Rozdział 27

3 0 0
                                    

   Siedzę w pokoju o zielonych ścianach i ciemnym suficie. Jest w nim łóżko, biurko, krzesło, szafka, stos książek.

Na bawełnianym dywanie na przeciwko mnie siedzi dziewczyna. Ma ładną buzię. Jest brunetko.

-O czym chciałeś porozmawiać?- pyta.

Ja? Chciałem porozmawiać? Nawet nie wiem kim ona jest.

-Tata, jakoś dziwnie się zachowuje- mówię- Martwię się.

- On zawsze taki był- pociesza mnie- Nie przejmuj się.

Co ty możesz wiedzieć?

- Nigdy nie chodził do lekarza- mówię.

-Skąd o tym wiesz?- pyta.

-Podejrzałem go jak chował kartkę z pieczęcią szpitala do biurka- odpowiadam.

Dziewczyna się rozgląda jakby sprawdzała czy nikt nas nie podsłuchuje.

-Posłuchaj- mówi szeptem- On...

W tym momencie przerywa jej wejście kobiety. Kogoś mi przypomina. Skądś ją kojarzę.

-Nie widzieliście Filipa?- pyta.

-Nie- mówimy razem.

Kobieta kiwa głową.

-A ojca?- pyta.

Chce powiedzieć, że gdzieś pojechał lecz dziewczyna mnie szturcha.

-Nie- mówi- Nie widzieliśmy.

Kobieta kiwa głową, po czym wychodzi.

Ja tym czasem zastanawiam się kim ja jestem, skoro ona szukała Filipa.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz