★Ty spadaj★

1.1K 26 14
                                    

(Akcja rozgrywa się przed wyprowadzką Kaulitzów z Niemiec.)

Wstałam o 10:02 ponieważ w końcu są wakacje i mogę się normalnie wyspać. Po kilku minutach leżenia w łóżku finalnie wyszłam z niego i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Zauważyłam, że w salonie siedzi moja mama i ciocia Simone, która tak naprawdę nie była moją ciocią ale nazywałam ją tak.

-Dzień dobry. -powiedziałam wesoło.

-O cześć kwiatku. -odpowiedziała ciocia odwracając się do mnie.

-Bill dzisiaj będzie mógł wyjść? -spytałam zatroskana o przyjaciela, który ponoć wczoraj leżał chory w łóżku.

-Myślę, że tak ale jak chcesz możesz iść zobaczyć, co u niego. -powiedziała dodając mi nadzieję na zobaczenie przyjaciela.

Uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni aby zrobić sobie płatki z mlekiem. Po zjedzeniu pobiegłam na górę ubrać się i umyć zęby. Zbiegłam na dół i ubrałam buty. Przed wyjściem spojrzałam jeszcze na kalendarz. -13 lipiec.... ZA DWA DNI MOJE 10 URODZINY! -krzyknęłam na cały dom.

-VIOLET CISZEJ, WIEMY! -odkrzyknęła mi mama.

-Przepraszam! -przeprosiłam po czym szybko wyszłam z domu.

Udałam się do domu obok, w którym mieszkali Kaulitzowie. Zapukałam i weszłam do środka zdejmując buty. Gdy dochodziłam do schodów zauważyłam Toma, który przygotowywał sobie chyba tosty. Przewróciłam oczami na jego widok i udałam się na górę do pokoju Billa. Zapukałam i weszłam sprawdzić czy wszystko z nim ok. 

-Hej Billuś. -uśmiechnęłam się zatroskana.

-Hej Viol. -odpowiedział kaszląc.

Usiadłam obok niego i pogłaskałam go po głowie.

-Mam nadzieję, że wyzdrowiejesz aby być na moich urodzinach. -uśmiechnęłam się szczerze.

-Ja też ale jak na razie umieram. -uśmiechnął się lekko.

Siedzieliśmy i gadaliśmy o wszystkim gdy do pokoju wszedł Tom przynosząc kanapki dla Billa.

-Hej Bill mam dla ciebie kanap... Boże znowu ty. -wywrócił oczami na co ja odpowiedziałam mu tym samym.

-Dzięki Tom. -powiedział Bill kaszląc.

-Dobra spadaj. -powiedziałam gdy Tom podawał Billowi kanapki.

-Jestem starszy o dwa lata. Ty spadaj. -odpowiedział zakładając rękę na rękę.

-Starszy, to nie znaczy, że mądrzejszy. -uśmiechnęłam się sztucznie.

-To akurat prawda Tom, ona jest mądrzejsza. -powiedział Bill na co Tom wyszedł trzaskając drzwiami.

Śmialiśmy się z niego jakieś dobre 15 minut po czym zgłodniałam. Zeszłam na dół do kuchni, w której był Levi i Tom ponieważ się przyjaźnili.

-Hej Levi. -przywitałam się z bratem ponieważ jeszcze dzisiaj go nie widziałam.

-Hej. -odpowiedział krótko uśmiechając się.

Zauważyłam, że Tom się na mnie gapił.

-Na co się gapisz downie? -spytałam chamsko

-Na małego chamskiego małpiszona. -zachichotał dumny ze swojego pocisku, który tak naprawdę był żałosny.

-Mała to jest twoja pała cymbale. Levi mnie uczył. -popatrzałam na Leviego, który nie mógł powstrzymać śmiechu i wybuchł na co Tom spojrzał się na niego obrażony.

The story of us☆ //Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz