{001}

6 2 1
                                    

Ciągle w głowie przewija mi się ten widok. Moja mama kłócąca się z ojcem, wyciągająca nóż z kuchennej szuflady i dźgająca ojca. Siedziałam wtedy w salonie jako mała dziewczynka cała zapłakana.

– Wszystko w porządku?

Z zamyśleń wyrwał mnie głos Diany. Diana jest moją przyjaciółką od moich początków w Stanach. „Początków" znaczy przeprowadzki. Kiedy dali mojej mamie wyrok razem z ojcem przeprowadziliśmy się do Stanów. W Nowym Jorku dosyć szybko się odnalazłam. W porównaniu do Kanady tutaj jak dla mnie jest o wiele lepiej. To miejsce nie przypomina mi matki. Diane poznałam w liceum. Kiedy doszłam do jej klasy.

– Tak, zamyśliłam się po prostu.

– Audrey, widzę, że coś jest nie tak. Jeśli potrzebujesz pogadać czy coś to mów.

Złapała mnie za ramię patrząc na mnie.

– Dzięki Diana dam sobie radę.

Uśmiechnęłam się słabo i poszłam odnieść zamówienie do stolika przy, którym siedziało kilku młodych chłopaków i dwie dziewczyny. Uśmiechnęłam się lekko i podałam tacki z jedzeniem na stół.

– Coś jeszcze podać czy to wszystko?

Zapytałam przyglądając się im po kolei.

– Można dorzucić do zamówienia jeszcze jedną seksowną kelnerkę?

Zaśmiali się wszyscy oprócz dwóch dziewczyn a jedna platynowa blondynka szturchnęła bruneta.

– Nick. Uważaj na słownictwo.

Powiedziała oburzona natomiast ja stałam z zażenowaniem w oczach.

– Nie serwujemy tu takimi jedynie jesteśmy w posiadaniu brunatnego debila.

Uśmiechnęłam się zadziornie i zarzuciłam włosami a ten w szoku patrzał na mnie.

– Smacznego.

Dodałam i wróciłam za ladę. Usiadłam na krześle i wypuściłam głośno powietrze. Nienawidzę tego typu ludzi, jest to najgorszy typ jaki może istnieć. Arogancki, egoistyczny współcześnie zwany chuj zapatrzony w siebie. Myśli, że jest królem piękności i zajebistości a prawda i tak jest inna.

– Dzień dobry.

Usłyszałam zza lady. Zerwałam się z krzesła i podeszłam do gościa restauracji.

– Witamy w restauracji Fenix, była rezerwacja czy dopiero będzie zamawiany stolik?

Uśmiechnęłam się miło do pary stojącej przede mną. Był ubrany w garnitur, a jego dziewczyna w czerwoną elegancką suknie.

– Poprosiłbym stolik dla dwojga.

Powiedział młody chłopak z uśmiechem.

– Oczywiście, zapraszam za mną.

Z uśmiechem wzięłam karty menu i zaprowadziłam parę do wolnego stolika.

– Proszę bardzo.

Położyłam karty na stół.

– Podejdę za chwileczkę jeśli państwo będą gotowi.

– Jasne, dziękujemy bardzo.

Już miałam się oddalać jednak chłopak mnie zatrzymał jak jego dziewczyna poszła do toalety.

– Mam prośbę do pani.

Spojrzał na mój identyfikator i wrócił wzrokiem na mnie.

– Audrey tak?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 05, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

MOTOHEARTWhere stories live. Discover now