♡Chan's perspective❦
Jak posprzątałem w kuchni to wróciłem do salonu. Serce mi zmiękło kiedy zobaczyłem Lix'a siedzącego po turecku, który przytula mocno poduszkę. Jego oczy są zamknięte i wciąż lecą z nich łzy.
Usiadłem obok niego i sprawiłem że położył się z głową na moim udzie.
-"Pośpij trochę kochanie"- poleciłem i przykryłem go kocem.
Chłopak załapał moją dłoń i ułożył się wygodnie. Drugą ręką zacząłem przeczesywać jego włosy.
Zacząłem ponownie cicho śpiewać lecącą akutalnie piosenkę. Po krótkim czasie zauważyłem że jego oddech jest już spokojny.
-"Biedactwo ty moje"- pocałowałem go w czoło.
Zaraz po tym usłyszałem brzdękanie kluczy.
Hyunjin przyszedł.
-"Chris, ty tutaj?"- zdziwił się Hwang.
-"Lixie też tutaj jest"- odwróciłem głowę w stronę wyższego.
Łososiowowłosy przykucnął obok piegusa i popatrzył na niego łagodnie uśmiechając się. Jednak jego uśmiech po sekundzie opadł. Chłopak popatrzył na mnie wręcz przerażony.
Posłałem mu smutny uśmiech i wzrokiem starałem się powiedzieć aby się nie martwił.
Tylko jak tu się nie martwić w takiej sytuacji.
-"Aż tak na to zareagował?"- zapytał.
-"Niestety"- westchnął i spojrzałem na teraz spokojną twarzą ukochanego. -"Jestem wręcz przekonany że dogryzali mu jeszcze Suh albo Nakamoto"-
-"Nie myślmy teraz o tym"- Hwang westchnął. -"Niech Lix się prześpi, wrócą mu trochę siły"- dodał i okrył go szczelniej miękkim materiałem.
-"I tak będzie osłabiony"- westchnąłem. -"Myślisz że powinniśmy powiedzieć chłopakom aby nie przychodzili?"-
Chłopak pokiwał głową na boki. -"Wątpię aby tego chciał. Są jego urodziny i powinien mieć z nich dobre wspomnienia, a jak na razie jest fatalnie"- łososiowowłosy załapał za dłoń Australijczyka. -"Jak się obudzi damy mu coś słodkiego, powinno to dać mu trochę energii"-
Po około 40 minutach oglądania z Hyunjin'em jakiegoś pierwszego lepszego serialu usłyszałem mruknięcie piegusa i poczułem jak się wierci. Lee załapał mocniej moją dłoń i powoli usiadł.
-"Już wstajesz sweetie?"- zapytałem uśmiechając się do niego i odgarnąłem włosy z jego oczu.
Lix delikanie pokiwał głową i przetarł oczy ręką. Od razu po nim widać że wciąż jest cholernie zmęczony.
-"Chcesz lody czekoladowe Lixie?"- Hwang niezauważalnie poszedł do kuchni i chwilę potem wrócił z trzemu pełnymi pucharkami.
Felix uśmiechnął się do brata i przyjął słodkość. Jednak zaraz potem szybko spojrzał na swoje przedramię a następnie znowu na wyższego.
-"Przepraszam Hyung.."- wyszeptał i opuścił głowę.
Długowłosy odłożył pucharki na stolik i kucnął przed młodszym chłopakiem. W swoje dłonie te należące do Felix'a.
-"Felixie, spokojnie. Dałeś się ponieść emocjom, ale na pewno musiały wystąpić czynniki, które spowodowały u ciebie taką reakcję. Jeszcze nie jesteś przyzwyczajony aby mówić nam kiedy coś jest nie tak, ale jestem pewien, że takie sytuacje jak ta będą coraz rzadsze"- zapewnił z uśmiechem.
Zabrałem naczynie od Lix'a dzięki czemu przybrani bracia mogli bezproblemowo się przytulić.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
-------------------------------
444 słowa nosz
Myślałam że to będzie dłuższe AĄÀÆÅÃÁÀ
CZYTASZ
Please don't save me again |Chanlix|
Fanfiction-"Dlaczego mnie powstrzymałeś?"- to pytanie słyszał za każdym razem. Zawsze też padała ta sama odpowiedź. Już tyle osób uratował, więc tym razem też tak będzie. Pomoże mu ujrzeć barwy w życiu i będzie szczęśliwy, jak reszta. Tylko... Życie nie zaw...