Zwoje dostarczały dużo informacji, pająki wypełzające spomiędzy nich już nie.
Misako zdmuchnęła stworzenie z brzegu kartki, odczytując jej tytuł.
Klątwy i ich pochodzenie
Kobieta miała ogromne nadzieje, że ten zwój okaże się przydatny w jej pracy, jako że z ostatnich kilku nie wyniosła potrzebnych danych. Nie dość, że w tej dziedzinie trudno było znaleźć jakąkolwiek wiedzę, to jeszcze więcej trzeba było poświęcić czasu na zweryfikowanie jej.
W ostatnim czasie Misako prowadziła badania w dziale klątw. Do tej pory dotarła do tematu tych z długoterminowymi skutkami. Teraz szukała tych, które działały natychmiastowo.
Klątwy czasu, horoskopowe, miłosne, przestrzeni, snu, wojenne, zemsty, złożone, żywiołów...
Klątwa zemsty.
Według kilku zwojów powstała, kiedy Overlord próbował nie dopuścić do banicji na Mroczną Wyspę i wezwał przeciw temu pradawną magię, która jednak nie znalazła żadnej winy u Pierwszego Mistrza Spinjitzu. Zaklęła Overlorda na wyspie, biorąc odwet za bezcelowe wezwanie.
Gdyby jednak znalazła powód, wzywającemu kazałaby określić rozmiar zemsty, wykonałaby ją, a potem jeszcze odebrałaby swoją część.
Mało kiedy decydowano się na użycie tej klątwy, głównie ze względu na to, że była obosiecznym mieczem. Większość ludzi szukała rozwiązania sytuacji w rytuałach sprawiedliwości.
Misako już miała sięgnąć po kolejny zwój, kiedy jej telefon zaczął wibrować. Na wyświetlaczu zobaczyła numer swojego męża.
Męża, który wolałby czekać dwa tygodnie z powiedzeniem jej czegoś, niż spróbować obsługiwać telefon.
***
Światło zalało mu oczy.
Lloyd ostrożnie rozchylił powieki, spod których zaraz wypłynęły łzy. Przetarł je niemrawo dłonią, do której była przyczepiona rurka od kroplówki.
— Jak się czujesz?
Przy nogach jego łóżka stało dwóch mężczyzn ubranych w szare kitle. Wyższy z nich uśmiechał się do niego, opierając się o metalową ściankę mebla. Jego rude włosy zostały skrupulatnie związane w kucyk opadający mu na ramię, w przeciwieństwie do fryzury drugiego mężczyzny, która sterczała we wszystkie strony świata. Niższy, choć zdecydowanie starszy, wydawał się poważniejszy, chociaż Lloyd musiał przyznać, że każdy, kto nosił okulary, wyglądał dla niego w ten sposób.
Chciał odpowiedzieć, ale z jego gardła nie wydobył się żaden dźwięk.
— Nie forsuj się. — Drugi mężczyzna podszedł do stojaka z kroplówką i zwiększył przepływ płynu. Potem zmarszczył brwi, ale Lloyd kompletnie nie wiedział, o co chodziło.
Szczerze mówiąc, nie wiedział, o co w ogóle chodziło ze wszystkim.
Mężczyzna ułożył mu dłoń z wkłuciem w inny sposób, a następnie znowu w inny. Dopiero wtedy odsunął się usatysfakcjonowany.
— Najlepiej będzie, jeśli postarasz się leżeć spokojnie i nie ruszać zbytnio ręką.
— To Etuco Alorum, twój lekarz prowadzący, a ja nazywam się Senuro Metun, rezydent — odezwał się rudowłosy, kiwając w jego stronę głową. — Jesteś w Instytucie, ponieważ uległeś wypadkowi z mroczną materią. Twój organizm całkiem dobrze radzi sobie ze zwalczaniem jej, ale wspomagamy cię naszymi antytoksynami. Kiedy oczyścisz się całkowicie z mrocznej materii, a wszystkie badania będą w normie, wrócisz do domu. Nie powinno to potrwać więcej niż kilka dni. Zapytałbym cię, czy masz jakieś pytania, ale w obecnej sytuacji... raczej to nie wyjdzie.
CZYTASZ
Drogi ja z przyszłości [A Ninjago fanfiction]
FanfictionWspomnienia są cudem. Przenoszą ludzi do przeszłości, napawają ich różnorodną gamą emocji i uspokajają duszę w chwili zwątpienia. Wspomnienia są przekleństwem. Zamykają w przeszłości, topią w rozpaczliwych uczuciach i rozrywają sumienie w momencie d...