Prolog 2

8 0 0
                                    

Charlie:
Obudziłam się około szóstej, czyli pół godziny przed moim budzikiem. Nie potrafiłam już zasnąć, więc wstałam i zaczęłam szykować się do szkoły. Ogarnęłam się, po czym zeszłam na dół do jadalni. Z kuchni słyszałam czyjeś kroki i różne inne odgłosy - wygląda na to, że moja mama też już nie śpi. Wolałabym z nią teraz nie rozmawiać, dlatego szybko chwyciłam torbę i wyszłam z domu. Było jeszcze dość chłodno, a wiatr rozwiewał moje brązowe loki. Odwróciłam się i spojrzałam na mój dom. Była to willa z ogrodem i basenem. Moi rodzice dużo zarabiają, więc stać nas na takie rzeczy. Wszyscy w szkole myślą, że moje życie jest jak z bajki, bo w końcu jestem bogata. Jest jednak coś, przez co nie potrafię być szczęśliwa. Mój ojciec rzadko kiedy bywa w domu, więc przez większość czasu jestem sama z matką, z którą mam napięte relacje. Codziennie się kłócimy, ona wmawia mi okropne rzeczy, dwa dni temu nawet pierwszy raz mnie uderzyła. Jest narcystyczna i się mną nie interesuje. Nienawidzę jej. Dlatego właśnie staram się jak najmniej z nią przebywać.
Do lekcji miałam jeszcze godzinę, więc postanowiłam pojechać po moją przyjaciółkę. Wsiadłam do mojego samochodu, białego Mercedesa i wyjechałam z podjazdu. Po 5 minutach byłam już pod domem Olivii. Zapukałam do drzwi. Kiedy mi otworzyła wyglądała na zaspaną.

- Laska, o której ty godzinie wstajesz, że już tu jesteś? Ja dopiero się obudziłam - powiedziała.
- Ja przynajmniej nigdy się nie spóźniam, nie to co ty. - odparłam - To jedziesz dzisiaj ze mną czy nie?
- No jadę, tylko daj mi się ogarnąć do końca

Pół godziny później siedziałyśmy już w moim aucie, ja prowadziłam a ona poprawiała swoje blond włosy na siedzeniu pasażera. W szkole byłyśmy dwadzieścia minut przed pierwszym dzwonkiem. Skierowałyśmy się w stronę sali, w której będziemy mieli kolejną lekcję. Nasi znajomi już tam byli, więc podeszłyśmy do nich i się przywitałyśmy.

- Hej, a pamiętacie jak wczoraj prawie jebnąłem Davisowi? - zaczął Mike.
- No, poszczęściłk mu się z tym dzwonkiem - dodała Olivia.

Spojrzałam w stronę jednego miejsca na korytarzu. Właśnie tam wczoraj znów mu dogadaliśmy, nawet prawie doszło do bójki. Wyobraziłam sobie siedzącego tam Allana. Nie wie dlaczego, ale patrząc na niego widzę w nim moją matkę. Wydaje się równie zimny, egoistyczny. Dlatego zawsze wyżywam się na nim po kłótniach w domu. Czasem moi znajomi trochę przesadzają z tymi żartami, ale nie robimy mu krzywdy. Po prostu muszę jakoś dać upust emocjom.

Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszliśmy do sali. Nauczycielka już tam na nas czekała. Zajęłam swoje miejsce obok Olivii i wyciągnęłam potrzebne rzeczy. Staram się uczyć jak najlepiej, bo inaczej matka miałaby kolejny powód by na mnie nakrzyczeć. Dlatego całą lekcja mija mi na słuchaniu i robieniu notatek.

Po wyjściu ze szkoły razem z moją paczką udaliśmy się na kręgle. Starałam się dzisiaj nie zwracać uwagi na Allana. Kiedy nie mam potrzeby się wyładować, po prostu ignoruję jego istnienie. Zastanawiałam się, dlaczego zarówno on, jak i moją matka są tacy oschli wobec innych. Tą cechę osobowości się nabywa? A może po prostu się z nią rodzi?

- Charlie, teraz twoja kolej - głos mojej przyjaciółki wyrwał mnie z zamyślenia
- A tak, już rzucam - odpowiedziałam i wzięłam do ręki kulę. Rzuciłam i trafiłam wszystkie kręgle.

Do domu wróciłam około dwudziestej pierwszej. Starałam się przemknąć przez salon jak najciszej jednak ona i tak mnie usłyszała.

- A gdzie to się było młoda damo? - zaczęła moją matka.
- Przecież mówiłam Ci, że idę na kręgle z przyjaciółmi - rzuciłam. Nie miałam najmniejszej ochoty się z nią teraz kłócić.
- I pewnie ty stawiałaś, co? Lepiej przestań się z nimi zadawać, bo tylko okradają nas z pieniędzy. A wątpię, żeby ktoś chciał się z tobą zadawać, gdyby nie bogactwo. W końcu masz paskudną osobowość - skwitowała.
- I kto to mówi - mruknęłam.
- Jak ty się do matki odzywasz!? Daliśmy ci z ojcem wszystko a ty tak nam się odwdzięczasz? Gdybym ja powiedziała tak do swoich rodziców...

Ale reszty już nie usłyszałam, ponieważ byłam już pod drzwiami mojego pokoju, w którym po chwili się zamknęłam. Znowu to samo. Mam już dość tego czepiania się każdej jednej rzeczy. Czy ona da mi kiedyś spokój?

No nic. Może jutro będzie lepiej.

Chociaż dobrze wiem, że nie będzie.

Wszystko, Co Nas ŁączyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz