11. Dżolajn I

17 4 6
                                    

*dżolajn pov*

Pokochałam Dżeka. Może to był po prostu żal ze względu na wypadek. Jednak bardzo go pokochałam. Jest śliczny i miły. Inny niż myślałam, jak poznaliśmy się w moim sklepiku.

*10 lat wcześniej*

-Dzień dobry, co podać? - spytałam, stojąc za kasą. Spojrzałam na mężczyznę stojącego za ladą.
-Cukier - rzekł spokojnie, wpatrując się we mnie jak w rzeźbę. Jest.. atrakcyjny.
-Dobrze - wzięłam cukier z półki i podałam na ladę. - To wszystko?
-Nie. Mogę twój numer? - wyjął Nokię 3310, gotowy by zapisać mój numer. Z wahaniem się, podałam mu mój numer i sprzedałam upragniony cukier. Patrzyłam na niego aż odejdzie.

*10 lat później*

I tak oto tu jestem. Z mężem, mężem i dwójką dzieci w tym domu. Jestem zakochana w Dżeku i Dzikensie. Prowadzimy wspólnie powolną sprawę wypadku sprzed roku. Jednak odkąd do nas doszedł ukochany Dzikens... Dżek nie daje mi wystarczająco atencji. Oni wychodzą sobie codziennie na piwo, a ja haruję przy dzieciach. Nie tak wyobrażałam sobie nasze małżeństwo. Patrząc, jak oni się stopniowo ode mnie oddalają, zadecydowałam. Zebrałam się na odwagę. Podeszłam do Dżeka z papierami rozwodowymi:

-Weźmy rozwód.

Dżek wpatrzył się we mnie okrutnie. Wstał, wziął papiery rozwodowe i porwał je na kilka kawałków.

-Nie weźmiemy rozwodu! - wrzasnął. Skuliłam się lekko.
-Pozwę cię! - stanęłam w swojej obronie. Dzieci stanęły na schodach, podglądając sytuację.
-Nie pozwiesz! Mam znajomości!
-Znajomi ci nic nie dadzą! Chcę rozwodu, czuję, że już mnie nie kochasz!
-Kocham!
-Weźmy rozwód!!
-Nie! - odszedł, popychając mnie lekko ramieniem. Upadłam na ziemię. Moje małżeństwo legło w gruzach, a ja najwidoczniej.. zostałam w tym sama.

AGRESYWNY DRIFTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz