20. Czy ukrycie prawdy jest oznaką braku zaufania?

241 7 3
                                    

Nora

Dobijała dwudziesta pierwsza. 

Razem z Harry'm kończyłam trzecią rundę gry, której zasad dalej nie poznałam. Sterowałam swoim ludzikiem, co swoją drogą wychodziło mi naprawdę nieźle. Inną sprawą były misje, których wykonanie było dla mnie nierealne. Mimo to byłam z siebie dumna nawet jeśli śmiechy z tyłu były spowodowane właśnie moimi nieistniejącymi umiejętnościami. 

Na telewizorze pojawił się duży napis głoszący koniec rozgrywki. Odłożyłam pada i opadłam na fotel. Wydałam z siebie przeciągłe westchnienie.

- Jeszcze z tobą wygram - wygłosiłam, choć mój głos zamiast pewności brzmiał dośc zdesperowanie.

- Chciałabyś młoda.

Dostałam pstryczka w noc.

- Aslan mnie nauczy, prawda? - spytałam z nadzieją.

Obróciłam się w fotelu i spojrzałam na niego.

- Kiedyś na pewno dożyjemy tego dnia - odpowiedział.

Przewróciłam oczami. Chłopak wrócił do swojego zajęcia jakim było zbieranie talerzy i puszek ze stolika. W ciągu półtorej godziny zdążyliśmy zrobić mały syf. Mimo wszystko dobrze było widzieć, że gospodarz nie ma do tego problemu.

- Ja pozmywam - odezwała się Liv, widząc, jak Aslan kieruje się do kuchni.

Spojrzała na mnie i kiwnęła głową w tamtą stronę. Zrozumiałam przekaz.

- Pomogę - powiedziałam i podniosłam się z kanapy.

Zdążyłam już się zasiedzieć więc na całych nogach czułam nieprzyjemne mrowienie. Weszłam za dziewczyną do pomieszczenia. Przez okno na salon zauważyłam, że razem za mną podnieśli się także pozostali. 

Kelly i Pelagia wyszły dość wcześnie, co przyjęłam z niemałą ulgą. Choć nie czułam się przy nich niekomfortowo, a wręcz starałam się rozmawiać z nimi jak najwięcej, nie mogłam nie zauważyć rozluźnienia, jakie pojawiło się we mnie, gdy wyszły.

Pozostała trójka właśnie zbierała swoje rzeczy.

- Do zobaczenia dziewczyny! - krzyknął Harry.

Pożegnał się z Aslanem i ruszył do wyjścia. Dokładnie to samo zrobił Thomas doganiając przyjaciela. Lily jedyna podbiegła jeszcze do nas, aby uściskać się przed opuszczeniem domu.

- Odprowadzę ich - oznajmił Aslan.

Dlatego już chwilę później razem z Liv zostałyśmy same w kuchni chłopaka.

- Ja zmywam, ty wycierasz - stwierdziła.

Pokiwałam głową.

Podeszłam do blatu koło zlewu i wskoczyłam na niego. Usiadłam wygodnie i sięgnęłam po szmatkę gotowa do swojego zadania.

- Za tydzień organizujemy urodziny Aslana. - Usłyszałam głos Octavii.

Nie odpowiedziałam.

- To impreza niespodzianka - kontynuowała. - Zaangażowali się wszyscy i pomyślałam, że skoro jesteś z nim... - zamyśliła się. - Blisko? To może chciałabyś pomóc.

Nie rozwiałam jej wątpliwości.

- Jasne - odparłam z nadmiernym entuzjazmem. Nie dodałam nic więcej.

Ucieszyła mnie myśl o organizowaniu imprezy. W zasadzie nie wiedziałam nawet, że urodziny chłopaka są aż tak szybko. Nigdy go o to nie pytałam, ale żałowałam, że nie powiedział mi wcześniej.

No more hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz