Wszystko zaczęło się, gdy miałem zaledwie cztery miesiące, w czasie, gdy większość niemowląt wciąż odkrywa otaczający je świat. Jednak moja podróż przybrała nieoczekiwany obrót, gdy moja matka podjęła bolesną decyzję o opuszczeniu mnie, zrzekając się swoich praw jako mojego opiekuna. Powody jej odejścia pozostają tajemnicą, pozostawiając mi zastanowienie się nad motywami, które doprowadziły ją do tak drastycznego wyboru. Pod nieobecność mojej biologicznej matki znalazłem się pod opieką macochy i ojca, który niestety uosabiał esencję potwora. W miarę jak dorastałem, ciężar ich obecności stawał się coraz bardziej uciążliwy, rzucając mroczny cień na moje dzieciństwo. To właśnie w moich młodych latach, w wieku pięciu lub sześciu lat, zaczęły się rozwijać okropności mojej egzystencji. W granicach własnego domu, miejsca, które powinno być sanktuarium, stałem się ofiarą
niewypowiedzianego znęcania się. Mój ojciec, ta sama osoba, która powinna była zapewnić mi miłość i ochronę, zamiast tego poddał mnie żywemu koszmarowi. Pojęcie zgody było obce mojemu niewinnemu umysłowi i byłem nieświadomy faktu, że te ohydne czyny były nie tylko złe, ale stanowiły gwałt. Strach stał się moim stałym towarzyszem, niemym świadkiem okrucieństw, które znosiłem. Sama myśl o tym, że ktoś odkryje prawdę, że ktoś wypowie słowa, które ujawnią ciemność, w której byłem uwięziony, przyprawiała mnie o dreszcze. Strach przed osądem, przed byciem obwinionym lub niezrozumianym, uciszył moje wołanie o pomoc i trzymał mnie uwięzioną w świecie bólu i cierpienia. Z perspektywy czasu zdanie "Wszystko zaczęło się, gdy miałem 4 miesiące" służy jako przejmujące przypomnienie głębokiego wpływu, jaki wczesne doświadczenia mogą mieć na życie. Podkreśla znaczenie postaci rodziców i katastrofalne konsekwencje, które mogą powstać, gdy nie wypełniają swoich obowiązków. Ta narracja rzuca światło na znaczenie pielęgnowania środowisk, w których dzieci mogą wzrastać i rozwijać się, wolne od kajdan nadużyć i zaniedbań.