dumpling x kusanali

28 4 11
                                    

dumpling szla do pszemek nie znajac okolicy, bylo tak ciemno jak w dupie murzyna a wszystkie gwiazdy byly pezysloniete przez ciemne chmury.

bylo juz puzyno więc w kazdej chwili moglo pojawix sie niebezpieczeństwo, w tych okolicach po zmroku nie warto sie pokazywac 

kolo niej przebiegla niewidoczna w ciemnosci postac która zasłoniła jej oczy. zaprowadzila ja gdzies lecz ona nie wiedziala gdzie

-czy jestes aloisem?- zapytala niepewnie dumpling
w jej glosie czuc bylo nute przerazenia jednak miala cicha nadzieje ze to alois i zaraz sie przeruchaja

-nie...- osoba odpowiedziala dziewczecym glosem

-to kim jestes.

-twoim ojcem.....

-ale ja nie mam ojca...- dumpling plakala chociaz to w sumie nic nowego

-ok zart jestem porywaczem,nie obchodzi mnie ze masz rodzine i przyjaciol- ton jego glosy zmienil sie nieznacznie i dumpling przestraszyla sie ze ta oto niewinnie wygladajaca postac bedzie chciala ja skrzywdzic

-jakich kurwa przyjaciol

-jakichs napewno masz - nieznajomy wydawal sie byc niewzruszony

-O boże, co za pojebany typ! -powiedziala bez namyslu dumpling po czym przerazila die i chciala to cofnąć.
po jej glowie krecila sie tylko jedna mysl, co jak to ten pedofil konrad kosior o ktorym tak ostatnio glosno... nawet jazda autobusem jest teraz niebezpieczna.

-co prosze

guwn historyjki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz