-Olivia! Już prawie szósta, zaraz się spóźnimy!- Zawołała z dołu mama.
Nastał upragniony dzień wyjazdu, choć dziewczynie naprawdę nie chciało się wstać, zmusiła swoje ciało do opuszczenie łóżka i ogarnięcia się. Wyjazd był zaplanowany na godzinę 6:45 z centrum Warszawy. Gdy tylko się przyszykowała zeszła na śniadanie, a widząc leżące pod drzwiami walizki uśmiechnęła się na myśl, że zaraz wyjedzie stąd na parę tygodni.
-Dzień dobry - powiedziała do mamy.
-Cześć, jedz śniadanie i się zbieramy- odpowiedziała.
Linda stwierdziła, że zawiezie dziewczynę na miejsce zbiórki, bo tak wypada i nie chciała żeby wyglądało na to, że nie przejmuje się córką. Mimo, że tak było.
Kiedy obie były już gotowe przyjechały na miejsce zbiórki. Jak się okazało były jedne z pierwszych, co akurat cieszyło nastolatkę. Opiekunka widząc Olivię podeszła do niej po dane osobowe.
-Dzień dobry!- Rzuciła z uśmiechem- Jestem Lilian Hilar i będę twoją opiekunką na czas wyjazdu. Imię i nazwisko?
-Olivia Wilson - odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna.
-Świetnie, możesz wsiadać do autobusu. Mamę poproszę jeszcze o kilka danych. Sven, zapakuj bagaż Olivki do bagażnika - to ostatnie było do kierowcy autobusu.
-Olivia uważaj na siebie - rzuciła na pożegnanie mama.
-Jaaasne, będę. Do zobaczenia!- Odpowiedziała, starając się nie brzmieć sarkastycznie.
Po wejściu do autobusu zajęła miejsce prawie na samym końcu pojazdu, chcąc uniknąć jakichkolwiek rozmów, a w szczególności Anastazji. Nie zdążyła się jeszcze dobrze rozsiąść, a już zobaczyła zmierzającą w jej stronę grupę przyjaciół.
-Hejka! Mogę?- Zapytała obca dziewczyna wskazując głową na fotel obok.
-Yyy...Tak, jasne - odpowiedziała zaskoczona Olivia.
Po drugiej stronie, na przeciwko ich siadło dwóch chłopaków w mniej więcej jej wieku, a za nią siadła wysoka dziewczyna.
-A tak w ogóle jestem Lucy - powiedziała niespodziewanie dziewczyna siędząca obok Olivii- jeśli interesuje cię też moje nazwisko to jestem Lucy Heylinger.
-Miło cię poznać, ja jestem Olivia Wilson - wyciągnęła rekę w stronę nowo poznanej Lucy, a ta ją uścisnęła w geście powitania.
-Ci pozostali to moi przyjaciele. Ta za nami to Alice Sandern, obok ten chłopak blondyn, wiecznie uśmiechnięty to stety, niestety mój brat czyli William Heylinger. No sorry kocham przedstawiać z nazwiskami, więc musiałam.
-Tak samo jak kocha ciągle gadać - odezwał się blondyn - miło cię poznać Olivia, możesz mówić mi Willy - uśmiechnął się do niej, na co odwzajemniła uśmiech.
-Dobra zaraz będziecie się witać, ja jeszcze nie skończyłam - wtrąciła Lucy - Obok mojego brata to Charlie Mayson.
Olivia przyjrzała się każdemu, ale jej widok najdłużej zatrzymał się na jednym z chłopaków, a dokładniej na Charlim. Był on wysokim, dobrze zbudowanym brunetem, o ciemnych oczach. Miał czarujący uśmiech i bardzo spokojny wzrok. Łapiąc z nim kontakt wzrokowy poczuła dziwnie przyjemne uczucie w sercu, którego nie była w stanie określić. Gdy otrząsnęła się z tego wcześniej nie znanego uczucia, podziwiała różnice między przyjaciółmi, których było naprawdę wiele, a mimo to tworzyli tak zgraną paczkę. William w przeciwieństwie do Charliego był nadpobudliwą osobą, która podobnie jak jego siostra ciągle potrzebowała rozmawiać. Miał w sobie mnóstwo pozytywnej energii. Blondyn był szczupły, miał niebieskie oczy i podobnie do Lucy uroczy uśmiech, który uwiódł by nie jedną dziewczynę. Jego siostra- Lucy była do niego bardzo podobna, różniły ich tylko oczy, które dziewczyna miała piwne. Była nie wysoką blondynką z podobnie do brata uroczym uśmiechem. Nie było chyba chwili kiedy dziewczyna siedziała cicho. Zaś Alice to było totalne przeciwieństwo Lucy. Nastolatka lubiła ciszę i spokój. Ceniła sobie prywatność i mimo, że kochała spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi czasem po prostu potrzebowała zostać sama. Alice była brunetką o czekoladowych oczach, była bardzo rozsądna i zawsze musiała przemyśleć na spokojnie każdą decyzję, którą chciała podjąć.
CZYTASZ
Our Common Path [wydane]
Teen FictionOlivia Wilson to wrażliwa i zamknięta w sobie osoba. W relacjach z rodzicami nie układa się jej za dobrze, podobnie jak w relacjach z klasą. Kiedy to wydaje jej się, że jest już za późno na znalezienie prawdziwych przyjaciół wyjeżdża na obóz, gdzie...