Tydzień

973 20 6
                                    

    Tydzień mi nawet Dobrze zszedł. Oglądałam bajki z Shane'm i czasami z całym rodzeństwem. Brałam co non stop leki przed posiłkami, ale dobrze nawet wyszło, bo teraz się strasznie dobrze czuje. Nie wiem, co zrobiłabym bez mojego rodzeństwa. Kocham ich całym sercem, za to że się tak martwią o mnie.
  
   Obudziłam się już w poniedziałek. To był czas do szkoły. Wstałam i pobiegłam się ubrać w mundurek. Ubrałam się i spakowałam do plecaka notatki i książki. Dzisiaj miał być sprawdzian, z tego co wiem od Livi. Pisałam nawet rozmawiałam z nią na temat lekcji, mojego zdrowia i kiedy wrócę do szkoły.
Wyjęłam notatki i poszłam do kuchni. Zobaczyłam Willa robiącego sobie owsiankę.

- Hej Malutka.- powiedział Will.

- No hej, hej.- powiedziałam wgapiona w notatki, bo powtarzałam sobie materiał. Nagle się potknęłam o coś na podłodze i się przewróciłam.- Boże.

- Pomogę Ci.- powiedział Will i podał mi rękę.

- dzięki.- powiedziałam i usiadłam na krześle.

- Do czego się uczysz?- powiedział Will.

- A na sprawdzian bo mam dzisiaj.- powiedziałam.

-życzę powodzenia.- powiedział.

- Dzięki. Idę już do garażu.- powiedziałam.

- nie jesz nic?- powiedział.

- Głodna nie jestem. Pa- powiedziałam i wyszłam. Przed wyjściem z kuchni widziałam że już chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył. Czekałam w garażu na kogoś, długo nie musiałam na to czekać bo przyszedł Tony.

- Wskakuj Mała.- powiedział. Pojechaliśmy do szkoły.

- Papa Tony.- powiedziałam i poszłam do szkoły. Na pierwszej lekcji miałam sprawdzian. Znalazłam Livie.- Cześć Livia.

- Hej Tola. jak tam się czujesz?

- Dziś bardzo dobrze.- powiedziałam uśmiechnięta, na co brunetka odwzajemniła gest.

-cieszę się.- powiedziała.- A tak w ogóle jakiś nowy uczeń do naszej klasy będzie chodzić. Mówiono że jest w chuj przystojny.

- Serio? Nie interesuje się chłopakami. Wiesz o tym.- powiedziałam.

- No tak.- powiedziała.- ale on jest bardzo przystojny. Ma blond włosy w loki, i zielone oczy.

- ale mi przystojny.- powiedziałam z irytacją.- Dobra chodź do biblioteki, pouczymy się trochę.

- Oki.- powiedziałam i poszliśmy. Uczyliśmy się do dzwonka. Byliśmy już w klasie i czekaliśmy na nauczycielkę. Wszedł ten chłopak. No nie powiem był przystojny i w moim typie no ale nie mogę mieć chłopaka. Siedziałam sama bo zbytnio Livia nie mogła ze mną siedzieć bo siedziała z inną koleżanką, więc nie marudziłam. O dziwo podszedł do mnie ten chłopak.

- Hej piękna.- powiedział.

-em? Do kogo to?- powiedziałam i cała klasa zwróciła wzrok na nas. 

- No a do kogo to mówię?- powiedział, dziwnie się strasznie na mnie patrzył.

- Chyba do mnie bo nikogo innego tu nie widzę.- powiedziałam.

- Jestem Natan a ty?- powiedział. Namyślałam się dlaczego do mnie podszedł.

- Ja jestem Tola.- powiedziałam.

- A no to nie wiedziałem że zagaduje do monetki.- powiedział.

- A przeszkadza ci to? Jeśli ta to wypad. Całego dnia nie mam- powiedziałam i cała klasa się zaśmiała.

Rodzina Monet| Moje marzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz