24.Powiedzieć Gaviemu?

150 3 0
                                    

Tydzień później***

Wstałam z łóżka i pobiegłam do pokoju Neya.
- Ney... Ney! Ney!!!....... Do cholery jasnej wstawaj ty karaluchu!!!
- Boże... czego?
- Gówna! Masz wstać i musimy pogadać...
- O czym?
- Jak wstaniesz to się dowiesz...
- Boże co za baba...- szepnął tak abym nie słyszała.
- Nie jestem głucha!- krzyknęłam wychodząc z pokoju.
Kierowałam się w stronę łazienki. Nie czułam się zbyt dobrze, bolała mnie głowa i co jakiś czas było mi nie dobrze. Umyłam zęby i przetarłam buzię ręcznikiem. Zeszłam na dół do kuchni, stał już tam chłopak w samych bokserkach i smażył jajecznicę.
- Ubierz się.- powiedziałam.
- Bo co?
- Jajco...
- Co ci jest dzisiaj?
- Nic... ty to sam zjesz?- zapytałam wskazując na patelnie z jajkami.
- Nie. Zrobiłem trochę dla ciebie.
- Dzięki ale nie mam ochoty dzisiaj nic jeść...
- Dobrze się czujesz?- chłopak podszedł do mnie i położył swoją dłoń na moim czole.
- Średnio.
- Co ci?
- Głowa mnie boli, nie mam apetytu i nie dobrze mi...
Neymar chwile stał i się zastanawiał.
- A może ty w ciąży jesteś?- zapytał.
- Ta jeszcze czego. Niby z kim?
- No z Pablem a z kim?
- Nie... nie jestem w ciąży, nie mogę być teraz w ciąży.
- No nie wiem...
- Jedz.- powiedziałam.
- Na pewno nie chcesz?
- Na pewno.
Gdy chłopak zjadł poszliśmy się ubrać. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do galerii.

Pov: Pablo

Siedziałem i rozmyślałem co robić. Tydzień przepłakałem i nie wychodziłem z domu. Gdyby nie Pedri i Ansu było by nie najlepiej. Wstałem z łóżka i podszedłem do biurka. Wziąłem jedną z kartek i zacząłem pisać. Po godzinie udało mi się zapełnić połowę kartki. Po przeczytaniu listu Isy wiedziałem że muszę coś z tym zrobić.

List:

Cześć, przepraszam cię za wszystko, wiem że jest już za późno na jakiekolwiek przeprosiny, ale piszę ponieważ nie potrafię o tobie zapomnieć. Codziennie zalewam się łzami, nie wychodzę z pokoju, myślę tylko o tobie i o tym jak to naprawić. Niestety nie wiem czy da się cokolwiek naprawić. Jeśli przeczytasz ten list, napisz chociaż jedną wiadomość. Kocham Cię.

Pablo.

Zgiąłem kartkę w pół i włożyłem do koperty zaklejając ją. Napisałem adres dziewczyny, który dostałem od Pedriego. Wstałem z krzesła i odkluczyłem drzwi od domu zastając w nich Pedriego.
- A tobie co?- zapytał.
- Musze wyjść, jak chcesz to poczekaj.
Szybkim krokiem przechodziłem przez ulice Barcelony aby najszybciej dojść na pocztę. Po kilku minutach byłem na miejscu, wrzuciłem kopertę do czerwonej skrzynki. Kilka łez wydostało się z moich oczu.
Szybko wróciłem do domu. Usiadłem na kanapie i oparłem głowę o bark Gonzaleza oglądającego telewizje.
- Gdzie byłeś?
- Na poczcie.
- Okej.

Pov: Isa

Kupiłam kilka ubrań. Wracaliśmy już do domu. Godzinę później podjechaliśmy na podjazd. Wyszłam z auta biorąc torby w ręce. Znalazłam klucze w torbie i weszłam do domu. Zdjęłam buty i odłożyłam torby na bok. Neymar wszedł za mną i zrobił to samo.
- Lepiej ci?- zapytał.
- Chyba ta... - nagle zrobiło mi się słabo.
- Isa wszystko w porządku?- zapytał przestraszony.
- Chyba nie.- wyrwałam się z rąk chłopaka i pobiegłam do łazienki. Szybko podniosłam klapę i zwymiotowałam.
Neymar przybiegł do mnie i odgarnął moje włosy.
- Może pojadę po ten test?- zapytał.
Oparłam się o ścianę na przeciwko toalety.
- Dobrze...- szepnęłam cicho.
Neymar przyniósł mi butelkę wody i wyszedł z łazienki.

Co jeśli jestem w ciąży? Co z Pablem? Powiedzieć mu? Zadzwonić do Pedriego? Dziecko bez ojca?

W mojej głowie krążyły różne pytania na które nie znałam odpowiedzi.

Tú para siempreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz