pluszak

1.1K 23 2
                                    

Rozdział XIII

,,pluszak".
~

~~~~~~~~~~
PERSPEKTYWA SHANE*

Dobra chodźcie.- powiedziałem i ruszyliśmy do auta. Pojechaliśmy do jakiegoś najlepszego sklepu z miśkami. Weszliśmy i to naprawdę był najlepszy. Szukaliśmy jakiegoś odpowiedniego. Aż znaleźliśmy tego, jedynego.

- Bierzemy go- powiedział Tony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Bierzemy go- powiedział Tony.

- Idealny. Tylko jak my go zmieścimy do samochodu?- powiedziałem.

- coś się skombinuje- powiedział Dylan.- chodźcie do kasy.- powiedział i poszliśmy. Kosztował on z sto dolarów, ale to dla nas był pikuś. Jakoś go wrzuciliśmy do tego samochodu. Jak byliśmy już w domu to szybko wyciągnęliśmy go. Byliśmy w kuchni i zobaczyliśmy Vincent'a i Will'a.

- O rany.- powiedział Will.

- Po co wy to kupiliście? Mało wam pieniędzy?- powiedział surowo Vincent, a ja i Tony rzuciliśmy się na atak śmiechu.

- To jest dla dziewczynki. Żeby jej poprawić humor.- powiedział Dylan.

- Zlitujcie się.- powiedział Vincent i wyszedł z pomieszczenia.

-On jest większy od nas, rany.-powiedział Will.

- No i to rozumiem.- powiedział Dylan i poszliśmy do pokoju Toli. Zobaczyliśmy jak słodko śpi. Powiedzieliśmy chyba z pięć razy jej imię i się obudziła. Miała zamknięte oczy.

- Po co przyszliście? Zarażę was.- powiedziała cichutkim głosem.

- Mamy dla ciebie niespodziankę. Ona jest od wszystkich. No może nie od Vincent'a. Ale pozwolił więc ci to dajemy.- jak powiedziałem ,,niespodzianka,, otworzyła szeroko oczy. Zdziwieniem patrzyła na pluszowego misia ka. Przykryła rękami usta.

- c-co to jest?- powiedziała zdziwionym głosem.

- Dla ciebie przytulanka.- powiedział Will.

PERSPEKTYWA TOLI*

-dziękuje ale nie trzeba było.- powiedziałam.

- trzeba było. - powiedział Dylan i rzucił tego wielkiego miśka na mnie. Przytuliłam go. Był super. Moi bracia byli super.- no to my ciebie zostawiamy, pa.- powiedział Dylan i wszyscy wyszli. Zrobiło mi się nie dobrze, znowu. Spróbowałam wejść do toalety. Jak byłam już nad sedesem, zwymiotowałam. Wyszłam z toalety i położyłam się na łóżku. Ktoś wszedł mi do pokoju, była to lekarka oraz Vince. Już wiedziałam że nie będzie za dobrze.

- Zbadam cię okej?- powiedziała lekarka. Zbadała mi serce oraz pytała mnie czy coś mnie boli. Powiedziałam z prawdą wszystko.- mogłabym poprosić za drzwi?- powiedziała lekarka i wyszli. Usłyszałam tylko: - moim zdaniem to wygląda na bulimie i na anoreksje. Wie może jaką ma wagę panna monet?

- Nie wiadomo. Nikt mi nic o tym nie mówił. Bardzo dziękuję za przybycie. Pogadam z nią i u zgodnie.-powiedział Vince. Już wiedziałam że to będzie moja najgorsza rozmowa w życiu.

-Dobrze.- powiedziała lekarka.

- do widzenia.-powiedział Vince. A ja szybko poszłam do toalety zobaczyć ile mam wagi. Wyjęłam wagę i zobaczyłam na niej czterdzieści kilo... mało jak na mój wzrost. Ja na serio mam zaburzenia. Zawsze jak coś zjem, wymiotować mi się chce. Głowa mnie rozbolała. Co ja ze sobą robię? Usłyszałam swoje imię.

- Tola? Gdzie jesteś?- powiedział Vince.

- W toalecie. Zaraz wyjdę.- powiedziałam. Głowa mnie strasznie zabolała. Zaczęłam jęczeć cicho z wykończenia. Mimo bólu wyszłam z toalety. Usiadłam obok Vincenta i go przytuliłam.- przepraszam. Nie robiłam tego umyślnie.- powiedziałam i się rozpłakałam. Brunet na początku się zawahał ale, odwzajemnił i mocniej mnie przytulił.

- Wiem że tego nie robiłaś umyślnie. Ile masz wagi?- powiedział.

- czterdzieści..- powiedziałam.

- rozumiem.- powiedział Vince.- i nie płacz. Nie lubię jak płaczesz.- powiedział i wyszedł. A ja się jeszcze bardziej rozpłakałam na jego słowa. Serio tak uważa? Usiadłam w środku misia i przeglądałam telefon.
Ktoś mi coś wysłał. Włączyłam wiadomość i to był jakiś nieznajomy numer.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nieznajomy numer*
Gruba jesteś. Nikt cię nie potrzebuje. Przekonasz się za niedługo ahhahah.

A ty się przekonasz jak zarobisz w dziub.

Nieznajomy numer*
Lubię ostre.

Ja nie papryczka chili. Spierdalaj.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Postanowiłam nie zwracać na takie wiadomości i po prostu odłożyłam telefon. Nie miałam co robić i po prostu napisałam coś w pamiętniku.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Słowa- 6 6 2 ♡♡♡♡

Rodzina Monet| Moje marzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz