29. Pięć śmierci, cztery pożegnania

19 3 0
                                    

Umarłam dziś po raz piąty.
Czy to już ostatnie truchło?
Byłeś pierwszym moim, nie dziesiątym.
Tyle uczuć jakby dziesięciu było.

Pierwsza śmierć- najbardziej bolesna.
Bez ciebie coraz gorzej było.
Szczerze się do tego przyznam
Trudno się bez Ciebie żyło.

Druga śmierć- ta najgłośniejsza.
Krzyk mój słychać było wszędzie.
Trzecia za to spokojniejsza.
Już wiedziałam: Cię nie będzie.

Czwarta? Czwartej nie pamiętam.
Chyba sen to był, nocna mara.
Na tym chyba śmierć polega,
Żeby już nie było "zaraz".

No i piąta już nadeszła.
Chcę czy nie chcę iść w dal?
Nie wiem, chętnie bym odeszła.
Oby na Styksie nie było fal.

Wiersze do Ciszy...Where stories live. Discover now