6. Zły pomysł.

1 0 0
                                    

Nic nie rozumiałam. Co tam robiły te tabletki? Wtedy sobie przypomniałam, Enzo był w tej szafie i mogły mu wypaść. Ale po co one były? Zaczęłam się o niego matwić.

(...)

Mama zawołała  mnie gdy kończyłam robić makijaż.

-Już idę!- odpowiedziałam za piątym razem.

W torebce miałam pudełko tabletek Enza. Musze mu je oddać i zapytać, na co były. 

Popatrzyłam z góry na dół na moją siostrę. Miała na sobie krótki top, spódnice i moje niebieskie conversy.

-Kto ci pozwolił je ubrać?

-Nikt. Jesteśmy siostrami, musimy się dzielić- uśmiechnęła się głupio.

Mama wyszła z kuchni. Wyglądała pięknie. Wyszliśmy na zewnątrz i zauważyłam że rodzice Enza i on sam, już tam byli.

Skrzywiłam się, gdy przypomniałam sobie że mamy udawać że jeszcze się nie znamy. Podeszliśmy do nich. Jego mama mnie zadziwiła. Była bardzo młoda i miała rude włosy.

Wszyscy się przywitali i przyszedł moment udawania że się nie znamy.

-Alma, to jest mój syn, Enzo.

Enzo się nachylił żeby pocałować mnie w polik, ale nagle moja siostra stanęła między nami.

-H-hej. Jestem Nelly. Jak widzisz, to ja jestem tą ładną.

Co? Ona już mnie denerwowała. Choć teraz był inaczej. Jąkała się podczas mówienia i się zaczerwieniła.

-Nie zwracaj na nią uwagi, połknęła płyny jelitowe w trakcie porodu.

Enzo się zaśmiał i dał dwa całusy.

- Miło cię poznać- skłamał.

Ruszyliśmy w drogę. Otworzyłam torebkę i wyciągnęłam paczkę tabletek.

-Znalazłam to w szafie. To chyba twoje.

Enzo popatrzył zdenerwowany i mi je wyrwał. 

-Tak, to moje- odpowiedział, chowając je do kieszeni.

-Coś ci jest?

-Nic mi nie jest.

Zauważyłam że bierze głębsze oddechy.

-Uspokój się.

Spędziliśmy drogę na rozmowie o nauce i upodobaniach muzycznych. Nasi rodzice szli daleko przed nami.

-Dawaj, ścigamy się.

-Wole tego nie robić.

-Boisz się że przegrasz z dziewczyną?

-To nie to.

-Dawaj!

Zaczęłam biec. Przebiegłam jedynie pół drogi, gdy zauważyłam że mnie nie goni. 

Popatrzyłam do tyłu. Enzo stał ze wzrokiem wbitym z ziemie. Podeszłam do niego.

-Coś ci się dzieje?

Był blady. Wyglądał jak trup stojący na środki drogi.

-Mówiłem ci że to nie jest dobry pomysł.

Zaczął się chwiać i nagle padł na ziemie. Patrzyłam na niego zszokowana.

-Enzo..ENZO!- złapałam za jego twarz. Nie reagował.- Enzo, boże- popatrzyłam na niego- Nie, nie! Dawaj, Enzo, zrób to dla mnie, to nie jest zabawne.

Czułam coś dziwnego w środku, co zaczynało przechodzić na całe ciało: ból. Łzy spływały szybko po moich policzkach. Byłam w szoku.

Moi rodzice, siostra  i jego mama szybko do nas dotarli. Tata ledwo mnie podniósł i potrząsnął mną delikatnie.

-Alma, co się stało?

- Jak? Oh, nie wiem. Zaczęłam biec,  a on za mną nie poszedł, źle się czuł. 

Też źle się poczułam.

-Spokojnie- uspokoiła mnie mama. Enzo wyzdrowiał. Odwróciłam się i zrobiłam sobie drogę między jego przestraszonymi rodzicami. On wciąż siedział na ziemi.

- Enzo, co się stało?- zapytał jego ojciec. Ten złapał się za głowę.

-Nic, wszystko w porządku, tylko zemdlałem. Pewnie od gorąca. Tylko to.

Klęknęłam przed nim i go przytuliłam.

-Ale się przestraszyłam!

Poszukam jak mnie obejmuje. Ojciec pomógł mu wstać.

-Najlepiej będzie jeżeli podejdziemy do szpitala.

-Nie, tato, już wszystko w porządku. Tylko zakręciło mi się w głowie. Lepiej jak wrócimy do domu.

Cały czas na niego patrzyłam w drodze powrotnej do domu. Wiedziałam że to nie tylko uderzenie gorąca. Na szczęście, noc się skończyła lepiej niż mogła. 

(...)

Wstałam następnego dnia i miałam już pewne, że pójdę do Enza od razu po śniadaniu, dlatego się śpieszyłam. Ubrałam się i wyszłam. 

-Cześć, Alma- powiedziała jego mama- Przyszłaś zobaczyć Enza?

-Tak, wczoraj mnie nieźle przestraszył. Jak się czuje?

-Jest lepiej. Spał jak dziecko. Wejdź. Jest w swoim pokoju.

-Dziękuje.

Weszłam, zamykając za sobą drzwi. Postanowiłam wejść po schodach, gdy usłyszałam kolejny raz dźwięk wiadomości. Otworzyłam go z myślą że to kolejna idiotyczna wiadomość od Ryan, ale na szczęście tak nie było.

Wiadomość była od Ally, mojej najlepszej przyjaciółki z Nowego Jorku. Szybko ją przeczytałam:

"Nawet nie wiesz jak za tobą tęsknię. Mam nadzieje że szybko wrócisz. Jak tam w Wirginii? Jakiś przystojniak na horyzoncie? Jutro zaczyna się szkoła. Będzie nudno bez ciebie. Czekam na odpowiedź. Ally"

Teraz nie było czasu na odpowiedź. Musiałam zobaczyć Enza. Schowałam telefon i weszłam po schodach. Szłam powoli i po cichu, żeby go nie obudzić w razie gdyby spał. Otworzyłam powoli drzwi, na których widniał napis: Miejscówka Enza

Tak, to był jego pokój, bez wątpienia. Miał wielkie lustro na przeciwko okna. Popatrzyłam na jego łóżko. Nie było go tam. Czyli gdzie był?

Nagle, usłyszałam dziwne dźwięki jakby kaszlenie. Poszłam w kierunku tych dźwięków, dochodziły z łazienki. Drzwi były przymknięte. Popchnęłam je delikatnie bez robienia hałasu. Enzo znajdował się w środku, przy toalecie, na kolanach. Popatrzyłam na niego zdziwiona. Teraz wszystko zrozumiałam. Enzo wymiotował. Jedną ręką oparty był o podłogę, a drugą?

Podniósł rękę i pociągnął za spłuczkę. Usiadł i odwrócił głowę. Nasze oczy się znalazły. Miał prawą rękę dziwnie mokrą i dwa palce czerwone.

-Co ty robisz?

-Alma...


------------------------------6.Zły pomysł----------------------------------------

Alma?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz