Oliver
-Co do cholery!-krzyknąłem, szybko się podnosząc.
Byłem cały mokry. I zimny.
Próbując jak najszybciej opuścić kabinę prysznicową, poślizgnąłem się i wylądowałem na podłodze.
-Czy ktoś mi kurwa wytłumaczy co to ma znaczyć?-zapytałem wkurwiony, wstając z podłogi.
-Żyjesz!-usłyszałem krzyk Lucasa, który od razu podbiegł do mnie i mnie przytulił-Tak się martwiłem-pogładził mnie po plecach.
Okej to było dziwne.
Gdy się już ode mnie odsunął, zauważyłem, że każda osoba, która była ze mną w klubie, stoi teraz przy framudze drzwi lub łazience.
Ale nie w mojej.
To nie jest moja łazienka.
To łazienka Nicolasa.
Nie pamiętam jak tu trafiłem, mój film uciął się na tym, jak kogoś wołałem...
Lily...
Jezu, mam nadzieję, że nie powiedziałem jej imienia.
-Co ja tu robię?-pytam już spokojniej niż wcześniej i wycieram się ręcznikiem, który podał mi Nicola.
-Jak to co? Nie pamiętasz?-zaczął podpuszczać mnie Xavier.
-Dostałeś ataku paniki-stwierdziła Emilia, która stała przytulona do chłopaka.
Słysząc tak niewiarygodne słowa prychnąłem.
-Cały się trząsłeś i kazałeś zabrać cię do jakiejś dziewczyny.-powiedziała zmartwiona Olivia.
-Nic mi nie jest-stwierdziłem chodź sam nie jestem tego pewien.-A dlaczego jestem mokry?
-W internecie było napisane, że gdy jakaś osoba nie kontaktuje to oblewasz ją zimną wodą. A jeśli nic nie da to szpital kolego.
Coś dziwne te informacje znalazł.
-Masz szczęście, że się przebudziłeś bo twoja mama gdyby dostała wyniki nie byłaby zadowolona.-stwierdził Nicola, a gdy na niego spojrzałem, złączył usta w cienką linię.-Nikt by nie był.
-Jestem zdrów jak ryba.-uśmiechnąłem się sztucznie w jego stronę.
***
Boże, jak ja dawno nie byłem w Tosty Books. Dzisiaj w sumie przydałaby mi się świeża kawa. O 22 mam wyścig. Co prawda z jakimś frajerem, który dopiero zaczyna ale rywalizacja to rywalizacja. Zawsze trzeba dać z siebie o 1% więcej niż jest to konieczne.
Wchodzę przez drzwi kawiarni, które dla odmiany nie zadzwoniły dwonkiem, dając znać, że nowa dusza odwiedziła to miejsce.
Za ladą nie widziałem Mary, a w kawiarence była tylko jedna osoba. Jakiś starszy mężczyzna siedział samotnie i popijał herbatę.
-Dzień Dobry-powiedziałem głośno i ustałem przy ladzie.
W mgnieniu oka zza zaplecza wyłoniła się znana mi dobrze postać.
Chodź tego co się zaraz stanie, nie spodziewałem się.
-To ty-zmarszczyła brwi.-Olivierze, obiecywałeś.
-Panią też miło widzieć-uśmiechnąłem się teatralnie.
Kobieta najpierw rozglądnęła się po pomieszczeniu, a potem podeszła do mnie i zdzieliła mnie ścierką kuchenną, którą trzymała w rękach. Chyba przed chwilą myła naczynia bo była mokra.
CZYTASZ
Now and Always [ZAKOŃCZONE]
RomanceI tom dylogii „Always" Siedemnastoletnia Lily to dziewczyna, która nie dostała od życia nic więcej niż cierpienie. Problemy rodzinne, zaburzenia odżywiania to u niej codzienność. Bardzo łatwo wykreować jej najlepszą wersję siebie ale czy na pewno to...