— Nie proszę, nie dotykaj mnie. - załkałam błagając.
— Teraz nie? Mogłaś przestać kusić. Dobrze o tym wiesz. - powiedział śmiejąc mi się prosto w twarz.
Płakałam i błagałam go aby przestał, ale on nigdy nie brał moich słów na poważnie. Przecież jestem jego dziewczyną i zawsze mam tego chcieć.
Obudziłam się i natychmiast podniosłam do siadu. Łzy lały się ze mnie litrami. Wiedziałam, że sny z nim powrócą.
Nic nigdy nie trwa wiecznie.
Wiem, że już nie zdołam usnąć, więc patrze na zegarek. Jest godzina piąta nad ranem. Dziś mam na dziewiątą lekcje.
Zebrałam się powoli z łóżka i poszłam do łazienki.
Ubrałam się w sportowy strój i szybko zeszłam na dół. Ubrałam New Balance i wyszłam przed dom.Włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam poranny trening.
Biegłam tyle, ile sił w nogach, aby pozbyć się z go z głowy. Ból fizyczny przynosi ukojenie, chociaż na chwilę można przestać myśleć o tym psychicznym.
Nagle wpadłam na kogoś.
— Kurwa mać uważaj jak łazisz. - wydarłam się. Dziś moje hormony szaleją, tak dostałam okres.
— Znowu się spotykamy. Wiem, że na mnie lecisz - spojrzałam w górę i zobaczyłam tego osła.
— Jak widać to ty na mnie lecisz i zejdź mi z drogi. - burknęłam zła.
On jednak nie posłuchał, czułam jak wypalał w moim mózgu dziurę. Jakby chciał wiedzieć o czym teraz myśle?
— Chce biegać? - powiedziałam i wyminęłam go.
Biegłam jeszcze szybciej niż przed tem.
W końcu po godzinie dotarłam do domu zupełnie zmęczona i cała przepocona.
Skierowałam się do kuchni, aby napić się wody.
Całą szklankę wypiłam za jednym haustem.Następnie ruszyłam do łazienki i tam wykonałam codzienne czynności.
Dziś założyłam czarne jeansy, krótki biały T-shirt, na to białą zapinaną bluzę. Dodałam naszyjnik od babci i związałam włosy w wysoki kucyk. Na twarz nałożyłam więcej korektora niż zazwyczaj. Musiałam zakryć ciemne kręgi pod oczami. Dodałam bronzer, róż, wypełniłam brwi i ułożyłam, nałożyłam tusz i przezroczysty błyszczyk z konturówką.
Podeszłam do lustra i stwierdziłam, że nie wyglądam najgorzej.
Zeszłam na dół i zaparzyłam sobie czarną kawę i postawiłam dziś znowu na sałatkę.
Powoli dodawałam przygotowane produkty;
sałatę, pomidora, ogórka, fetę i na końcu kurczaka, na koniec wszystko polałam odrobiną oliwy.Zajęłam miejsce na krześle przy wyspie kuchennej i zajadałam się sałatką, popijać przy tym kawę. Takiej kawy było mi trzeba i niestety czuję, że będę miała niezłe zakwasy.
Słyszę kroki z góry, a to oznacza, że rodzice wstali.
— Dzień dobry. - witam się z rodzicami.
— Dzień dobry Sarah. - odpowiadają, niemal równocześnie.
Uśmiechnęłam się do nich kończąc posiłek.
Zanim włożyłam brudne naczynia do zmywarki. Zamierzałam zapytać o coś tatę.— Tato.. mogłabym pojechać dziś twoim motocyklem do szkoły?- zrobiłam oczka niczym kot w butach i ułożyłam ręce jak do modlitwy. William popatrzył na mnie i zmrużył oczy, po czym kiwnął głową.
CZYTASZ
soul of ashes
RomanceSarah Wood pewnego dnia przeprowadza się do nowego miasta. Tam poznaję Michael'a Parker'a. Jak dalej potoczą się ich losy? Skoro gdzieś czyha na nich przepaść, z której tylko jedno będzie mogło się wydostać. Chyba, że druga strona jej pomoże i zauf...