Rozdział 52

105 9 7
                                    

Pov Mk

Poczułem jak coś mną potrząsa. Trochę zdenerwowany że ktoś wybudza mnie ze snu, zacisnąłem dłonie na kołdrze. W końcu jednak ten ktoś pchnął mnie trochę mocniej i po chwili upadłem całym ciężarem ciała na ziemię i otworzyłem w końcu oczy. Wtedy zobaczyłem stojącego nade mną Red'a. Zaspanym i podkurwionym głosem spytałem się go po chuj mnie budzi. On na to przewrócił oczami i powiedział że za 5 minut mamy stawić się w pracy. Od razu się zerwałem z podłogi, podbiegłem do szafy, wyjąłem ubrania i pobiegłem do łazienki się przebrać. Pośpiesznie przebrałem się i na szybko umyłem zęby po czym już skierowałem się w stronę drzwi. Red wtedy zatrzymał mnie i wręczył mi talerz ze śniadaniem. Zjadłem pośpiesznie połowę talerza i odłożyłem go do zlewu po czym widząc że jesteśmy już spóźnieni jedną minutę, razem z Red'em wybiegliśmy z domu i weszliśmy szybko do restauracji. Gdy już mieliśmy przepraszać za spóźnienie zobaczyliśmy jak Pigsy i Tang całują się. Staliśmy tam jak wryci aż gdy skończyli się całować Pigsy zobaczył jak się gapimy na nich i wkurwiony zaczął krzyczeć.

Pigsy: A wy co się gapicie dzieciaki?!  No już, marsz do roboty, a nie !- Próbując się nie roześmiać chwyciłem za zamówienia i gdy miałem już wychodzić Pigsy ponownie się ozwał- Ty Red też idziesz roznosić dziś kluski- Przy tym zdaniu nie krzyczał już tak głośno a Red od razu z uśmiechem poszedł za mną. Oczywiście ja jak to ja musiałem mieć swoje ostatnie słowo i spytałem się Pigsy'iego czy wyganiają nas bo będą się lizać i gdy już miał na mnie krzyczeć zamknąłem drzwi restauracji i szybko razem z Red Son'em weszliśmy do Tuk-tuka i pojechaliśmy roznosić kluski

Było całkiem zabawnie. W pewnym momencie dałem pokierować pojazdem Red'owi który oczywiście przejeżdżał na każdym czerwonym świetle i z 5 razy prawie spowodował wypadek ale gdy jechał na tyle szybko że zwymiotowałem uznał że będzie jechał zgodnie z przepisami. Wtedy zacząłem słyszeć jakieś szepty.. Lecz nie chciałem tym martwić Red'a więc starałem się tego po sobie nie pokazać. Lecz z czasem było to coraz trudniejsze. Szepty zaczęły być coraz głośniejsze.. Gdy przestałem czasem odpowiadać na to co mówił, Red zaczął coś podejrzewać więc uznałem że po prostu skłamię że się źle czuję. Red więc uznał żebym ja sobie pospał a on zajmie się resztą.

Zamknąłem oczy i udawałem że śpię. Niestety nie był to dobry pomysł bo gdy wyłączyłem większość zmysłów przez co szepty były jeszcze wyraźniejsze. Nie mogłem zasnąć ani skupić się na czym innym. Słuchałem jedynie tych szeptów zlewających się ze sobą.. Przez te szepty i mętlik w mojej głowie nawet nie skapnąłem się kiedy minął ten cały czas. Red wykonał w sumie większość roboty a skończyliśmy pracę mniej więcej o 16. Czyli tak jak zwykle. Gdy wróciliśmy tym razem Red rzucił jakąś docinką w stronę Pigsy'iego i Tang'a po czym razem weszliśmy do domu. 

Nawet nie zdążyłem usiąść na kanapie gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Westchnąłem i już ruszyłem w stronę drzwi gdy Red był szybszy ode mnie i otworzył drzwi. Szepty trochę ucichły i podszedłem do drzwi zobaczyć kto pukał. Był to Himmel. Z uśmiechem spytał nas czy chcielibyśmy przyjść na obiad do nich. Uśmiechnąłem się szeroko i już całkowicie nie słysząc tych głosów od razu zgodziłem się a tuż po mnie to samo zrobił Red. Himmel uśmiechnął się do nas ciepło i stworzył portal do jego świata. Red zauważył że jest mi lepiej i od razu z większą energią przeszedł razem ze mną przez portal a tuż za nami Himmel.

Przenieśliśmy się tuż pod dom naszej dwójki przyjaciół. Himmel otworzył nam drzwi a my gdy od razu przeszliśmy próg na nas rzucił się Wukong. Trochę mnie to zdziwiło że on tu jest lecz po chwili wytłumaczył mi że zaprosili jego i Macaque oraz przy okazji wzięli Nezhe bo ten obiad ma być z okazji tego że ta cała akcja z Sonne'em się wyjaśniła. Wtedy Konor krzyknął do Red'a z kuchni z pytaniem czy chciałby z nim gotować. Red od razu się zgodził i poszedł szczęśliwym i spokojnym krokiem do kuchni. Ja usiadłem za to obok Lee przy stoliku z widokiem na kuchnię. Lee dalej był w złym stanie ale mimo to uśmiechał się szeroko i zagadywał mnie. 

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz