Siedziałam w szkolnej ławce jednak nie skupiałam szczególnej uwagi na to, co się dzieje wokół mnie. Patrzyłam na spadające z nieba płatki białego śniegu i myślałam tylko o tym, jak bardzo nie lubię tej pory roku. Po pierwsze było zimno i musiałam zakładać tony ubrań, bo byłam wielkim zmarzluchem, a po drugie to zima bardzo kojarzyła mi się z lodowiskiem, a z tym miejscem nie miałam najlepszych wspomnień, zresztą te wspomnienia w ogóle wolałabym wymazać ze swojej pamięci.
– To może panna Lorence przeczyta nam odpowiedz na nasze pytanie. Słucham panno Emily. – Z zamyśleń wyrwał mnie głos profesora Jonesa. Pan Trevor Jones był już koło pięćdziesiątki i każdy uczeń się go bał i na moje nieszczęście musiałam zamyślić się akurat na angielskim. Ja i szczęście nie chodzimy razem w parze.
– Przepraszam a, jakie było to pytanie? – Zapytałam niepewnie jednak od razu wiedziałam, że popełniłam błąd. Profesor popatrzył na mnie z pogardą, a następnie poprawił swoje okulary mądrości i odwrócił się w drugą cześć sali.
– Przekażcie pannie Lorence, jakie zadałem pytanie, a panna Emily będzie musiała odpowiedzieć na to pytanie pisemnie, najlepiej by było, gdyby twoja wypowiedź miała trzysta słów. A jeśli panna Lorence nie zobowiązuję do wykonania tej pracy to radzę zmienić szkołę. W Winchester High School nie ma miejsca na miernych uczniów.– W tym samym czasie poczułam wzroki wszystkich osób z klasy na moim ciele. Niektóre nie kryły rozbawienia, a inne były pełne współczucia. Nie ma jak to przegrabić sobie ostatniego dnia przed przerwą świąteczną. Gorzej już być nie mogło. Od zawsze miałam pecha. Dosłownie od najmłodszych lat. W wieku pięciu lat, podczas zabawy z innymi dziećmi w przedszkolu, wypadałam z prawie trzy metrowego zamku i złamałam sobie lewą rękę. Zważając fakt że jestem leworęczna, to nigdy nie zapomnę tego okropnego uczucia, kiedy wszystkie dzieci bawiły się na placu zabaw, biegały a ja siedziałam przy stoliczku jak na skazanie boskie. W wieku ośmiu lat rodzice zabrali mnie do Zoo. Był lipiec. Pamiętam było wtedy bardzo gorąco. Ludzi było tak dużo że staliśmy przed bite dwie godziny w samej kolejce. Pamiętam że myślałam wtedy że dostałam udaru. Gdy już weszliśmy do zoo, cieszyłam się jak każde małe dziecko. Oglądaliśmy różne dzikie zwierzęta, różne lwy, tygrysy czy gepardy. Różne ptaki, ryby i chyba wszystkie możliwe zwierzęta. I byłoby cudownie gdyby nie to że mała Emily postanowiła się zgubić. Szukało mnie całe zoo. Ludzie chodzili i mnie wołali. Rodzice chcieli dzwonić na policje. Nikt nie mógł mnie znaleść. Po godzinie szukania, rodzice w końcu mnie znaleźli. Wpadałam do pustego zbiornika wody i utknęłam. Na szczęście wyszłam z tego cało.
Z zamyśleń wyrwał mnie odgłos dzwonka który rozległ się w całej szkoły. Szybko się spakowałam i pędem wyskoczyłam z klasy.
W połowie zajęć była przerwa na lunch, więc zaraz po matematyce pobiegłam na stołówkę by coś zjeść. Tam zastałam moją przyjaciółkę Abigail, która siedziała przy jednym ze stolików i z pasją jadła swój posiłek. Z tacką jedzenia podeszłam do stolika, po czym zajęłam miejsce obok Abby i również zaczęłam jeść.
– Pan Jones mnie udupił na pół przerwy zimowej. – Powiedziałam, na co dziewczyna podniosła głowę znad talerza.
– Koza, czy wypracowanie? – Zapytała przyjaciółka, po czym wzięła łyk wody.
– To drugie. – powiedziałam, dojadając brokuła. – Mam opisać w trzystu słowach lekturę, którą będziemy czytać dopiero na koniec klasy, jeśli w ogóle zdarzymy, masakra. – Rzuciłam i opadłam na krzesło.
– Kochana ciesz się, że nie koza, bo wtedy by cię dopiero udupił. – Powiedziała Abigail, a następnie dodała. – Nie patrz się tak na mnie, przecież wierz, że mam racje.
– No wiem, ale...- Niedane mi było dokończyć.
– Żadne, ale, po prostu ciesz się, bo mogło być dużo gorzej, a lekturę przeczytasz pewnie w jeden dzień. Nie mam racji? – Moja przyjaciółka nie odpuszczała.
CZYTASZ
Ice on the heart
Novela JuvenilNastoletnia Emily Lorence po traumatycznym przeżyciu próbuje funkcjonować tak jak przed tragicznym wypadkiem jej mamy. Jednak dziewczyna po mimo wieku dalej wspomina historie sprzed kilku lat a zapomnienie o śmierci jej matki Elizabeth Lorence utrud...