałam lekko zła. 

- Kai, Nya, chodźcie, mam coś ważnego - zaczął mistrz a rodzeństwo podeszło bliżej niego - Zwyciężyliście w doskonałym stylu jednakże Krux i Akronix nie dadzą za wygraną. Niech pycha i duma nie osłabią waszej czujności. Sam raz popełniłem ten błąd - Kai zamknął oczy - Kai, powiedz czy coś cię gryzie? - zapytał. 

- Ten symbol na hełmie - zaczął Kai i pokazał symbol - Nie wie mistrz co to jest? - zapytał, Wu spojrzał na symbol i zaczął się delikatnie odsuwać przestraszony, coś wie. Sensei Wu odwrócił się w stronę wyjścia i ruszył w jego kierunku - Mistrz jednak wie, no to co to jest? Co to znaczy?! - zapytał. 

Czas Pokaże/ NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz