Różowowłosy biegł do szkoły, nie chciał się dzisiaj spóźnić mimo tego, że zawsze to robi. Tego dnia, czyli 14 lutego wyjątkowo chciał wrzucić list do poczty walentynkowej. Do jakiej dziewczyny? Żadnej, do chłopaka. Paweł był dosyć popularny w szkole więc Dominik nie zdziwiłby się gdyby walentynka którą dla niego stworzył wyląduje w koszu na śmieci. Mimo tego, że się starał nad nią bardziej niż nad swoją pracą domową spodziewał się takiego zakończenia, jest owiele więcej osób ładniejszych od niebieskookiego a i tak miał iskierkę nadziei tego, że blondyn wybierze jego jako walentynkę. Wszedł do budynku szkoły równo z dzwonkiem na lekcje, chociaż tyle. Poczta walentynkowa była zaraz obok wejścia, więc Dominik podszedł do niej i wrzucił do pudełka na listy swoją kartkę dla chłopaka.
Siedząc już w klasie na lekcji chemii niebieskooki rysował coś na akapitach zeszytu, nie przepadał za tym przedmiotem. Po co mu niby jakieś pierwiastki, co on Maria Skłodowska-Curie? Stworzy swój pierwiastek za pomocą zostawienia kubka z herbatą w pokoju na dwa lub trzy miesiące bo zapomni o jego istnieniu?
- Dobrze więc, zostało 15 minut lekcji a ze względu na to, że dzisiaj jest dzień zakochanych (lol) rozdam wam walentynki - powiedziała nauczycielka i zaczęła chodzić po klasie rozdając kartki w większości różowe lub czerwone w kształcie serduszek, jak co roku.
Różowowłosy spojrzał na Pawła, na jego ławce było pełno listów, więcej niż się spodziewał. Obok niego siedziała laska która się do niego kleiła gorzej niż mucha do gówna, czasami niebieskooki miał ochotę ją zabić, na prawdę.
Ale wracając do lekcji, odziwo dostał 3 walentynki, jak na razie jego rekord. Sięgnął po jedną i zaczął je czytać po kolei. W sumie to ostatnia z nich spodobała mu się najbardziej, treść była o tym, że Dominik jestem uroczy, ma śliczny uśmiech i ten kto mu to wyslał twierdzi, że mógłby wpatrywać się w jego oczy godzinami. Czasami żałował, że walentynki są anonimowe, chciałby się dowiedzieć od kogo jest ten list. Całą drogę do domu myślał kto mu go wysłał, ale odrazu gdy znalazł się w domu padł na łóżko i zasnął.Jego sen i tak nie trwał zbyt długo, bo obudził się około 19, a zasnął po 15. Półprzytomny wziął telefon do ręki i go odblokował w celu sprawdzenia godziny. Przymrużył oczy przez rażące go światło i chwilę mu zajęło przyzwyczajenie się do ekranu. Za oknem już dawno zaczęło się ściemniać, w końcu był luty. Chłopak zobaczył jeszcze szybko powiadomienia które dostał, wiadomość od Pawła. Szybko otworzył messengera i kliknął w chat z Pawłem. "Ładnych perfum używasz :*" i to tyle.
- O co mu chodzi?.. - pomyślał. Różowowłosy nie ukrywał, zdziwił się na tą wiadomość. Nigdy, ale to nigdy nie spodziewał się, że blondyn napisze do niego coś innego niż "co jest na jutro zadane?", a i tak zdążył się w nim zakochać.Następnego już dnia na długiej przerwie, dokładnie 30 minutowej niebieskooki siedział w bibliotece szkolnej. Nie czytał, ale był tu ze względu na ciszę jaka tu była. Wolał siedzieć tu niż na zatłoczonym korytarzu. No w sumie będąc szczerym, czasem zdarzyło mu się wziąść jakąś książkę ale zwykle nie kończył czytania jej. Zaczął i odłożył, później już jej nie wziął do ręki. Tak właśnie wyglądało jego czytanie. Od wczoraj jego myśli były zawalone walentynką którą dostał. Siedział zamyślony oparty o ścianę obok "miejsca do czytania". Mimo tego, że w bibliotece był niezmierny wybór książek i tak uczniowie przychodzili najczęściej tu po lektury. Odziwo, całą ciszę przerwały kroki. Dominik spojrzał w stronę wejścia, Paweł. Nieco się zarumienił na samą myśl o nim, ale nie wiedział, po co zielonooki tu przyszedł, bo na pewno nie czytać. Blondwłosy poszedł do różowowłosego i usiadł obok niego.
- Chyba pamiętasz, że wczoraj ci napisałem, że używasz ładnych perfum - starszy zaczął rozmowę nieco się uśmiechając.
- Pamiętam, mam się bać? - młodszy spojrzał na niego.
- Nie wiem, ale uroczą walentynkę mi napisałeś, zapach twoich perfum z niej czuć :3 - blondyn uśmiechnął się szeroko, a różowowłosy spalił buraka.
- Słodko wyglądasz jak się rumienisz - zielonookiego dodał, po czym przysunął się do niebieskookiego. No i tak o to po raz pierwszy i na pewno nie ostatni się pocałowali.
Dominik spojrzał na Pawła uśmiechając się jak głupi.
- Ty mnie właśnie pocałowałeś? - różowowłosy zapytał a blondyn nieco się zdziwił.
- Nie podobało ci s- zielonooki nie zdążył nawet dokończyć, bo niebieskooki wbił się w jego usta.
Między pocałunkami Paweł posadził go na swoich kolanach i owinął dłonie wokół jego talii.
Dopiero po jakichś 5 minutach oderwali się od siebie.
- No więc, Dominiku Rupiński, czy zostaniesz moim chłopakiem?
- Tak Pawle Zmitowiczu, zostanę twoim chłopakiem.
Mimo tego, że ich znajomość nie była zbyt długa to i tak miłość przebiła wszystko. Na początku ich znajomości nie było nawet mowy o tym, że kiedyś mogliby być razem, ale jak widać, pozory mylą. Głupi liścik walentynkowy sprawił, że oboje teraz trwali w pocałunkach. Dominik raczej nie dowie się, że walentynka nad którą tak rozmyślał była od Pawła, ale to chyba nawet lepiej.
814 słów
~Jagodziankaaq_
CZYTASZ
• Walentynka • DR x PZ • oneshot •
Fanfictionautorem okładki jest @Viooszak , wpadajcie do niej!! :3