~60~

180 22 1
                                    

♡Chan's perspective❦

Jak posprzątałem w kuchni to wróciłem do salonu. Serce mi zmiękło kiedy zobaczyłem Lix'a siedzącego po turecku, który przytula mocno poduszkę. Jego oczy są zamknięte i wciąż lecą z nich łzy.

Usiadłem obok niego i sprawiłem że położył się z głową na moim udzie.

-"Pośpij trochę kochanie"- poleciłem i przykryłem go kocem.

Chłopak załapał moją dłoń i ułożył się wygodnie. Drugą ręką zacząłem przeczesywać jego włosy.

Zacząłem ponownie cicho śpiewać lecącą akutalnie piosenkę. Po krótkim czasie zauważyłem że jego oddech jest już spokojny.

-"Biedactwo ty moje"- pocałowałem go w czoło.

Zaraz po tym usłyszałem brzdękanie kluczy.

Hyunjin przyszedł.

-"Chris, ty tutaj?"- zdziwił się Hwang.

-"Lixie też tutaj jest"- odwróciłem głowę w stronę wyższego.

Łososiowowłosy przykucnął obok piegusa i popatrzył na niego łagodnie uśmiechając się. Jednak jego uśmiech po sekundzie opadł. Chłopak popatrzył na mnie wręcz przerażony.

Posłałem mu smutny uśmiech i wzrokiem starałem się powiedzieć aby się nie martwił.

Tylko jak tu się nie martwić w takiej sytuacji.

-"Aż tak na to zareagował?"- zapytał.

-"Niestety"- westchnął i spojrzałem na teraz spokojną twarzą ukochanego. -"Jestem wręcz przekonany że dogryzali mu jeszcze Suh albo Nakamoto"-

-"Nie myślmy teraz o tym"- Hwang westchnął. -"Niech Lix się prześpi, wrócą mu trochę siły"- dodał i okrył go szczelniej miękkim materiałem.

-"I tak będzie osłabiony"- westchnąłem. -"Myślisz że powinniśmy powiedzieć chłopakom aby nie przychodzili?"-

Chłopak pokiwał głową na boki. -"Wątpię aby tego chciał. Są jego urodziny i powinien mieć z nich dobre wspomnienia, a jak na razie jest fatalnie"- łososiowowłosy załapał za dłoń Australijczyka. -"Jak się obudzi damy mu coś słodkiego, powinno to dać mu trochę energii"-

Po około 40 minutach oglądania z Hyunjin'em jakiegoś pierwszego lepszego serialu usłyszałem mruknięcie piegusa i poczułem jak się wierci. Lee załapał mocniej moją dłoń i powoli usiadł.

-"Już wstajesz sweetie?"- zapytałem uśmiechając się do niego i odgarnąłem włosy z jego oczu.

Lix delikanie pokiwał głową i przetarł oczy ręką. Od razu po nim widać że wciąż jest cholernie zmęczony.

-"Chcesz lody czekoladowe Lixie?"- Hwang niezauważalnie poszedł do kuchni i chwilę potem wrócił z trzemu pełnymi pucharkami.

Felix uśmiechnął się do brata i przyjął słodkość. Jednak zaraz potem szybko spojrzał na swoje przedramię a następnie znowu na wyższego.

-"Przepraszam Hyung.."- wyszeptał i opuścił głowę.

Długowłosy odłożył pucharki na stolik i kucnął przed młodszym chłopakiem. W swoje dłonie te należące do Felix'a.

-"Felixie, spokojnie. Dałeś się ponieść emocjom, ale na pewno musiały wystąpić czynniki, które spowodowały u ciebie taką reakcję. Jeszcze nie jesteś przyzwyczajony aby mówić nam kiedy coś jest nie tak, ale jestem pewien, że takie sytuacje jak ta będą coraz rzadsze"- zapewnił z uśmiechem.

Zabrałem naczynie od Lix'a dzięki czemu przybrani bracia mogli bezproblemowo się przytulić.

˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚

-------------------------------

444 słowa nosz
Myślałam że to będzie dłuższe AĄÀÆÅÃÁÀ

Please don't save me again |Chanlix|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz