Miliony odłamków i żar

130 13 0
                                    

To musiał być jakiś kiepski żart. Jej najlepszy przyjaciel walczył z najsilniejszym członkiem Ligii Złoczyńców na jej oczach a ona nic nie mogła z tym zrobić. Niemoc zupełnie ją sparaliżowała i już nawet nie starała się wyrwać z pułapki Kurogiriego. Zamarła zupełnie gdy blada dłoń Tomury zbliżała się nieubłaganie do wykrzywionej w grymasie twarzy Keisuke. Ikamiko miała wrażenie, że świat zwolnił by znęcać się nad nią jeszcze bardziej. Każda sekunda ciągnęła się nieubłaganie co tylko potęgowało nagromadzoną w niej frustrację. Patrzyła na przerażonego przyjaciela, który przygnieciony ciałem Tomury, przeniósł na nią wzrok. A gdy tylko skrzyżowali spojrzenia miała wrażenie, że mężczyzna się... poddał. Na jego ustach błądził delikatny uśmiech gdy cała dłoń Shigarakiego dotknęła policzka niebieskowłosego.

Czerń rozprzestrzeniała się po ciele bohatera lecz jego wzrok cały czas wbity był w żółte tęczówki Shuryuno. Keisuke obrócił się w popiół, dosłownie i w przenośni. Wraz z rozpadającym się ciałem Itagakiego popękało serce Ikamiko. Gdy Shigaraki trzepał swój strój z triumfalnym uśmiechem Kurogiri puścił dziewczynę. Przez nic nie podtrzymywana opadła na kolana a drżenie opanowujące całe jej ciało sprawiło, że jeden z miliona kawałków jej serca odpadł, umierając wraz z Keisuke.

Nie czuła absolutnie nic. Świat rozmazał się wokół niej od łez napływających do oczu. Klęczała bez ruchu gdy Shigaraki podszedł do niej spokojnym krokiem. Nie reagowała gdy wyciągnął do niej rękę. Nawet nie drgnęła gdy wybuch Katsukiego odrzucił od niej złoczyńce. Nie interesowało ją co się dzieje wokół niej. Ciemność zalewającą jej umysł powitała jak starego przyjaciela i otuliła się nią, jak ciepłym kocem.

~

W pozycji półleżącej wpatrywała się w krajobraz za oknem. Wszędzie było pełno śniegu a ludzie na ulicach cieszyli się ze zbliżających się świąt. Jej do śmiechu zdecydowanie nie było. Otworzyły się drzwi do jej pokoju lecz jedynym co słyszała były głuche, powolne dudnienie jej serca wydobywające się z klatki piersiowej.

- Ma Pani gości. - poinformował młody lekarz. - Zaprosić ich do środka? - zapytał z łagodnym uśmiechem na ustach.

Pokiwała wolno głową nie odwracając się do niego. Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia a drzwi za nim zdążyły się zamknąć bo do środka wbiegł Denki.

- Jak dobrze Cię widzieć. - wyznał przytulając przyjaciółkę.

- Cieszę się, że nic Ci nie jest. - odpowiedziała klepiąc go po plechach.

- Jak się czujesz? - zapytał Kirishima stając obok jej łóżka.

- Okey. - podniosła a niego zamglony wzrok.

- Nieźle oberwałaś. - burknął Bakugou siadając obok kobiety. - Już nie liczę ile razy wylądowałaś w szpitalu. - dodał ściskając ją za dłoń.

Nie zdążyła mu odpowiedzieć bo drzwi od jej pokoju otworzyły się z hukiem.

- To Twoja wina! - krzyknęła Noriko wskazując palcem w zszokowaną Ikamiko. - Jakbyś potrafiła się otworzyć, gdybyś była milsza. - w oczach brunetki zaczęły zbierać się łzy. - Gdybyś tylko była zdolna do miłości! - zaszlochała łapiąc się za wystający brzuch. - On by żył. - szepnęła po chwili oddechu. - To przez Ciebie Keisu nie żyje. - odwróciła się na pięcie zarzucając włosami.

Matsueda z taką siłą trzasnęła za sobą drzwi, że Shuryuno miała wrażenie jakby wszystko wokół niej zaczyna drgać. Z bólu i jej serce zatrzęsło się w piersi co doprowadziło do utraty kolejnego odłamka, który upadł roztrzaskując się w pył w towarzystwie łzy spływającej po policzku bohaterki.

Dziewięć Żyć || Bakugou Katsuki x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz