- Dobra robota Suguru! - Niski głos rozprzestrzenił się po całym korytarzu echem, docierając do jego uszu.
- Ty byś nawet go nie dogonił, Okkotsu. Ten skurwiel był naprawdę szybki. - Warknął, przenosząc swój wzrok z martwego ciała na chłopaka. Jego oddech był przyśpieszony, rozcinał kawałek po kawałku, powodując przy tym coraz większy bałagan.
- Oh, no dobra, masz rację, ale gdyby nie ty to zabiłbym go z łatwością. - stwierdził, spoglądając jak jego towarzysz, rozćwiartowuje kolejne partie i tak martwego już ciała.
- Powinienieś być bardziej wdzięczny, Okkotsu. Unikłeś nagłej śmierci. - Wyciągnął swoją katanę z martwego ciała, rozchlapując coraz więcej krwi w pomieszczeniu.
- Kilka sekund i najprawdopobniej straciłbyś wszytskie flaki. - Wypowiedział nie kryjąc przy tym ignorackiego uśmieszku.- Pierdol się Suguru. - wymamrotał, wycierając krew z twarzy.
Znajdowali się w opuszczonej galerii handlowej, w miejscu zbrodni, w miejscu, gdzie Geto właśnie zabił swoją kolejną ofiarę.
Geto jako płatny zabójca nie zabijał niewinnych ludzi. Jego ofiarami byli zazwyczaj bandyci mający po kilkadziesiąt przekroczeń w prawie, pedofile czy też politycy. Zabijał ich bez litości z zimną krwią, brzydził się takich ludzi. Zawsze uważał, że dla takich ludzi jedyną karą jak i nagrodą powinna być bezlitosna śmierć.
Jego cały garnitur razem z koszulą były pokryte krwią, tak samo jak ręce trzymające broń.
Nie był zadowolony z faktu, że znowu bedzie zmuszony wydać pieniądze na nowe ubrania, również nie znosił być oblepiony czyjąś krwią. Nie brzydził się krwi, wręcz przeciwnie, jednak uczucie obcej krwi na nim powodowało w nim irytacje. Twierdził, że zabijanie to jedno, a bycie nosicielem krwi nieznajomej osoby na ubraniu to drugie.Stojąc nad martwym, rozćwiartowanym ciałem zastanawiał się nad jednym.
Dlaczego znowu na to pozwolił?
Z rozmyślań rozbudził go głos Yuty, który nucił coś pod nosem.
- Hm? Mówiłeś coś? - Próbował znalezć zapalniczkę, jednak lepiące od krwi ręce w niczym nie pomagały.
- Co zrobimy z ciałem? - zapytał, podając Suguru zapalniczkę, widząc jak ten traci cierpliwość.
- My? Nic. Zostawimy go tutaj. Policja przyjedzie i posprząta. Nie jestem jebaną sprzątaczką. - prychnął, odpalając swój powód głodu nikotynowego.
- Myślę, że, nikt nie będzie chciał spotkać z widokiem rozćwiartowanego ciała przez psychopatę. - wyrwał mu zapalniczkę z dłoni.
- A to akurat mnie gówno obchodzi. - zmarszczył brwi, by po chwili unieść kąciki w najszczerszy uśmiech.
W ciągu 10 minut znaleźli się poza opuszczoną galerią.
Kierując się do samochodu, telefon Suguru zaczął wibrować, a na ekranie połączenia pojawiło mu się znane dobrze imię.
Westchnął. Naprawde nie znosił rozmów ze swoją szefową. Ta kobieta była dla niego koszmarem, nikt mu nie działał na nerwy jak właśnie ona. Irytujące i przymilające się babsko. Za każdym razem podczas jakiegokolwiek spotkania, próbowała zwrócić na siebie cała uwagę Suguru, począwszy od ciasnych spódnic i koszul podkreślających jej dekolt, aż po strasznie drętwe próby podrywu, jednak na marne. Geto uważał to najbardziej żałosne zachowanie z jakimkolwiek szło mu się zmagać. Każdy z pracowników pragnął być na jego miejscu, bo przecież jak to nie można chcieć przelecieć szefowej?
Po chwili namysłu i powrotu do rzeczywistości nacisnął zieloną słuchawkę, przeklinając siebie w myślach za wszystko, co możliwe.
- Halo? - Już rozpoczynając rozmowę, chciał ją zakończyć.
- Mój ulubieniec w końcu odebrał. - wysyczała przez usta. Z jej tonu można było usłyszeć ekscytacje. Geto slysząc to gotów był rozwalić urządzenie w pare chwil.
- Nie traktuj tego jako nagrodę, gdyby sytuacja była inna, byłabyś już zablokowana. Czego chcesz Kugisaki?
- Nie tak chłdono, przystojniaku. - przerwała by odetchnąć. - W następnym tygodniu dołącza do nas nowy mężczyzna, podobno jeden z lepszych zabójców. Chce was sobie przedstawić, kto wie, może wyniknie coś dobrego z tej znajomości.
Suguru musiał się wstrzymać z odpowiedzią, by przeanalizować to, co właśnie usłyszał. Nowy zabójca? Brzmiało ciekawie.
- Pracuje sam, nie potrzebuje nikogo, raczej każdy potrzebuje mnie. - Bardzo dobrze wiedział że odmawiając, robi źle.
- Tak czy inaczej mam nadzieję, że się pojawisz.
Nie zdążył odpowiedzieć, a już został zagłuszony przez dźwięk rozłaczęnia.
- Idź się pierdol, Kugisaki. - wycedził przez zęby. - Mam nadzieje, że ten facet nie będzie mi zawodem.
I tu się zdziwisz, Suguru, bardzo się zdziwisz..
CZYTASZ
How The Gods Kill [satosugu]
FanfictionGetou Suguru, jeden z najlepszych płatnych zabójców w Tokyo zostaje przydzielony do jednostki razem z nowym współpracownikiem. Getou nie wiedział jeszcze, że spotkanie Gojo, zmieni jego życie w diametralny sposób.