Rozdział 21

200 9 0
                                    

Cała czwórka wpatrywała się w telewizor, wszyscy byli nieco zdezorientowani, ale Vittoria była w głębokim szoku. Jej matka praktycznie się nie zmieniła, wyglądała tak samo jak dwadzieścia lat temu poza paroma zmarszczkami. Vittoria ją przeklinała, ponieważ wyglądała identycznie jak ona. Ten sam kolor włosów i oczu, te same rysy twarzy. Wyglądały jak bliźniaczki.

— Wygląda jak starsza wersja ciebie.

Gdyby kobieta nie była w takim szoku, prawdopodobnie Sandersonowi by się dostało. Ona jednak tępo wpatrywała się w telewizor.

Od tego momentu Vittoria De Luca i Michael Crawford byli martwi.

— Dlaczego to robi?

— Edoardo wie, że jego była żona żyje? 

— Powiedział mi, że umarła na jego oczach.

Nigdy nie zagłębiała się w tą historię, po prostu uwierzyła mu na słowo. Tak było łatwiej niż snuć domysły. Do tego była dzieckiem ślepo zapatrzonym w swojego ojca, musiała mu wierzyć skoro nikt inny jej nie pozostał.

— Jak pani się nazywa? Czy znała pani ofiary?

Pytania reporterki docierały do Vittori dopiero po chwili, czuła się jakby jej dusza nie była już połączona z ciałem.

— Nazywam się Matilde Bianchi i tą nieszczęsną ofiarą jest moja córka.

I to właśnie w tej chwili zaczęła się wojna. 

Vittoria nie była pewna, w której chwili padła na kanapę. Jej ciało stało się bezwładne, wiotkie. Nie miała pojęcia jaki plan ma ta kobieta, bo matką ciężko ją nazwać. Tak właściwie nie wiedziała do czego jest zdolna, przecież jej nie znała.

Lecz fakt, że sfingowała ich śmierć był co najmniej niepokojący. I wiąże się z czymś większym.

— Pomyślmy logicznie. — Michael skupił uwagę wszystkich. — Musiała mieć to wszystko zaplanowane skoro podrzuciła tam jakieś ciała. Musiała nas śledzić, ale czy to ona podrzuciła bombę?

— Tu się nic nie trzyma kupy Mike — słusznie zauważył Leo — ktoś chciał was zabić, a gdy się nie udało matka psycholka z zaświatów pozoruje waszą śmierć? Brzmi jak fabuła moich snów.

— Co jeśli współpracuje z Edoardo? Kurwa mogła kazać nas śledzić aż dotąd!

Chwilową ciszę przerwał głos reporterki. 

— Informacja sprzed chwili. Okazało się, że ofiara była w ciąży, płód znajdował się w niewielkiej odległości od...

Nie było im dane tego usłyszeć, gdyż Vittoria złapała za pilot i z całej siły rzuciła nim w telewizor, który aż spadł na ziemię. Powoli się odwróciła i zwróciła się do Crawforda.

— Widzisz? To nie ty zabiłeś nasze dziecko.

Jej wzrok był całkowicie wyprany z emocji. Można było zarzucić jej wiele, ale nie to, że straciła swoje nienarodzone dziecko. Nigdy nie chciała mieć dzieci, ale gdy już do tego doszło, zaakceptowała to. 

Lionel widząc, że Michael nie zdoła wykrztusić z siebie słowa, podbiegł do brunetki.

— V, kochanie? Musisz odpocząć, ale najpierw musisz się wykąpać. Chcesz żebym ci pomógł?

Mętnymi oczami spojrzała na szatyna i niechętnie kiwnęła głową. Podał jej rękę, którą złapała i dała się poprowadzić. Po raz ostatni spojrzała na bruneta, który wyglądał jakby był krok od płaczu, jej jedyną reakcją było parsknięcie mu śmiechem prostu w twarz.

If onlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz