Rozdział 28: Kolacja

107 9 2
                                    

*POV Melanie*

Przez następny dzień skupiłam się głównie na nauce. Nie powiem trochę zaniedbałam ją w tym roku. Nie dość, że wypadek to potem również nie chodziłam, żeby moje ciało się "zregenerowało" no i teraz mam nauczanie domowe.

Zrobiłam notatki z bieżących tematów i trochę po powtarzałam stare tematy. Zanim się zorientowałam była już prawie siedemnasta, więc wypadało by się jakoś przygotować. Wychodzę dzisiaj na małą przejażdżkę. Rozmawiałam już o tym z Williamem, który się niechętnie zgodził.

Miałam się spotkać z Davidem i ustalić już ostatnie szczegóły przed naszym planem.

Ciekawe co u Lukasa. Nie powiem jestem ciekawa, nie mieliśmy od dłuższego czasu kontaktu, a ja nie wiem dlaczego.  

Ubrałam się w komplet na motor i z plecakiem na plecach skierowałam się na dół. Zeszłam po schodach, a tam spotkałam Williama. Super. 

Ominęłam go bez słowa i weszłam do garażu. Usiadłam okrakiem na motorze i założyłam kask. 

- Nie wracaj za późno. - Usłyszałam nagle głos za mną. - Może mnie kiedyś zabierzesz na taką przejażdżkę. 

- Eee.. nie wiem, może. 

Chyba już nie będzie na to czasu. 

Widziałam, że ten dalej stał, więc postanowiłam się lekko popisać. Bo czemu by nie? 

Kliknęłam na guzik zamykający bramę garażową. Widziałam zdziwienie w oczach Williama, ale ja odpaliłam motor i ruszyłam w jej kierunku. 

Ten nagle się podniósł i zaczął coś krzyczeć, ale zignorowałam to. Zrobiłam manewr i prawie na leżąco przejechałam pod nią i zatrzymałam się kilka metrów dalej. 

Drzwiami obok wybiegł William i patrzył się na mnie zszokowany. Wcisnęłam gaz i odjechałam. 

☼ 

Zatrzymałam się po dwudziestu minutach na jakimś pobocznym parkingu niewidocznym z głównej ulicy. 

Stał tam już motor brata, ale był on w jakimś towarzystwie. 

- Melanie! - Podbiegłam do Davida i przytuliłam go mocno. 

- Tęskniłam za tobą. - Wtuliłam się w brata. 

- A za mną już nie? - Usłyszałam znajomy głos.

- Milan! - Teraz to do niego się przytuliłam.

Ostatecznie staliśmy w małym kręgu przy naszych motorach. 

- Dobra. Tutaj masz nową komórkę jasne. Po wszystkim będziesz musiała zniszczyć tamtą, aby nie miał twojej lokalizacji. Masz na niej już wprowadzony numer do naszej czwórki. 

Skinęłam głową. 

- To, o której dokładnie tam będziecie? 

- O osiemnastej. 

Skinęli razem głową. 

- Pamiętaj musisz być spokojna i nie dawać się poznać. 

Teraz to ja skinęłam głową. 

- Dobra dawaj rzeczy. 

Ostatnia nadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz