S03E21

266 19 4
                                    

Powroty zawsze bywają ciężkie, nikt jednak nie przygotował Patricii Henderson na powrót do Hawkins High jesienią 1985 roku, kiedy to zaczynała klasę maturalną. Szatynka zaparkowała na szkolnym parkingu, po czym zwróciła się do siedzącego na miejscu pasażera brata.

- Wiem, że z Mike'em i Lucasem przyjaźnicie się od zawsze i to jest super, ale bądź też otwarty na nowe znajomości, dobra? Może dołącz do jakiegoś klubu. - zaproponowała, na co Dustin przewrócił oczami.

- Dobra, dobra. - powiedział po czym wysiadł z samochodu i ruszył w stronę szkoły. Przy wejściu czekali na niego Lucas i Mike. 

Patricia przygryzła lekko wargę patrząc na nich. Dobrze wiedziała, że w gimnazjum nie mieli za kolorowo. Oczywiście nie miała na myśli, że chłopcy mają nagle stać się popularni, ale nie chciała, by ktoś im dokuczał. W końcu wysiadła z samochodu i ruszyła w stronę klasy z francuskiego, gdzie zajęła swoje stałe miejsce obok Tiny.

Nim dziewczyna się obejrzała, nadszedł październik. Chłopcy w końcu zaklimatyzowali się w szkole, z czego bardzo się ucieszyła. Pat jednak szybko zrzedła mina gdy dowiedziała się że grupka, do której dołączyli to Klub Ognia Piekielnego, który w szkole nie miał najlepszej opinii.

- Na pewno nie wolicie jakiegoś kółka fizycznego? Albo może radiowęzła? Eddie Munson jest.. - zaczęła Henderson, siedząc na blacie w kuchni.

- Eddie Munson był dla nas miły. Przecież wiesz, że lubię grać w D&D! - odpowiedział jej Dustin, przygotowując sobie kolację. Pogroził siostrze nożem, którym właśnie kroił pomidory. Oczywiście było to w formie żartu, jednak siedemnastolatka mimo wszystko odsunęła się w tył.

Pierwsze spotkanie Klubu z chłopcami jako członkami miało się odbyć parę dni później. Patricia upewniła się, że to ona ich tam odwiezie. Weszła na teren szkoły, gdzie miało odbyć się spotkanie, po drodze przekomarzając się z Dustinem. Mogło mu się nie podobać, że odprowadza go starsza siostra, jednak dziewczynie nie dało się przegadać. 

- Munson, chodź no tu na słówko. - powiedziała sucho, stojąc w drzwiach pomieszczenia. 

W środku siedziało już kilku chłopaków w ich klubowych koszulkach z diabłem na środku. Pat niektórych z nich kojarzyła, niektórych nie. Każdy z nich patrzał na nią dziwnie. Dustin w tym czasie wślizgnął się szybko do środka.

- A kogo ja tu widzę, Patricia Henderson we własnej osobie! - rozpromienił się Eddie. - Chwila, Henderson to twój brat?

- Jak widać. - powiedziała ironicznie.

 - I co? Taka piękna dziewczyna przyszła tu po to, żeby ze mną porozmawiać? - powiedział, czym rozbawił kilku chłopaków.

Widząc wzrok Patricii, wstał posłusznie ze swojego miejsca. Ruszył w jej stronę, a pozostali ucichli. Dwójka maturzystów stanęła na korytarzu.

- W czym ci mogę pomóc, księżni.. - zaczął, jednak siedemnastolatka szybko mu przerwała.

- Słuchaj, nie myśl sobie, że cię nie znam. Dobrze wiem, kim jesteś i co robisz. On ma czternaście lat, rozumiesz?! Jeśli będziesz mu próbował cokolwiek wcisnąć.. - powiedziała dziewczyna. Dwudziestolatek widział w jej oczach, że nie żartuje. - To samo tyczy się Mike'a Wheelera i Lucasa Sinclaira.

- Przecież my tu sobie tylko gramy w planszówki. - odpowiedział jej z uśmiechem. Dobrze jednak wiedział, że dziewczyna odnosi się do jego źródła zarobku, czyli handlu narkotykami. - Spokojnie, on nawet nie wie. - dodał w końcu, już nieco poważniejszym tonem.

- I mam nadzieję, że tak zostanie. - powiedziała Pat. Chciała, by jej brat znalazł więcej znajomych. Nawet, jeśli jednym z nich miał być on.

Spojrzała na chłopaka podejrzliwie po raz ostatni, po czym odwróciła się i ruszyła w stronę swojego samochodu. Nie wiedziała, czy dobrze zrobiła, ale na ten moment nie miała lepszego pomysłu.

Parę godzin później Patricia usłyszała chłopaka wchodzącego do domu. Zeszła na dół, gdzie zastała wesołego chłopaka z wielkim, czerwonym diabłem na torsie.

- Fajna koszulka. - powiedziała od niechcenia. Zdała sobie sprawę, że wcześniej mogła trochę przesadzić.

- Świetna jest, nie? - ucieszył się Dustin. - Eddie dla ciebie też jedną dał. - powiedział szybko czternastolatek, wyciągając identyczną koszulkę ze swojego plecaka. Wręczył ją siostrze.

- Dzięki. Postaram się przypadkiem nie umyć nią auta. - rzuciła dziewczyna, rozkładając przed sobą koszulkę. Tak naprawdę pierwszy raz dokładnie przyjrzała się jej detalom.

A niech cię, Eddie Munson.



GWIAZDA MOGŁA TYLKO SPAŚĆ |  Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz