26 października 1940 rok Kraków
Chodź płacz dziecięcy dochodził za ściany mnie nie wolno było podejść do jego mamy by dziecko miało możliwość chodź na chwilę ją zobaczyć, nie dali jej odetchnąć po ciężkim porodzie który ledwo przeżyła po prostu ją zabrali jak by nigdy tu nie była, ale dlaczego zabrali bezbronną kobietę co ledwo z życiem uszła chwilę wcześniej, jej los przesądzony już jest nie wróci do niej do swojej małej córeczki którą nazwała Łucja, zabrali ją daleko do Warszawy, ale nas zostawili Bóg miał nas w swej opaczności i łasce więc proszę cię Boże okaż i tej kobiecie taką łaskę jak mi i dziecku, niech nie cierpi zbyt długo, bo nie łudzę zlubnej nadzieji na to że matka z życiem ujedzie, umrze a dziecko zostanie bez matki, lecz ona umrze w słusznej sprawie, pomoc niosąc naszej ziemi.Niechaj żyje Polska kiedy my żyjemy.
Alicja Wiśniewska ~ Alcia
CZYTASZ
Liebe zu Gedichten
Historical FictionBo sztuka i miłość w czasach wojny to najpiękniejsze rzeczy jakie mogą być ! Opowiadanie to fikcja literacka !